Informacje

NASZ WYWIAD: Na kupnie Pekao SA zarobiliśmy 1,5 mld zł. To dopiero początek - mówi Michał Krupiński, prezes PZU

Stanisław Koczot

Stanisław Koczot

zastępca Redaktora Naczelnego "Gazety Bankowej", Dziennikarz Ekonomiczny 2023 - laureat nagrody głównej XXI edycji konkursu im. Władysława Grabskiego, organizowanego przez Narodowy Bank Polski

  • Opublikowano: 21 lutego 2017, 15:27

    Aktualizacja: 21 lutego 2017, 15:28

  • Powiększ tekst

Mamy wszelkie przesłanki do tego, by myśleć w niedalekiej przyszłości o PZU jako o najbardziej innowacyjnej grupie finansowo--ubezpieczeniowej w Europie – mówi Michał Krupiński, prezes PZU, w rozmowie ze Stanisławem Koczotem z „Gazety Bankowej”

Od zakupu akcji banku Pekao SA przez PZU i Polski Fundusz Rozwoju od włoskiego UniCredit minęło już kilka miesięcy. Czy są państwo zadowoleni z transakcji?

Michał Krupiński: Tak, jesteśmy zadowoleni. Cena akcji banku mocno wzrosła: w grudniu 2016 r. kupowaliśmy udziały po 123 zł za walor, teraz jego cena przekracza 140 zł. A to znaczy, że konsorcjum PZU-PFR jest na plusie ok. 1,5 mld zł, licząc po aktualnej wycenie. Do tego bank miał bardzo dobre wyniki w zeszłym roku, a my zapewniliśmy sobie udziały w dywidendzie. Korzyść finansowa z transakcji jest więc potencjalnie wysoka. Teraz czekamy na odpowiednie zgody KNF i UOKiK, przygotowujemy się do przejęcia akcji. Pracujemy też nad kilkoma kwestiami: nad naszym podejściem właścicielskim do Pekao SA – mam na myśli wypracowanie modelu sprzedaży ubezpieczeń w placówkach banku, czyli bancassurance. Zależy nam na tym, by móc oferować nasze produkty w Pekao SA, po formalnym przejęciu akcji. Mamy zamiar realizować też inne synergie, zarówno produktowe, jak i kosztowe, pomiędzy nami a Pekao SA. Myślimy np. o stworzeniu wspólnej grupy zakupowej, by obniżyć koszty funkcjonowania w ramach Grupy. Przygotowujemy się także do emisji długu podporządkowanego w wysokości 500 mln euro, który nam zapewni utrzymanie odpowiedniego poziomu adekwatności kapitałowej w PZU. Nie jest to niespodzianka, takie działania planowaliśmy już wcześniej. Emisja ta nie jest związana wprost z finansowaniem inwestycji w Pekao SA, ponieważ PZU posiada odpowiednią płynność. Chodzi o to, by nasza adekwatność kapitałowa była na najwyższym poziomie. Jesteśmy i chcemy zawsze być bardzo bezpieczną firmą. PZU ma rating A-, jeden stopień wyższy niż rating Polski.

Agencja S&P potwierdziła ten rating już po zakupie akcji Pekao SA…Będziemy teraz emitować odpowiednie instrumenty, by ten rating został utrzymany. A zmiany w strategii banku Pekao SA?

Wspólnie z PFR przygotowujemy się do przeprowadzenia pewnych zmian, oczywiście przy zachowaniu stabilności i ciągłości banku. Chcemy bardziej postawić na nowe technologie. Zależy nam na tym, by bank był zaawansowany technologicznie, zwłaszcza w usługach oferowanych klientowi detalicznemu. Rozważamy np., by w ramach Pekao SA istniała solidna odnoga banku inwestycyjnego. Będziemy nad tym pracować wspólnie z zarządem Pekao SA. Uważam jednak, że bank posiada wszystkie niezbędne elementy, by stać się głównym bankiem inwestycyjnym dla polskich firm, pomagać im w ekspansji zagranicznej. Trzeba będzie rozważyć, na ile mocno Pekao SA powinien wychodzić za granicę w ślad za polskimi firmami.

To powrót do korzeni z końca lat 20. i 30. ubiegłego wieku. Bank Polska Kasa Opieki Spółka Akcyjna powstał po to, by oferować usługi finansowe Polakom mieszkającym za granicami Rzeczypospolitej…

Tak, to w pewnym sensie powrót do korzeni. Kolejny element strategii sprowadza się do odpowiedzi na pytanie, co Pekao może zrobić więcej, nie wchodząc już w skład grupy UniCredit, na jakich klientów mocniej stawiać. Analizujemy, co zrobić, by nie stracić międzynarodowych klientów, i jak wzmocnić ofertę produktową Pekao SA po przejęciu banku przez polskie konsorcjum.

PZU kontroluje również Aliora. Jakie są państwa plany wobec tego banku?

Za kilka tygodni zarząd banku przedstawi jego strategię. Chcemy, żeby Alior stał się najbardziej ­innowacyjnym bankiem w Europie. Strategia, którą przygotowuje Alior Bank, czyni z niego firmę technologiczną, która – szczególnie dla klientów detalicznych – będzie oferowała najbardziej zaawansowane produkty bankowe, oparte na takich technologiach jak blockchain, analiza danych… W tym roku skupiamy się w Grupie PZU na integracji aktywów bankowych, a także na innowacyjności. Rozważamy powołanie Innovation Lab – innowacyjnego hubu dla całej grupy.

Rozmawiają też państwo z największymi reasekuratorami, a także ze specjalistami od cyberbezpieczeństwa. W jakim celu?

Ponieważ cały czas pracujemy nad tym, by poszerzyć nasz rynek. W zeszłym tygodniu w Monachium spotkaliśmy się z jednym z największych globalnych reasekuratorów, z którym omawialiśmy temat wprowadzenia produktu związanego z cyberbezpieczeństwem. Na temat cyberbezpieczeństwa rozmawialiśmy z Rudolphem Giulianim, który jest jednym z największych ekspertów w tej dziedzinie. Prowadzimy rozmowy na temat ubezpieczeń od ryzyk katastroficznych. Mamy bardzo ciekawe inicjatywy dotyczące aliansów strategicznych.

A jeżeli chodzi o realizację planów – co już udało się osiągnąć?

Z dużą pokorą możemy stwierdzić, że zrealizowaliśmy to, co sobie założyliśmy. Szczególnie intensywnie rozwijała się akwizycja w sferze bankowej. Bardzo mocno urośliśmy pod względem ubezpieczeń majątkowych. Przybyło nam 700 tys. nowych klientów w ubezpieczeniach komunikacyjnych. Nasze Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych Polski Zakład Ubezpieczeń Wzajemnych przyciągnęło w zasadzie wszystkie ważne spółki skarbu państwa; również coraz więcej firm prywatnych chce przystąpić do TUW PZUW. Rynek brokerski stał się bardziej przejrzysty. Bardzo dobrze rośnie sektor zdrowotny, mamy ponad milion ubezpieczonych pacjentów. Utrzymujemy świetną rentowność w PZU Życie. Bardzo dobre wyniki osiągają nasze spółki zagraniczne. Plan za pierwszy rok wypełniliśmy nawet z nawiązką, ale to nie koniec naszych ambicji. Mamy wszelkie przesłanki, by myśleć o PZU jako najbardziej innowacyjnej grupie finansowo-ubezpieczeniowej w Europie. Jesteśmy optymistami. Nasze cele osiągnęliśmy, stosując twardą dyscyplinę kosztową, ścięliśmy wydatki aż o prawie 100 mln zł, czyli na skalę niespotykaną do tej pory w historii firmy. To także było jedno z naszych zobowiązań, które zrealizowaliśmy. Kurs przyjęty przez spółkę przypadł do gustu inwestorom, czego wyrazem są notowania akcji PZU, które wzrosły o ponad 50 proc. od czasu, gdy ogłosiliśmy strategię i przyjęliśmy zasady naszej polityki dywidendowej.

PZU stworzył fundusz Witelo, który pod względem innowacyjności ma wyjątkowo duże ambicje, zdecydowanie przekraczające granice Polski…

To największy w historii naszego kraju innowacyjny fundusz funduszy. Cieszy nas to, że będziemy nad nim pracować wspólnie z wicepremierem Jarosławem Gowinem oraz z Narodowym Centrum Badań i Rozwoju. Lada chwila poinformujemy o pierwszych inwestycjach w globalne fundusze venture capital, które z kolei będą inwestować w najbardziej zaawansowane pod względem technologicznym spółki zarówno w Polsce, jak i za granicą. Zależy nam na tym, by przyciągnąć do Polski największe, najbardziej wyspecjalizowane VC, które wiedzą, w jaki sposób rozwijać firmy technologiczne. Dzięki takim unikalnym kompetencjom będzie można z niedużej firmy, założonej np. na polskiej uczelni i przez ludzi biznesu, stworzyć przedsiębiorstwo warte miliardy.

Czym Witelo różni się od innych funduszy venture capital działających już w Polsce?

Tym, że PZU inwestuje w fundusz, który z kolei inwestuje w inne fundusze, globalne, europejskie, polskie, a te znowuż inwestują w innowacyjne polskie spółki. Liczymy na to, że do Witelo wejdzie 10–12 funduszy. To po pierwsze. Po drugie – mamy bardzo wysokie wymagania. Stawiamy na mocno zaawansowane firmy technologiczne, inwestujące w takie dziedziny jak Big Data, Artificial Intelligence, diagnostics, ochronę zdrowia.

To przedsięwzięcie komercyjne?

Tak, oczywiście. Liczymy na wysokie stopy zwrotu. Witelo wpisuje się również w program naszej dywersyfikacji, jeżeli chodzi o aktywa, którymi zarządzamy. Wprowadziliśmy nowy model alokacji, będziemy inwestować globalnie w różne klasy aktywów i liczymy na dużo większe zyski z zarządzania.

Jakie jest miejsce Grupy PZU w planie wicepremiera Mateusza Morawieckiego? Venture capital i Witelo dobrze do niego pasują.

Myślę, że wpisujemy się bardzo mocno zarówno w działania rządu premier Beaty Szydło, jak i w plan Mateusza Morawieckiego. Dzięki akwizycjom zrepolonizowaliśmy znacząco sektor bankowy. Za pośrednictwem TUW PZUW zwiększyliśmy wyraźnie udział PZU – polskiej firmy – w rynku ubezpieczeniowym. Z kolei fundusz Witelo to potencjalnie jedno z kół zamachowych innowacyjności, która należy do kluczowych filarów planu wicepremiera Morawieckiego.

Czy status Grupy PZU jako największej instytucji finansowej w regionie jest widoczny w państwa międzynarodowych kontaktach?

Tak. Było to bardzo dobrze widoczne podczas Światowego Forum Ekonomicznego w Davos, kiedy spotykałem się z szefami europejskich firm ubezpieczeniowych i banków. Na podstawie tych bardzo ciekawych rozmów mogę stwierdzić, że rośnie szacunek dla Polski, a także dla Grupy PZU. Moi rozmówcy doceniają to, że jesteśmy liderem, jeżeli chodzi o bankowość, ubezpieczenia, zarządzanie aktywami. Stajemy się dla nich punktem odniesienia. Oczywiście to nas zobowiązuje do jeszcze większego wysiłku. Wszystkie nasze osiągnięcia są okupione ciężką pracą profesjonalnego zespołu. To osoby – co podkreśliła agencja S&P – z doświadczeniem w wiodących, międzynarodowych instytucjach finansowych. Zespół składa się z ludzi niezależnie myślących, nieidentyfikowanych z poprzednim rządem ani innymi kręgami wpływów działających w naszym kraju. Szanuję to, co zrobili w spółce nasi poprzednicy, ale uważam, że wiele rzeczy mogłoby być robione o wiele lepiej, co potwierdzają nasze audyty. Zrobiliśmy bardzo szeroki audyt otwarcia, złożyliśmy kilka wniosków do prokuratury. Nie o wszystkim mogę mówić, wspomnę tylko o kilku. Na przykład zwróciliśmy uwagę na dość duże inwestycje w spółki Jerzego Mazgaja (PZU wyszło już z akcjonariatu Almy). Uważam, że w tym przypadku zaangażowanie PZU za czasów moich poprzedników przekraczało zasady racjonalności biznesowej. Analizowaliśmy też sprzedaż – nie tylko przez PZU – akcji spółki Ciech na korzyść grupy Kulczyk Investments. Jest to przedmiotem dodatkowych audytów. Uważam, że taka firma jak nasza nie może podejmować decyzji w zależności od tego, czy ktoś jest bliżej aktualnej władzy czy nie. Niestety w przypadku wielu poprzednich inwestycji takie wrażenie można było odnieść. Moje doświadczenia, jeszcze z czasów, gdy byłem wiceministrem skarbu w rządzie premiera Jarosława Kaczyńskiego, pokazują, że oczyszczenie takiej spółki jak PZU jest konieczne. Należy pokazać, że firma może podejmować decyzje o alokacji aktywów w sposób w 100 proc. przejrzysty, racjonalny, w zgodzie ze standardami światowymi.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych