Niemieckie partie dobrze zarabiają
Reprezentowane w parlamencie niemieckie partie polityczne nie mogą skarżyć się na brak pieniędzy: w 2011 roku otrzymały na swoją działalność statutową środki finansowe w wysokości 433,5 mln euro - poinformował w środę dziennik "Sueddeutsche Zeitung".
Z raportu opublikowanego przez przewodniczącego Bundestagu Norberta Lammerta wynika, że najbogatszą niemiecką partią była w analizowanym okresie rządząca CDU. Partia kanclerz Angeli Merkel zgromadziła 21,8 mln euro w formie datków od osób prywatnych i firm oraz 44,6 mln euro z budżetu państwa - łącznie 66,4 mln euro.
Bawarska CSU, tworząca z CDU w Bundestagu jeden klub parlamentarny, otrzymała 16,3 mln euro (5,9 mln i 10,4 mln).
Największa partia opozycyjna SPD musiała zadowolić się wpływami w wysokości 54,4 mln euro - 12 mln euro od sponsorów i 42,4 mln z kasy państwowej. Zieloni otrzymali 18,6 mln euro - 4,8 mln euro od sponsorów i 13,8 z budżetu.
Uczestnicząca w koalicyjnym rządzie liberalna FDP dysponowała wpływami w wysokości ponad 20 mln euro (6,6 mln + 13,6 mln), a opozycyjna Lewica kwotą 14 mln euro (2 mln + 12 mln).
Do największych sponsorów należą znane niemieckie koncerny - między innymi Daimler, BMW i Allianz oraz stowarzyszenie przemysłu chemicznego. Przekazują one pieniądze wszystkim partiom z wyjątkiem Lewicy - pisze "SZ". Sponsorzy prywatni pozostają najczęściej nieznani: dopiero przy kwotach powyżej 10 tys. euro partie mają obowiązek podać nazwisko darczyńcy.
Oprócz datków i dotacji z budżetu partie otrzymują też wpłaty od swoich członków, które stanowią około jednej trzeciej wszystkich środków finansowych, a także zyski od udziałów w przedsiębiorstwach.
CDU i SPD są partiami masowymi - oba ugrupowania mają po blisko pół miliona członków. Do działającej tylko na terenie Bawarii CSU należy 150 tys. osób. Legitymację Zielonych ma blisko 60 tys. osób, a FDP ponad 63 tys. Lewica ma 69 tys. członków.
Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)