Informacje

Fot. mofnet.gov.pl
Fot. mofnet.gov.pl

Rostowski w liście do Kaczyńskiego: kłamstwa, manipulacje, hipokryzja

zz zz

  • Opublikowano: 15 marca 2013, 15:27

    Aktualizacja: 16 marca 2013, 06:11

  • Powiększ tekst

Wicepremier i minister finansów Jacek Rostowski w specjalnym liście odpowiedział na zarzuty Jarosława Kaczyńskiego, prezesa PiS.

W liście liczącym 18 stron wyraz „kłamstwo” przewija się wiele razy. Inne określenia jakie używa Rostowski wobec wypowiedzi prezesa PiS to „nieścisłości”, „przekłamania” czy "hipokryzja".

Minister finansów odpowiedział na zarzuty dotyczące polityki gospodarczej prowadzonej przez rząd Donalda Tuska sformułowane przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego podczas jego wystąpienia sejmowego w dniu 7 marca, w którym krytycznie ocenił osiągnięcia rządu.

W liście Rostowski cytuje fragment wypowiedzi prezesa Kaczyńskiego, a następnie udziela własnej odpowiedzi.

Według Jacka Rostowskiego „w okresie rządów PO-PSL Polska miała najwyższy wzrost PKB w całej UE i w OECD”. Również dobra sytuacja była i jest na rynku pracy.

„Jednak mimo kryzysu za rządów PO-PSL mamy bezrobocie niższe niż w strefie euro i niższe niż średnia unijna. Pod względem bezrobocia jesteśmy obecnie na 15-tym miejscu w całej UE. Za rządów PiS byliśmy na drugim miejscu, ale od końca”.

Rostowski podkreśla, że w czasie rządów PO-PSL rząd stworzył blisko milion miejsc pracy.

„Nie wolno przy tym zapominać, że mimo kryzysu na świecie w czasie rządów PO-PSL powstało 935 tys. nowych miejsc pracy, co daje nam drugi wynik w całej UE (po Niemczech, które są oczywiście dużo większym krajem)”.

Minister finansów odpiera zarzut, że stan finansów publicznych jest obecnie w katastrofalnym stanie, a podczas rządów PiS finanse były w bardzo dobrym stanie.

„Projekt budżetu na 2008 r. przygotowany przez PiS zakładał silny wzrost deficytu”.

Zdaniem Rostowskiego, gdyby nie działania oszczędnościowe sytuacja byłaby bardzo zła, a polityka PiS-u był rozdawnicza.

„Po przejęciu władzy pod koniec 2007 r. rząd PO-PSL nie miał już dużego pola manewru, a mimo to udało nam się jeszcze w tym projekcie ograniczyć wzrost wydatków o 3 mld zł, a deficytu budżetowego o 1,5 mld zł. Mimo tych oszczędności deficyt sektora w 2008 r. wzrósł do 3,7% PKB z 1,9% w 2007 r., co najlepiej pokazuje rozdawnictwo bez pokrycia, dzięki któremu PiS chciał wygrać wybory w 2007 r.”

Rostowski nazywa kłamstwem zarzut Kaczyńskiego, że o „stanie finansów publicznych o wiele więcej mówi wielkość deficytu całego sektora finansów publicznych niż wielkość „kreatywnie” mierzonego – odkąd ministrem finansów jest Jacek Rostowski – deficytu budżetowego”.

W ocenie ministra finansów „manipulacją” jest podawanie przez prezesa PiS nieprawdziwych danych o wzroście długu publicznego.

„To czysta manipulacja – dług podaje się w relacji do PKB, a jego wzrost w punktach procentowych PKB. Od końca 2007 r. wzrost długu publicznego według metodologii krajowej wyniósł ok. 8 pktów proc. PKB. Według metodologii unijnej wzrost ten wyniósł 10,5 punktu proc. PKB, co stanowi 5-ty najlepszy wynik w całej Unii Europejskiej, a gdyby nie OFE, to byłby to 3-ci najlepszy wynik, czyli bylibyśmy pod tym względem na podium.”

Rostowski odpiera również zarzut o spadek płac:

„W latach 2008-12, czyli w czasie rządów PO-PSL wynagrodzenia rosły średnio o 1,3% rocznie w ujęciu realnym (czyli już po uwzględnieniu inflacji). W tym czasie tylko dwa kraje unijne były pod tym względem lepsze od Polski, podczas gdy pod rządami PiS Polska była na 14-tym miejscu.”

Nie jest również prawdą, że w Polsce latach 2007-2012 nastąpił wzrost fiskalizmu. W ocenie ministra Rostowskiego stało się tak za rządów PiS.

„Nie ma mowy o wzroście fiskalizmu. W porównaniu do innych krajów unijnych podatki w Polsce nie są wysokie – w 2012 r. obciążenia podatkowe wynosiły 33,1% PKB i tylko 6 krajów unijnych było pod tym względem lepszych. W ostatnim roku rządów PiS (2007) obciążenia podatkowe były wyższe względem PKB (wynosiły 34,9%) i względem innych krajów unijnych (9 miejsce).”

Na końcu listu wicepremier i minister finansów Jacek Rostowski wymienia propozycje PiS, których wprowadzenie kosztowałoby budżet miliardy złotych, co doprowadziłoby do upadku finansowego Polski.

Jacek Strzelecki

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.