Płatna autostrada A4 - sąd utajnił aneks, dziennikarze go ujawnili
Dziś na portalu Interia.pl czytamy o sprawie płatnej autostrady A4. Sąd Najwyższy odmówił przyjęcia skargi kasacyjnej. Oznacza to, że kierowcy nie poznają szczegółów dokumentu, który pozwala m.in. na podnoszenie cen za przejazd. Tymczasem aneks jest skrajnie niekorzystny dla kierowców i budżetu. Do jego treści dotarła jednak redakcja portalu.
Jaworzno nie zamierza jednak składać broni w bitwie o odtajnienie dokumentu. Skoro nie można ujawnić całej umowy ze Stalexportem, wystąpi z wnioskiem o udostępnienie fragmentu dotyczącego węzła "Jeleń". Koncesjonariusz autostrady A4 zamknął węzeł kilka lat temu powołując się na zapisy w umowie. Firma nie zgodziła się jednak na ich upublicznienie.
Jednak reporterzy stacji RMF FM już przed trzema laty ujawnili pierwsze dokumenty dotyczące tej budowy. Dziś portal Interia przypomina tamte wydarzenia oraz przytacza treść nowego, ujawnionego dokumentu.
Dokument został podpisany 21 marca 2005 roku w Warszawie. Zawiera szereg zapisów niekorzystnych dla Skarbu Państwa, ale przede wszystkim dla kierowców. Pod dokumentem widnieją trzy podpisy: Jana Kurylczyka z Ministerstwa Infrastruktury i prezesa Stalexportu Tomasza Niemczyńskiego. Umowę parafował także Edward Gajerski z GDDKiA. Tajny aneks ma 98 stron.
Dziennikarze objaśniają szczegóły dokumentu:
Do obliczenia opłaty za przejazd płatną autostradą służy specjalny matematyczny wzór. Jest to iloczyn czterech danych. Mnożona jest maksymalna stawka za przejazd z ubiegłego roku przez wskaźnik wzrostu cen artykułów i usług. Trzecią zmienną jest wzrost Produktu Krajowego Brutto, a ostatnią - wskaźnik korekty walutowej. Przynajmniej dwie z tych wartości ciągle rosną, więc cena za przejazd autostradą także będzie szła do góry. W tajnym aneksie znajduje się również zapis, że Stalexport może zawsze w lipcu dokonywać korekty maksymalnej ceny za przejazd. Obecnie wynosi ona aż 13 złotych za jedną bramkę, a to oznacza zielone światło dla kolejnych podwyżek.
Ponadto - aneks jest szkodliwy także dla kierowców:
Zapisano w nim wprost, że jeśli Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad odrzuci, zmodyfikuje wniosek Stalexportu o podwyżkę lub nie wyda na nią zgody w wymaganym terminie, firmie przysługuje prawo do odszkodowania. Z aneksu do umowy koncesyjnej wynika, że autostrada A4 Kraków-Katowice powinna mieć już po trzy pasy ruchu. Budowę dodatkowego pasa uzależniono w umowie od czasu oczekiwania na wjazd na A4. Określone zostały trzy poziomy - do 1,5 minuty, do 3 minut i powyżej. Jeżeli ten ostatni poziom trwa dłużej niż przez godzinę w miesiącu, to po trzech takich miesiącach koncesjonariusz ma zdobyć pieniądze na wybudowanie trzeciego pasa ruchu w obu kierunkach. Stalexport Autostrada Małopolska ma prawo domagać się odszkodowania za to, że kierowcy omijają płatną autostradę. Dokument wprowadza bowiem definicję Konkurującej Drogi Równoległej. Jest nią "każda droga krajowa istniejąca lub mająca być wybudowana, przebudowana, ulepszona bądź wyremontowana, której jakikolwiek odcinek znajduje się, bądź ma się znaleźć w odległości 30 kilometrów od dowolnego odcinka autostrady". Wystarczy, że niezależny ekspert stwierdzi, że koncesjonariuszowi spadły dochody na bramkach z powodu dróg konkurencyjnych i już firma może domagać się odszkodowania. Takimi trasami są drogi nr 94 z Krakowa do Olkusza i nr 79 z Krakowa do Trzebini.
Wszystko wskazuje na to, iż możemy mieć do czynienia z efektem kolejnych nieprawidłowości podczas budowy autostrad. Pytanie dlaczego GDDKiA zgodziło się na tak niekorzystną umowę pozostaje otwarte.
Interia.pl/ as/