Informacje

„wSieci”: Sportowa wizytówka stolicy w ruinie

Sieci

Sieci

Największy konserwatywny tygodnik opinii w Polsce

  • Opublikowano: 21 sierpnia 2016, 12:19

  • 1
  • Powiększ tekst

To był i jest czas Anity Włodarczyk. Rekord świata w rzucie młotem, złoty medal i Mazurek Dąbrowskiego na igrzyskach w Rio de Janeiro, w końcu łzy szczęścia zawodniczki i polskich kibiców. W cieniu wielkiego sukcesu polskiej olimpijki rozgrywa się jednak dramat warszawskiej Skry – klubu, którego barwy reprezentuje Włodarczyk. Dramat, za który dużą część odpowiedzialności ponosi dumny dziś z występów zawodniczki stołeczny ratusz – pisze Marcin Fijołek.

W artykule dziennikarz podejmuje głośny ostatnio temat stadionu warszawskiej Skry. Wywołany on został gratulacjami prezydent Warszawy sukcesu olimpijskiego Anity Włodarczyk.

Poszło o wpis Hanny Gronkiewicz-Waltz, która z dumą podkreślała, że Anita Włodarczyk reprezentuje nie tylko Polskę, lecz również Warszawę. W podtekście jasny przekaz – za sukcesem polskiej młociarki stoją także prezydent stolicy i jej ekipa w ratuszu. Rzeczywiście, Włodarczyk reprezentuje barwy warszawskiej Skry. Autor zauważa, że nie byłoby sprawy, gdyby nie wcześniejszy listy sportsmenki do prezydent Warszawy w sprawie stadionu Skry, który […]wygląda dosłownie jak po przejściu tornada – straszy zdemolowanymi trybunami, połamanymi deskami i obskurnym zapleczem. W takich warunkach trenuje na co dzień polska zawodniczka – i to mimo wielu próśb wysyłanych do władz miasta.

Dziennikarz przytacza fragmentu listu młociarki, z którego jasno wynika, jak wątpliwy był wkład władz miasta w sukcesy sportowe zawodniczki. Włodarczyk prosiła w nim, by prezydent stolicy „nie przedstawiała w mediach i sądzie fałszywych informacji, że klub nie realizuje działalności sportowej” – pisze Marcin Fijołek. – Apelowała również o „zaniechanie działań zmierzających do wywłaszczenia klubu”. Mistrzyni olimpijska nie kryła rozczarowania postawą władz miasta. Włodarczyk „grą na faul” nazwała żądanie zawyżonych opłat za użytkowanie wieczyste, dodając, że niemal milion złotych rocznie opłat sprawia, że to „klub utrzymuje podatkami miasto, mimo że to miasto winno wspierać klub w jego społecznej misji”. „Obiecała Pani zwolnienie z tych opłat, a zamiast tego je podwyższyła, i to bezprawnie. To nie jest fair” – puentowała młociarka. Sytuacja była napięta i stała się na tyle poważna, że media zajmujące się sportem informowały o przenosinach Włodarczyk ze stołecznego klubu do jednej z gdańskich drużyn. Dopiero widmo wizerunkowej wpadki wymusiło na rządzących ratuszem aktywność, a cały problem udało się odłożyć w czasie.

W materiale dziennikarz pisze również o rozczarowaniu Wiesława Cieślaka, dyrektora klubu RKS Skra postawą władz stolicy. Nakreślił przy tym bardzo niepokojący, jednoznaczny scenariusz – bez dobrej woli ze strony ratusza klub świętujący 95-lecie istnienia po prostu upadnie, bo realnej pomocy nie ma żadnej. „Jeśli nie będziemy mieli wsparcia miasta stołecznego Warszawy, to Anita Włodarczyk od nas odejdzie. Zawodnik tej klasy musi mieć stworzone odpowiednie warunki” – mówił na antenie TVP Info.

Więcej o sprawie warszawskiej Skry we „wSieci”, w sprzedaży już od 22 sierpnia br., także w formie e-wydania na http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html

tytuł

Powiązane tematy

Komentarze