Duda: Strajku generalnego nie będzie jeśli rząd puknie się w głowę
"Politycy myślą, że tylko oni mają patent na rozmowy o Polsce, że tylko oni mają patent na mądrość w sprawach społecznych. Dla polityków głos ludzi jest ważny przed wyborami, a przy rozstrzyganiu innych kwestii odpowiadają nam: wy jesteście głupole, wy się nie znacie" - mówił dziś Piotr Duda w Kontrwywiadzie RMF.FM.
Przewodniczący "Solidarności" odniósł się do pytania o możliwy strajk generalny.
To nie chodzi o to, żeby wiosna była gorąca, jeżeli chodzi o demonstracje i strajki, chociaż tak, jak wszyscy państwo wiecie, 26 marca będzie na Śląsku strajk generalny... (...) chyba że jeszcze rząd, że tak powiem, stuknie się w głowę i wycofa ten kontrowersyjny projekt ustawy dotyczącej elastycznego czasu pracy, który w tej chwili jest w Sejmie. To jest jedyny i brzegowy warunek do tego, żeby strajk został zawieszony.
Duda był pytany również o to, czy w strajku nie przeszkodzi zaproszenie od prezydenta.
Jak pan widzi, jestem w studiu w Katowicach. Rozmawiałem wczoraj na ten temat z panem ministrem Rybickim. Bardzo dziękujemy panu prezydentowi za zainteresowanie, zaproszenie na dzisiejsze spotkania, ale prosiłem o czas z jednego powodu - że ja tych ludzi, tych stowarzyszeń nie mogę zawieść. W tej chwili jesteśmy w procedurze podpisywania, przesłania do pana prezydenta i to jest dla mnie najważniejsze. Jeżeli zbiorę te wszystkie podpisy, to będę... (...) Tak jak powiedziałem - dla mnie najważniejsi są ci ludzie. Ja ich nie mogę zawieść i to jest dla mnie najważniejsze. Będę chciał prosić pana prezydenta po podpisaniu przez wszystkich tego przesłania, abym mógł przyjść do pana prezydenta wraz z Pawłem Kukizem i złożyć panu prezydentowi to przesłanie.
Przewodniczący "S" odrzucił zarzut jakoby planował wejście do polityki - stwierdził, że spotyka się z politykami ze wszystkich ugrupowań, ale nie ma zamiaru wchodzić do polityki. Więcej może zrobić, jak sam mówi "dla ludzi" jako szef związku zawodowego niż jako szeregowy poseł. Nie planuje obrać innej drogi.
Każdy wie po sobie. Tacy ludzie jak poseł Borowczak, czy w ogóle politycy, myślą sobie, że Duda nie może nic zrobić bezinteresownie, bo oni to wiedzą po sobie. A ja robię bezinteresownie, bo ja chcę pomagać pracownikom w Polsce i nie tylko. Dlatego im się to w głowie nie mieści, że można coś zrobić bezinteresownie.
Duda stwierdził, że Platforma Oburzonych jest "oburzona na całą klasę polityczną".
Absolutnie na całą klasę polityczną, na to, co dzieje się w naszym kraju. A po tej sobocie najbardziej chyba oburzeni są tym, że oburzeni są politycy, dlatego że jak śmie Duda i Oburzeni w Sali BHP rozmawiać na tematy związane z naszym krajem! Przecież to politycy mają patent na rozmowy o Polsce, a tu się okazuje, że spotkali się ludzie w Sali BHP i rozmawiają o Polsce. I tym są politycy oburzeni. Chociażby pan poseł Żelichowski, który mówi, że Kukiz niech lepiej śpiewa, bo na polityce się nie zna. Przepraszam bardzo: czy pan Żelichowski jest z zawodu politykiem? No nie, ale oni znaleźli sobie patent na swoje życie i mówią, że tylko oni mogą się wypowiadać w imieniu społeczeństwa i mieć patent na mądrość w sprawach politycznych. Nie. My też chcemy na ten temat rozmawiać, rozmawialiśmy i to na pewno nie jest pierwsze spotkanie.
RMF.FM/ Interia.pl/ as/