Informacje

Fot. Beax/CC BY-SA 3.0
Fot. Beax/CC BY-SA 3.0

Spadki na GPW powinny się wkrótce skończyć. Kiedy spółki dadzą zarobić?

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 7 czerwca 2016, 10:56

  • Powiększ tekst

Jeśli nie nastąpią żadne nieprzewidziane wydarzenia, polska gospodarka i polska giełda powinny w drugiej połowie roku radzić sobie lepiej niż w pierwszej, uważa Roland Paszkiewicz z CDM Pekao SA. Pomoże uspokojenie nastrojów wokół OFE oraz wzrost inwestycji. Jednak do inwestowania w spółki zależne od decyzji politycznych lepiej podchodzić z dystansem.

– Patrząc przez pryzmat ostatnich wydarzeń można było się bać. Natomiast, jeśli odniesiemy to do historii, czyli do tego, że jest to kolejna odsłona strachów związanych z OFE podobnie jak w 2013 roku, w czerwcu i wrześniu, wtedy tego typu osłabienie w stosunku do MSCI Emerging Markets można było potraktować jako dobrą okazję do zakupów – mówi agencji informacyjnej Newseria Inwestor Roland Paszkiewicz, dyrektor działu analiz Centralnego Domu Maklerskiego Pekao SA.

Warszawska giełda, po niezłej końcówce stycznia oraz lutym i marcu, kiedy to WIG20 wzrósł o kilkanaście proc., już trzeci miesiąc z rzędu notuje spadki. W sumie bilans od początku roku jest ujemny: indeks największych spółek stracił w tym czasie 3,33 proc., i to po mocno spadkowym 2015 roku. Indeks szerokiego rynku WIG spadł mniej, o 1,9 proc. Natomiast grupujący rynki 23 krajów wschodzących, w tym Polski, ale też m.in. Grecji, Rosji, Chin i Brazylii zyskał w tym czasie 2,78 proc.

– Jeśli nie napłyną na rynek dodatkowe przerażające wiadomości wydaje się, że również będzie tak i tym razem, czyli tę najgorszą odsłonę paniki mamy już raczej za sobą. W związku z tym kolejne tygodnie powinny być spokojniejsze, powinniśmy choć trochę odzyskać tę siłę utraconą obecnie innych rynków wschodzących.

Niepokój inwestorów wzbudziły informacje o planach rządu dotyczących połączenia wszystkich OFE w jeden fundusz, który byłby zarządzany przez państwową instytucję, czyli de facto nacjonalizacji resztek OFE pozostałych po "reformie" z 2013 r. Zdaniem analityka ich wpływ na niskie notowania powinien jednak słabnąć. Nie oznacza to, że warto angażować się w zakup wszystkich tanich akcji.

– Wydaje się, że nadal trzeba raczej ostrożnie podchodzić do spółek uwikłanych politycznie – mówi Paszkiewicz.– Patrząc przez pryzmat oczekiwań co do polskiej gospodarki wydaje się, że duża część spółek ma jednak szansę poprawić wyniki. Tam, gdzie nie będzie dużego wpływu decyzji niebiznesowych. Moim zdaniem powinniśmy zobaczyć powolne odradzanie się polskiej gospodarki w stosunku do tych słabych odczytów za I kw., szczególnie za marzec, II połowa roku ze względu na efekt chociażby programu 500+, a przede wszystkim na to, na co wydaje się rynek bardzo mocno liczyć, czyli odbudowanie inwestycji zarówno publicznych, jak i prywatnych powinno być już dużo lepsze niż I kw. tego roku.

Zamiast przeznaczonego do likwidacji Ministerstwa Skarbu Państwa od nowego roku miałaby powstać agencja rządowa. Obecny szef resortu publicznie zapowiedział, że będzie się ubiegał o stanowisko jej zwierzchnika.

– To jest tak naprawdę przeniesienie odpowiedzialności – komentuje Roland Paszkiewicz. – Diabeł pewnie będzie w tym przypadku tkwił w szczegółach, czyli czy to zwiększy czy zmniejszy poziom kompetencji osób, które będą się tym zajmować. Natomiast wydaje mi się, że to nie jest decyzja z gatunku kluczowych dla polskiej gospodarki. Raczej mamy do czynienia nadal z próbami koncentracji władzy nadzoru korporacyjnego w jednym miejscu i to będzie po prostu jego uwieńczenie.

Przekonuje, że rzetelna ocena takich posunięć, o ile zostaną dokonane, zależy od tego, które z przedstawianych pomysłów zostaną wprowadzone w życie i w jakim zakresie. Dopiero kiedy szczegóły rozwiązań staną się znane, będzie można ocenić ich wpływ na poszczególne spółki.

– Najważniejsze nie jest o to, kto nadzoruje, tylko jak ten nadzór wygląda i jakie mają pomysły nadzorujący na ten biznes – podsumowuje Paszkiewicz. – Słyszeliśmy o tym, że spółki kontrolowane przez skarb państwa mają wykorzystywać wzajemne synergie. To z jednej strony może być dobry pomysł, na pewno zły dla poddostawców czy kooperantów niebędących spółkami skarbu państwa. Lecz z drugiej strony to też jest kwestia tego, w jaki sposób ma wyglądać ta współpraca. To będzie zależało od szczegółów, czyli jak będą wyglądały porozumienia czy też umowy pomiędzy poszczególnymi spółkami, jak one będą atrakcyjne dla poszczególnych stron.

(Newseria)

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych