Informacje

Prezes PZU Michał Krupiński dla „wSieci”: Jak kupiliśmy Pekao SA

Sieci

Sieci

Największy konserwatywny tygodnik opinii w Polsce

  • Opublikowano: 10 grudnia 2016, 17:30

    Aktualizacja: 10 grudnia 2016, 17:43

  • 3
  • Powiększ tekst

”Kraje, które mają więcej własnych centrów finansowych, gdzie decyzje zapadają w ich stolicach, stają się bogatsze” – mówi Michał Krupiński, prezes zarządu Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń S.A., w rozmowie z Jackiem i Michałem Karnowskimi w najnowszym numerze tygodnika „wSieci”. A redaktor naczelny „Gazety Bankowej” Maciej Wośko komentuje wielką transakcję: „III RP właśnie skończyła swój żywot. Akt zgonu podpisał technokrata, a konkretnie prezes PZU”

Prezes PZU S.A. komentuje sfinalizowanie zakupu przez PZU i Polski Fundusz Rozwoju prawie 33 proc. akcji Banku Pekao SA od włoskiego UniCredit: – Wielu ludzi pracowało na ten sukces, zarząd PZU i PFR, pracownicy naszych firm oraz doradcy w tej skomplikowanej i trudnej transakcji. Nie udałoby się zwłaszcza bez wsparcia wicepremiera Mateusza Morawieckiego, który jako były szef banku służył nam swoją wiedzą i doświadczeniem, realizując jeden z ważnych celów wyznaczonych przez panią premier Beatę Szydło. Chciałbym zaznaczyć, że transakcja jeszcze się nie zakończyła, a samo podpisanie umowy stanowi pierwszy krok. Potrzebne są jeszcze odpowiednie zgody regulacyjne, a PZU będzie musiał wyemitować obligacje podporządkowane celom finansowania zakupu. Wykażemy czarno na białym, w ciągu następnych miesięcy i lat, że potrafimy jeszcze lepiej zarządzać Pekao z korzyścią dla polskich rodzin oraz przedsiębiorstw, także po to, aby udowodnić krytykom repolonizacji, że nie mają racji.

Prezes Michał Krupiński zdradza też cel, jakim kierowano się decydując się na tak olbrzymią transakcję: – Podstawowym motywem transakcji jest analiza ekonomiczna. Spory wzrost wartości akcji Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń na giełdzie po jej ogłoszeniu wskazuje na to, że inwestorzy również bardzo pozytywnie oceniają ten ruch PZU oraz osiągnięte przez nas w negocjacjach warunki. By zobrazować skalę, w jakiej operujemy, przypomnę, że Pekao SA to bank, z którym prawie połowa polskich firm ma jakąś relację, a niemal jedna czwarta ma depozyty w tym banku. Dla porównania: kiedy pracowałem w Bank of America, wiedzieliśmy, że bank ten finansuje 27 proc. firm amerykańskich – czytamy w tekście.

Z kolei Maciej Wośko, redaktor naczelny „Gazety Bankowej” w komentarzu w najnowszym numerze tygodnika „wSieci” zatytułowanym „BANKOWY ŻUBR WRACA DO POLSKI” stwierdza: „III RP właśnie skończyła swój żywot. Akt zgonu podpisał technokrata, a konkretnie prezes PZU Michał Krupiński”.

W latach 2009–2010 szaleje światowy kryzys, ale Polska gospodarka trzyma się nieźle. Wzrost naszego PKB w tym okresie wyniósł 5,6 proc. W tym samym czasie komercyjne banki, kontrolowane przez zagraniczne grupy kapitałowe, okroiły akcję kredytową dla polskich przedsiębiorstw aż o 11 proc. To zestawienie jaskrawo pokazuje istotę problemu: zagraniczne banki, czyli dostawcy kapitału, nie grają w tej samej drużynie co polski biznes. A problem jest spory, bo udział kapitału zagranicznego w sektorze bankowym w Polsce wynosi ponad 60 proc. Dla porównania udział zagranicznego kapitału w bankach krajów tzw. starej Unii wynosi średnio poniżej 20 proc. – przypomina autor tekstu.

W Polsce w 1989 r., podczas obrad przy okrągłym stole, wydzielono z zamiejscowych jednostek NBP dziewięć instytucji komercyjnych. Najpierw trafiły w ręce osób powiązanych ze strukturami władzy PRL, a później, w latach 1992–1997, wszystkie zostały sprzedane zagranicznym inwestorom. Tym samym Polska stała się krajem, w którym o dostępie do kapitału w znacznej mierze decydowały ośrodki zlokalizowane poza jego granicami – czytamy.

Redaktor naczelny „Gazety Bankowej” przypomina, że do niedawna o zatrzymaniu szkodliwego procesu, jakim dla polskiej gospodarki była zbytnia koncentracja kapitału w zagranicznych rękach, mogliśmy jedynie pomarzyć: – Aby źródła kapitałowe wróciły w polskie ręce, musiały być spełnione dwa warunki. Po pierwsze, władzę w Polsce musieli zdobyć ludzie myślący nowocześnie, których stać było na przyznanie, że kapitał jak najbardziej ma narodowość. (…) Drugim warunkiem było zaistnienie korzystnych rynkowych okoliczności, czyniących operację przejęcia zagranicznego banku przez polski podmiot po prostu zyskownym biznesem. Stało się to, gdy włoska grupa UniCredit popadła w kłopoty finansowe. Ratując swój biznes w ojczyźnie, Włosi postanowili tym razem pozbyć się jednego ze swoich najlepszych aktywów, jakim był bank Pekao SA. Szefowie UniCredit słusznie uznali, że idealnym potencjalnym kupcem banku może być PZU.

Więcej o kulisach i planach dotyczących repolonizacji polskich instytucji finansowych w najnowszym wydaniu tygodnika „wSieci”. Już 12 grudnia w kioskach w całej Polsce, także w formie e-wydania na urządzenia mobilne na http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.

tytuł

Powiązane tematy

Komentarze