Jednolity europejski dokument zamówienia - narzędzie trudne w obsłudze. Nawet dla specjalistów
Narzędzie, które miało ułatwić życie szczególnie małym i średnim firmom przy zamówieniach publicznych, czyli tzw. jednolity europejski dokument zamówienia (JEDZ), jest trudne do stosowania nawet dla specjalistów - uważa ekspert ds. zamówień prawnik Joanna Presz-Król.
Jednolity europejski dokument zamówienia (JEDZ) wprowadziła do polskich zamówień publicznych ostatnią nowelizacja Prawa zamówień publicznych, która weszła w życie pod koniec lipca tego roku. JEDZ to oświadczenie własne przedsiębiorcy wypełniane na standardowym formularzu, które miało pomóc zwłaszcza mniejszym firmom w spełnianiu warunków formalnych przy starcie w przetargu, gdyż eliminuje potrzebę przedstawiania znacznej liczby zaświadczeń lub innych dokumentów odnoszących się do przyjętych w postępowaniu kryteriów wykluczenia i kwalifikacji.
"Miał to być dokument wystandaryzowany, +prosty, łatwy i przyjemny+. Jego wypełnienie miało być intuicyjne: idziemy prościutko po wszystkich punktach, wypełniamy tak, nie, podajemy dane. Wszystko w teorii wydawało się oczywiste" - mówiła Joanna Presz-Król podczas piątkowej konferencji "Nowe Prawo Zamówień Publicznych. Praktyka stosowania przepisów po nowelizacji". Jednak - jak zauważyła - kilka miesięcy praktycznego stosowania nowych przepisów pokazało, że nadzieje związane z JEDZ nie zostały do końca spełnione.
"Chciałam postawić tezę a propos uproszczeń w stosowaniu JEDZa, że jest on bardzo trudny do wypełnienia właśnie dla małych i średnich przedsiębiorców, dla których był dedykowany. Dlatego że trudno jest wypełnić JEDZ bez wiedzy z zakresu zamówień publicznych. Trzeba być specjalistą, naprawdę, a nie po kursie kilkugodzinnym, żeby wypełnić JEDZ" - oceniła.
Jak mówiła, po pierwsze terminologia stosowana w dokumencie, który bazuje bezpośrednio na dyrektywie unijnej, różni się od tej w Prawie zamówień publicznych, toteż nie wystarczy zapoznać się z Pzp, żeby wiedzieć, jak wypełnić JEDZ. Wskazywała, że np. w unijnej terminologii występują "kryteria kwalifikacji", a w polskiej "warunki udziału w postępowaniu".
Wskutek tego - jak podkreślała - trzeba mieć połączoną wiedzę z zakresu Prawa zamówień publicznych (Pzp), jak o zamówieniach publicznych w UE, czyli wiedzę o dyrektywie, żeby w miarę sprawnie wypełnić JEDZ.
Według ekspertki kolejna trudność wiąże się z tym, iż nie wszystkie rozwiązania w dyrektywie, na której oparty jest formularz JEDZ, zostały jeden do jednego implementowane w do polskiego prawa, nie wszystkie mają praktyczne zastosowanie i są znane na gruncie Pzp.
Jej zdaniem dość duże różnice występują np. w obszarze podstaw do wykluczenia wykonawcy z przetargu.
"Mamy np. w JEDZu element dotyczący niezrealizowania poprzedniej umowy zawartej w trybie zamówień publicznych i tam zostały naliczone kary umowne - dyrektywa te kary umowne oczywiście obejmuje, JEDZ odwołuje się do tego, gdyż zakres tych skutków jest szeroki, natomiast nasza ustawa mówi tylko o odszkodowaniu, kary umowne są wyłączone. Czy zaznaczać to w formularzu, czy nie zaznaczać?" - opisywała. Według Presz-Król podobne przykłady można mnożyć.
Jak dodała ekspertka, pewnym ułatwieniem dla wypełniających formularz jest instrukcja, jaką wydał Urząd Zamówień Publicznych, ale - jej zdaniem - instrukcja ta jest niewystarczająca, gdyż "milczy" odnośnie wielu problemów pojawiających się przy wypełnianiu JEDZ lub np. odsyła do odpowiedniego przepisu bez dodatkowych wyjaśnień.
Problemów może - zdaniem ekspertki - nastręczać również m.in. to, że istnieją różnice między formularzem JEDZ zawartym w rozporządzeniu a formularzem JEDZ zawartym w elektronicznym systemie e-ESPD, udostępnionym przez UE, mimo iż oba te rozwiązania są do 2018 r. równorzędne i to od wykonawcy zależy, z którego skorzysta.
"To są dosyć znaczne różnice i nie są to różnice tylko techniczne. W formularzu elektronicznym mamy więcej rubryk, więcej podziałów, więcej możliwości do uzupełnienia niż w +papierowej+ wersji" - powiedziała, stąd powstaje wątpliwość, które rubryki i jak wypełniać.
"Teraz mamy spory bałagan i (...) nawet my prawnicy nie zgadzamy się, jak interpretować poszczególne zapisy JEDZ" - zauważyła.
PAP/ as/