Informacje

Repolonizacja banków to nie wszystko. Trzeba je jeszcze udomowić

Marek Siudaj

Marek Siudaj

Redaktor zarządzający wGospodarce.pl

  • Opublikowano: 14 listopada 2016, 09:22

  • Powiększ tekst

Repolonizacja sektora bankowego, a więc przejęcie przez polskich właścicieli banków od udziałowców zagranicznych, to zaledwie etap koniecznych zmian. Najważniejsze zaś jest udomowienie banków, a więc takie działania, aby instytucje finansowe służyły polskim obywatelom i firmom – wynika z debaty na temat repolonizacji, przeprowadzonej przez Rzeczpospolitą.

Diagnoza obecnej sytuacji nie jest dobra. - Obecnie to banki udomowiły państwo – stwierdził prof. Witold Modzelewski z Instytutu Studiów Podatkowych. - Efektywność sektora jest uzależniona od działań państwa, ale państwo jest bardzo spolegliwe w stosunku do banków, praktycznie 90% regulacji dotyczącej sektora zostało napisane przez banki – dodał.

Ta dominacja banków nad państwem sprawia, że polscy inwestorzy obawiają się wchodzić w ten biznes. - Są dwa rodzaje ryzyka, związane z taką inwestycją. Jedna obawa wiąże się z tym, że kiedy polski inwestor wejdzie w miejsce zagranicznego, to może zniknąć ten dotychczasowy parasol i państwo, do tej pory tak przyjazne, może okazać się wrogie – mówił Modzelewski. - Drugie ryzyko obejmuje sytuację, kiedy z kraju znika sektor zagraniczny ale jego wpływy pozostaną.

Tej dominacji interesów banków nad innymi sektorami nie da się uniknąć. I odkupienie akcji banków od instytucji zagranicznych nic w tej kwestii nie zmieni. - Banki zarządzają pieniędzmi obywateli, więc politycy zawsze będą czuli na ich sytuację – powiedział dr Waldemar Kozioł z Uniwersytetu Warszawskiego. - Udomowienie tego nie zmieni – dodał.

Ale prof. Zbigniew Krysiak z SGH, ekspert ekonomiczny Narodowej Rady Rozwoju, uważa, że przede wszystkim należy przywrócić bankom ich właściwą funkcję. - Sektor finansowy nie tworzy wartości dodanej w gospodarce, ale jego zadaniem jest służyć gospodarce – powiedział. - Udomowienie nie może polegać wyłącznie na wymianie udziałowców z zagranicznych na polskich, ale banki muszą jak najlepiej służyć gospodarce, firmom i obywatelom. Udomowienie należy rozumieć przez takie zmiany, aby instytucje finansowe jak najlepiej służyły temu domowi – powiedział.

Tymczasem mieliśmy do czynienia z szeregiem zjawisk, które odbiły się negatywnie na tej umiejętności służenia firmom czy obywatelom. Przykładem, wg Krysiaka, może być centralizacja procesu wydawania decyzji kredytowych, co w wielu przypadkach zdewastowało relacje między klientami a bankiem. - Przy udomowieniu trzeba będzie zerwać z wieloma przyzwyczajeniami ludzi z sektora, również wśród menadżerów. Jeśli nie uda się zmienić mentalności, to nawet po zmianach przepisów wszystko zostanie jak dotychczas – powiedział Krysiak.

Dlatego elementem udomowienia sektora musi być wspieranie rozwoju mniejszych instytucji. - U nas proces powstawania banków został zakłócony – powiedział prof. Tomasz Gruszecki z KUL. - Banki rosną dzięki rozwojowi oddolnemu, tymczasem u nas powstały wskutek podziału starego NBP. I od razu były to duże instytucje, przez co małe i średnie firmy wypadły z ich pola zainteresowania i mają problem z dostępem do kredytowania. Potrzebujemy rozwoju instytucji, które służyłyby tym mniejszym firmom, w końcu polska gospodarka stoi na małych i średnich firmach – stwierdził.

Jego zdaniem, konieczne jest wsparcie rozwoju banków spółdzielczych, SKOK-ów i takich instytucji, które byłyby gotowe wspierać rozwój MSP. - Kapitał w dużych bankach jest martwy, gdyż boi się on ryzyka – tłumaczył Gruszecki. - Duże banki lubią proste produkty, kredyt konsumpcyjny czy mieszkaniowy – i tyle – dodał.

Udomowienie banków ma duże znaczenie dla budżetu państwa, gdyż to te instytucje są odbiorcami obligacji skarbowych. - Jeżeli w systemie są instytucje, w których państwo ma partnerów, wpływa to na koszt obsługi długu – powiedział Waldemar Kozioł. - Ale to wymaga, aby strategie były tworzone lokalnie. Tymczasem u nas w bankach mamy menadżerów, którzy nie są przyzwyczajeni do podejmowania decyzji strategicznych, jako że strategie powstają poza krajem – stwierdził.

Ale przy udomowieniu warto zwrócić uwagę na konieczność rozwiązania problemu kredytów frankowych. - Rządowy program wymaga dużych inwestycji w akcje, a obecnie mali inwestorzy trzymają się z dala od giełdy. Akcje banków mogłyby być dla nich dobrą inwestycją, ale pod warunkiem, że dałoby się je dobrze wycenić – powiedział Krysiak. -Tymczasem gdy banki mają kredyty frankowe w portfelach, to osoby fizyczne nie są w stanie ich dobrze wycenić. Dodatkowo warto zadbać o to, aby ci, którzy nawarzyli piwa, to piwo wypili – dodał.

Zdaniem Modzelewskiego, dla udomowienia banków konieczna jest interwencja państwa. - Obecnie mamy sytuację, kiedy zablokował się pewien mechanizm rynkowy. Państwo musi zareagować, aby ten mechanizm został uruchomiony. Musi wkroczyć, aby zrównoważyć nadmiernie silną pozycję jednej ze stron, czyli systemu bankowego – powiedział.

Zwrócił uwagę na złą opinię, jaką o bankach ma mały i średni biznes. Dodatkowo wskazał na specyficzny sposób myślenia, jaki panuje w kwestii banków. - W rezultacie mamy do czynienia z dwoma grupami oligarchów – jedni są źli i to są przedsiębiorcy z Polski, a drudzy są dobrzy, o ile są to zagraniczne korporacje – stwierdził.

Odrzucił także sugestie, że przejęcie przez państwo czy przez należące do państwa spółki będzie wiązało się z pojawieniem się polityki w bankach i ich otoczeniu. - Teraz jest tak, że kiedy polityk lobbuje za rozwiązaniem korzystnym dla sektora bankowego, to jest to dobre zjawisko. Ale kiedy polityk zabiega o rozwiązanie, które będzie korzystne dla innych, a dotyczy banków, to jest to zjawisko negatywne – stwierdził. - I tak, zakup akcji banków przez podmiot publiczny czy należący do państwa jest polityką, i to zarówno w Polsce, jak i w Niemczech, Francji czy USA – dodał.

Uczestnicy debaty zwrócili także uwagę, że obecnie państwowa własność banków jest zjawiskiem często spotykanym. Przykładem może być Wielka Brytania, gdzie po ostatnim kryzysie właścicielem lub dużym udziałowcem banków jest państwo, które przejmowało udziały w zamian za pomoc.

Marek Siudaj

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych