Informacje

Konwencja wyborcza Republikanów w Cleveland, fot.  PAP/EPA/MICHAEL REYNOLDS (2)   PAP/EPA/SHAWN THEW (2), PAP/EPA/DAVID MAXWELL
Konwencja wyborcza Republikanów w Cleveland, fot. PAP/EPA/MICHAEL REYNOLDS (2) PAP/EPA/SHAWN THEW (2), PAP/EPA/DAVID MAXWELL

Wybory w USA: Donald Trump oficjalnie kandydatem Republikanów

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 20 lipca 2016, 08:12

    Aktualizacja: 20 lipca 2016, 15:00

  • Powiększ tekst

Zgodnie z oczekiwaniami, delegaci na konwencję Partii Republikańskiej (GOP) w Cleveland formalnie nominowali we wtorek wieczorem, czasu lokalnego (na ranem czasu polskiego), Donalda J. Trumpa kandydatem tej partii na prezydenta w tegorocznych wyborach.

Nowojorski miliarder przekroczyłznacznie powyżej barierę 1270 głosów delegatów potrzebną do nominacji, kiedy ogłoszono wyniki głosowania delegatów ze stanu Nowy Jork - rodzinnego stanu Trumpa.

W hali Quicken Loans Arena delegacje z poszczególnych stanów kolejno odczytywały ile głosów otrzymali tam kandydaci do Białego Domu. W niemal wszystkich przypadkach najwięcej głosów zdobył Trump. W większości stanów część głosów dostali rywale nowojorskiego miliardera z okresu prawyborów: senatorowie Ted Cruz i Marco Rubio oraz gubernator Ohio John Kasich. Tylko w nielicznych, jak Idaho i Ohio, większość głosów delegatów przypadło rywalom Trumpa.

Ogłaszanie wyników głosowań odbywało się w atmosferze entuzjazmu. Delegaci wiwatowali na cześć Trumpa i skandowali jego nazwisko. Odczytywanie rezultatów głosowań poprzedziło odśpiewanie przez zebranych hymnu narodowego USA "Gwiaździsty Sztandar" i recytacja przysięgi na wierność fladze USA.

Nominację na wiceprezydenta otrzymał gubernator stanu Indiana Mike Pence. Pence, wcześniej wybrany przez Donalda Trumpa na jego partnera w listopadowych wyborach - został nominowany przez aklamację, czyli bez formalnego głosowania.

Trump podziękował za nominację, przemawiając z Nowego Jorku do zebranych w hali Quicken Loans Arena za pośrednictwem telebimu. "Nigdy tego nie zapomnę.(...) Ten etap procesu wyboru prezydenta się zakończył. Razem osiągnęliśmy historyczne rezultaty" - powiedział miliarder.

tytuł

Donald Trump przemawia do delegatów

Przewodnim tematem wtorkowego wieczoru miała być gospodarka, ale przemawiający na jej forum prominentni Republikanie mówili o niej przeważnie ogólnikowo, powtarzając standardowe tezy GOP o potrzebie uwolnienia biznesu od nadmiernych regulacji rządowych i wymogu płacy minimalnej oraz konieczności obniżek podatków.

Republikański przewodniczący Izby Reprezentantów, Paul Ryan, wymienił litanię problemów ekonomiczno-społecznych w USA - stagnację dochodów klasy średniej, biedę i brak pewności zatrudnienia milionów pracujących Amerykanów - i za wszystkie obwinił administrację Obamy.

tytuł

Republikański przewodniczący Izby Reprezentantów, Paul Ryan

"Za rządów najbardziej liberalnego (w amerykańskiej terminologii: lewicowego - PAP) prezydenta, jakiego mieliśmy, bieda w Ameryce się pogłębiła"- powiedział.

W swym wystąpieniu Ryan, były kandydat na wiceprezydenta, wymienił Trumpa tylko dwa razy - i to za każdym razem w towarzystwie gubernatora stanu Indiana Mike'a Pence'a, wybranego przez miliardera jako wiceprezydenta w przyszłym gabinecie.

Ryan poparł Trumpa dopiero po długich wahaniach, a potem parokrotnie krytykował go za kontrowersyjne wystąpienia, jak atak na sędziego meksykańskiego pochodzenia, który prowadzi sprawę wytoczonego przeciw Trumpowi pozwu.

Głównym obiektem ataków była we wtorek Hillary Clinton. "Hillary Clinton powie wszystko i zrobi wszystko, aby tylko zostać prezydentem. Nie możemy na to pozwolić" - powiedział przywódca republikańskiej większości w Senacie Mitch McConnell.

"Hillary kłamała w sprawie swoich maili i swego serweru mailowego. Kłamała w sprawie Benghazi. Kłamała nawet kiedy mówiła dlaczego rodzice nadali jej to imię" - dodał.

W swej autobiografii Clinton napisała, że rodzice nadali jej imię na cześć zdobywcy Mount Everestu, Edmunda Hillary'ego. Kandydatka Demokratów urodziła się w 1947 r., podczas gdy Hillary wspiął się na najwyższą górę świata w 1953 r.

Najostrzejsze przemówienie przeciw Clinton wygłosił gubernator stanu New Jersey, Chris Christie, który jako jeden z pierwszych polityków republikańskich poparł Trumpa i był wymieniany jako jeden z najpoważniejszych kandydatów na wiceprezydenta w jego przyszłym gabinecie.

tytuł

Na trybunie gubernator stanu New Jersey, Chris Christie

Christie, były prokurator, wygłosił przeciw Clinton mowę oskarżycielską, przypominając jej skandal z mailami i sprawę śmierci czterech dyplomatów amerykańskich w konsulacie w libijskim Benghazi w 2012 r., kiedy Hillary była sekretarzem stanu. Republikanie zarzucają jej, że zaniedbała ochronę konsulatu.

Atakował też ją za "reset" stosunków z Rosją - nie wspominając, że ta inicjatywa wyszła z Białego Domu - oraz układ nuklearny z Iranem, politykę administracji na Bliskim Wschodzie i normalizację stosunków USA z Kubą.

Przemawiając z pasją, Christie pytał za każdym razem słuchaczy czy Hillary "jest winna" - i otrzymywał chóralną odpowiedź: "Tak, winna!". Sala zaczęła w pewnym momencie skandować: "Lock her up!" (Zamknąć ją w więzieniu!).

Znakomicie ocenione przemówienie wygłosił najstarszy syn Trumpa, Donald Trump Jr.

tytuł

Przemawia syn Trumpa, Donald Trump Jr.

Podkreślił w nim, że jego ojciec "nie będzie prezydentem elit", tylko zwykłych ludzi. Mówił, że będzie się troszczyć o interesy biednych, m.in. "likwidując specjalne luki w prawie podatkowym dla bogaczy". Kładł nacisk na biznesowe doświadczenie Trumpa i jego skuteczność w działaniu, mówiąc, że "nie ma dla niego nic niemożliwego".

Z Cleveland Tomasz Zalewski (PAP), sek

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych