To Zachód finansuje machinę wojenną Putina
„Zachód finansuje wojnę Władimira Putina na Ukrainie. Podczas gdy Rosja bombarduje miasta w sąsiednim kraju, gaz nadal płynie do Europy, napełniając kieszenie rosyjskiego eksportera energii cenną zachodnią walutą” - podkreśla niemiecki dziennik „Sueddeutsche Zeitung”. W środę niemiecka prasa ostro komentuje uzależnienie się europejskich państw od rosyjskich surowców, co umożliwia Kremlowi prowadzenie wojny na Ukrainie.
Jak podkreśla dziennik „Sueddeutsche Zeitung”, „Zachód finansuje wojnę Władimira Putina na Ukrainie”.
Podczas gdy Rosja bombarduje miasta w sąsiednim kraju, gaz nadal płynie do Europy, napełniając kieszenie rosyjskiego eksportera energii cenną zachodnią walutą. Ropa i gaz znacznie podrożały od czasu inwazji na Ukrainę, dlatego Kreml dostaje jeszcze więcej pieniędzy za swoje surowce
— zwraca uwagę niemiecki dziennik dodając, że w obliczu wojny jest to cyniczne działanie, któremu należy „natychmiast położyć kres”.
Europa nie może już kupować ropy i gazu od Rosji. Sankcje muszą utrudnić Putinowi prowadzenie wojny – dostawy gazu tylko mu to ułatwiają
— podkreślono. Jednocześnie dziennik dodał, że wstrzymanie importu dotknie także Niemcy, ale „bogata Republika Federalna może i musi sobie na to pozwolić”.
Problem z energią w Niemczech
Z kolei „Frankfurter Allgemeine Zeitung” ocenia, że o ile Stany Zjednoczone mogą sobie pozwolić na wprowadzenie embarga na rosyjską ropę, o tyle dla Unii Europejskiej byłoby to trudne, a jeszcze trudniejszy byłby zakaz importu rosyjskiego gazu. Jak dodano, po wycofaniu się niemieckiego rządu z energii atomowej i węgla, powstałą lukę miał wypełnić przede wszystkim rosyjski gaz ziemny.
„Die Welt” przypomniał na swych łamach kryzys energetyczny z lat 70-tych XX wieku. Wówczas wprowadzony został zakaz używania pojazdów mechanicznych w niedziele. Gazeta wskazała, że „konsekwencje tamtego kryzysu dla Republiki Federalnej Niemiec są nie do przecenienia”.
Niedziele doprowadziły również do uświadomienia sobie konieczności uniezależnienia się od ropy arabskiej. Czy Rosjanie nie byli bardziej wiarygodni? Od tej pory rządy niemieckie postanowiły zastąpić zależność Niemiec od Sodomy zależnością od Gomory. I teraz mamy kaszanę
— stwierdzono w „Die Welt”.
Problematyczne rosnące ceny energii
Tematem zajęła się także prasa regionalna. „Frankfurter neue Presse” zaapelował do Zachodu o uwolnienie się od „zależności energetycznej od Rosji”, ponieważ grozi to podatnością na szantaż. Gazeta jednocześnie zwróciła uwagę na gwałtownie rosnące ceny energii.
W celu utrzymania więzi społecznych rząd musi szybko odpowiedzieć na pytanie, jak pomóc osobom o niskich dochodach
— wskazano.
Naiwna polityka energetyczna
Niemiecka polityka energetyczna w ostatnich latach była naiwna, bardzo naiwna. To było wręcz żenujące, jak Merkel, Scholz i spółka upierali się przy gazociągu Nord Stream 2. Pomimo wszystkich ostrzeżeń dotyczących Putina. Bo to naprawdę nie jest tak, że rosyjski prezydent stał się przestępcą znienacka. (…) Niemcy dobrowolnie uzależniły się od dyktatora. Ponad 50 procent całego niemieckiego importu gazu ziemnego pochodzi z Rosji. To był wielki błąd, z którego odpowiedzialni dopiero teraz zdają sobie sprawę. Ale teraz jest już niestety za późno. I ten błąd będzie prawdopodobnie kosztowny dla wszystkich obywateli
— krytykuje bawarski dziennik „Der neue Tag” z Weiden.
wkt/ dw.com/ wPolityce.pl/ as/