PGNiG otworzyło biuro handlowe w Londynie
Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (PGNiG) otworzyło w czwartek biuro handlu skroplonym gazem ziemnym (LNG) w Londynie. "Tutaj jest środowisko, które handluje LNG i to jest istotne - to jest prawdziwy handel światowy" - podkreślił prezes spółki Piotr Woźniak.
Położone w samym centrum Londynu biuro będzie w pełni operacyjne do końca pierwszego kwartału br., kiedy do zespołu dołączą nowi traderzy i analitycy ryzyka. Za obsługę operacji w Londynie odpowiada niemiecka spółka zależna PGNiG Supply & Trading GmbH (PST), która zajmuje się obrotem gazem i energią elektryczną w Europie Zachodniej. Szefem londyńskiej placówki został były prezes Towarowej Giełdy Energii Ireneusz Łazor.
"Rozważaliśmy parę lokalizacji - Singapur, Houston, Genewę - ale ostatecznie wybraliśmy Londyn, idąc w poprzek zmian politycznych, które się dokonują. Tutaj jest środowisko, które handluje LNG i to jest istotne - to jest prawdziwy handel światowy" - powiedział w rozmowie z PAP prezes PGNiG Piotr Woźniak, który dodał, że pierwsze podsumowanie operacji biura zostanie przeprowadzone za dwa lata.
"Wszystko wskazuje na to, że prędzej czy później dojdzie do trwałej konwergencji między rynkami gazu sieciowego a skroplonego gazu. Ponieważ mamy do dyspozycji terminal do odbioru dostaw, bardzo uważnie to obserwujemy i jednocześnie dokonujemy samokrytycznej oceny: o gazie w rurach wiemy wszystko, ale w sprawach LNG jeszcze brakuje nam wiedzy" - powiedział w rozmowie z PAP Piotr Woźniak, prezes PGNiG.
Jak podkreślił, podczas niedawnej wizyty na wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych odwiedził kilkanaście inwestycji firm zajmujących się skraplaniem gazu. "Niedługo rynek, który jeszcze niedawno był rynkiem sprzedającego, stanie się na stałe rynkiem kupującego i będziemy mogli przebierać w ofertach. To są wszystko nowe inwestycje, które będą musiały się spłacać - w efekcie podaż przekroczy popyt w Azji i ten gaz dotrze na inne rynki, w tym do Europy" - dodał.
Woźniak zapewnił, że "skroplony gaz to przyszłość, bo jest go bardzo dużo, szczególnie w Stanach Zjednoczonych, ale też w Australii". "Pierwsze ładunki gazu skroplonego już poszły w świat, ale do nas nie trafiły jeszcze ze względu na cenę" - powiedział. Dodał, że w pierwszej kolejności trafiają do Azji, gdzie ceny są wyższe, ale w ciągu 3-4 lat trafią też do Europy, w tym do terminala w Świnoujściu.
Szef PGNiG uważa, że przewidywany rozwój rynku LNG "_dobrze koincyduje z naszymi kontraktami terminowymi (...), w tym nie bardzo chcianego kontraktu z Gazpromem do 2022 roku". Woźniak podkreślił, że instalacja LNG zapewnia PGNiG także większą elastyczność na sytuacje kryzysowe i w razie konieczności daje możliwość łatwego przekierowania statków z dostawami do terminalu LNG im. prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Świnoujściu.
Z oceną Woźniaka zgodził się nowy szef londyńskiego biura Ireneusz Łazor, który zapewniał PAP, że "to tutaj są wszyscy globalni gracze, a także łatwiej pozyskać doświadczonych pracowników". "Chcemy zbudować to biuro, mieszając osoby z doświadczeniem na globalnym rynku ze specjalistami, którzy pracują w PGNiG, budując zespół, który ma ambicje stać się globalnym graczem" - podkreślił.
"Mamy bardzo wysokie oczekiwania" - dodał w rozmowie z PAP Uwe Bode z PGNiG Supply & Trading GmbH, spółki zależnej, która zajmie się obsługą londyńskiego biura. "W ciągu najbliższych kilku lat PGNiG może zbudować swoją obecność rynkową jako kupiec gazu na rynku i spodziewamy się, że po 2020 roku portfolio PGNiG ulegnie znaczącej zmianie na korzyść LPG - mamy teraz kilka lat, żeby się do tego przygotować" - dodał.
"Przewaga LNG polega na tym, że to prawdziwie globalny produkt i istnieje wielu producentów, z którymi można rozmawiać - nie tylko z jednym lub dwoma, jak w przypadku gazu sieciowego. Terminal w Świnoujściu daje nam możliwość zastąpienia nawet 30 proc. potrzebnego dla Polski gazu, a pojawiają się rozmowy na temat zwiększenia jego możliwości tak, żeby to przekroczyło nawet 50 proc. w dalszej perspektywie czasowej" - ocenił Bode, zwracając szczególną uwagę na to, że zwiększa to elastyczność i bezpieczeństwo energetyczne Polski.
Przed końcem lutego PGNiG ma przedstawić nową strategię rozwoju. Podczas ostatniej aktualizacji w kwietniu 2016 roku grupa podała, że chce w perspektywie 2017 r. utrzymać EBITDA, a do 2022 roku planuje zwiększyć go do około 7,4 mld zł. PGNiG utrzymał wówczas zakładany poziom nakładów inwestycyjnych na rozwój organiczny i przejęcia na poziomie 40-50 mld zł, a także podał, że planuje zwiększyć wolumen produkcji ropy i gazu do ok. 55-60 mln boe.
Z Londynu Jakub Krupa (PAP), sek