Największa brytyjska sieć domów handlowych ogłosiła niewypłacalność
Brytyjska sieć domów handlowych BHS ogłosiła niewypłacalność i została przejęta przez tymczasowy zarząd kredytodawców, który podejmie ostatnią próbę uratowania firmy.
To największa brytyjska firma w branży handlu detalicznego borykająca się z problemami od kryzysu finansowego w 2008 roku.
Założona w 1928 roku firma specjalizuje się w sprzedaży ubrań, mebli oraz sprzętu RTV/AGD w 238 sklepach na terenie Wielkiej Brytanii i 18 innych państw. Jak poinformowano w poniedziałek, BHS ma długi przewyższające 1,3 mld funtów oraz deficyt w funduszach emerytalnych na kwotę 571 milionów funtów.
Po udanych latach 1980., kiedy spółka przynosiła ogromne zyski w związku z rozwojem centrów handlowych, na początku XXI wieku BHS zaczęła borykać się z problemami finansowymi.
Po szeregu przejęć i integracji z innymi firmami, w marcu 2015 roku firma została sprzedana za nominalną wartość jednego funta. Nowi właściciele, pomimo zamknięcia wielu przynoszących strat sklepów i próby renegocjacji umów o wynajem lokali w najdroższych lokalizacjach, nie byli w stanie uratować płynności.
"Z ciężkim sercem muszę przekazać wam informację, że pomimo gigantycznego wysiłku naszego zespołu, nie udało nam się znaleźć funduszy lub kupca na firmę" - napisał w liście do 11 tys. pracowników właściciel firmy Dominic Chappell.
Od poniedziałku siecią BHS zarządzać będzie w imieniu kredytodawców firma doradcza Duff & Phelps.
Czytaj także: Na te produkty trzeba uważać! Ponad 2 tys. na czarnej liście
Doradca biznesowy Nick Hood powiedział w poniedziałek w radiu BBC, że "handel detaliczny wymaga znacznych i ciągłych nakładów finansowych, aby być na bieżąco z trendami, ofertami przez internet i na platformach mobilnych". Jak dodał, BHS "nie oferowała żadnej z tych rzeczy".
W pierwszej dekadzie XXI wieku BHS miała również sklep w warszawskim centrum handlowym Arkadia. Firma wycofała się z Polski w 2010 roku.
BHS jest kolejną dużą firmą, która w ostatnich tygodniach mierzy się z widmem bankructwa po tym, jak indyjscy właściciele hut stali Tata Steel zapowiedzieli wycofanie się z operacji na terenie Wielkiej Brytanii, stawiając pod znakiem zapytania istnienie kilkunastu tysięcy miejsc pracy.
(PAP)