BIK: Połowa firm taksówkarskich może pochwalić się doskonałą kondycją finansową
Na ponad 60 tys. przedsiębiorstw, zaległości kredytowe i pozakredytowe ma jedynie 1,9 tys. Firmy te mają ponad 30 mln zł zaległego długu, a ich właściciele jako osoby prywatne prawie 22 mln zł – wynika z danych BIG InfoMonitor, BIK oraz Bisnode Polska. Pytanie, czy dalej uda się utrzymać taką sytuację w konkurencji z kierowcami Ubera, którym sprzyja UOKiK i sąd
Liczba firm taksówkowych dłużników wynosi obecnie 1,9 tys. Zdecydowana większość z nich wpisana jest do Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor z powodu nieopłaconych na czas zobowiązań pozakredytowych, jedynie 270 przedsiębiorstw pozwoliło sobie na nieuregulowanie w terminie rat kredytów. Mowa tu o opóźnieniach wynoszących min. 60 dni dla płatności w wysokości co najmniej 500 zł. W zestawieniu do liczby zarejestrowanych przedsiębiorstw nierzetelnymi płatnikami jest więc jedynie 2,8 proc. czyli co 36-sta firma. Przeciętny dług taksówkarza wynosi 16,1 tys. zł, łącznie chodzi o kwotę 30,5 mln zł.
Problemy ze spłatą prywatnych kredytów ma również 386 osób prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą w tej branży. W tym przypadku jest to 21,8 mln zł. Średnia zaległość wynosi niemal 56,4 tys. zł. Można zakładać, że większość tego finansowanie była zaciągnięta na potrzeby prowadzonego biznesu, a nie na potrzeby prywatne, jak to zwykle dzieje się wśród przedsiębiorców, którzy w ponad 80 proc. łączą finanse firmowe z prywatnymi.
Konkurencja rośnie
W ocenie Bisnode Polska ponad 61 proc. firm taksówkowych to firmy w bardzo dobrej i dobrej kondycji finansowej, z czego aż połowa zbiera najwyższe noty. Jednocześnie 22,2 proc. wszystkich badanych jest w słabej sytuacji, a 16 proc. w bardzo złej.
Dobra kondycja finansowa większości firm dobrze wróży na przyszłość. Rozwojowi branży sprzyja postępujące upowszechnienie usług, po części w efekcie rosnącej konkurencji na rynku i polityki cenowej, a po części ze względu na bogacenie się społeczeństwa. Z drugiej strony istnieją ograniczenia w postaci poprawiającej się komunikacji publicznej oraz wzrostu liczby prywatnych samochodów. Od dawna jednym z bardziej istotnych problemów jest także kwestia dostępu do zawodu, wywierająca wpływ na poziom konkurencji na rynku, a co za tym idzie cen usług, ich jakości oraz opłacalności wykonywania działalności.
Środowisko taksówkarskie broniło się przed zwiększeniem dostępności do zawodu oraz zmianami prowadzącymi do deregulacji zasad jego wykonywania, jednak tendencji liberalizujących rynek nie udało się powstrzymać. Aktualnie zagrożeniem dla korporacji i prywatnych przewoźników staje się model usług stosowany przez firmę Uber. Jest to mobilna aplikacja, łącząca pasażera i prywatnego kierowcę, który wcale nie musi być licencjonowanym taksówkarzem. Kierowcom Ubera poza jazdą bez licencji zarzuca się również brak cennika, korzystanie z niedostosowanych do przewozu pasażerów samochodów, brak odpowiednich ubezpieczeń oraz wykroczenia podatkowe. Uber działa w Polsce w kilku aglomeracjach i świetnie się rozwija. Według medialnych doniesień liczba jego przewozów rośnie co miesiąc o 20 proc. Choć jego działalność zazwyczaj wszędzie spotka się z protestami, jak na razie te podejmowane w Polsce są nieskuteczne. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów w ubiegłym roku uznał, że Uber nie stanowi nieuczciwej konkurencji, a jego działalność jest korzystna dla konsumentów. Po UOKiK w po stronie Ubera stanął też sąd. Według informacji jednego z dzienników, w ostatnich dniach krakowski Sąd Rejonowy umorzył postępowanie przeciw kierowcy Ubera, uznając że urzędnicy miejscy nie mają uprawnień do kontrolowania kierowców korzystających z tej aplikacji i nakładania na nich kar.
Ile zarabia taksówkarz
Od wielkości miasta, w którym prowadzona jest firma zależą też zarobki taksówkarzy. Mogą się wahać od 1800 do 5500 zł, choć możliwe jest też osiągnięcie 6 tys. zł, a w dużym mieście, przy większym nakładzie pracy więcej. Średnia cena za kurs wynosi około 30 zł, wyraźnie niższa jest jedynie w mniejszych miastach.
Z badania mytaxi przeprowadzonego wśród mieszkańców 15 największych miast Polski, wynika, że z takich usług codziennie korzysta 1 proc. ankietowanych, kilka razy w tygodniu 4,8 proc., a kilka razy w miesiącu 20,6 proc. Prawie 58 proc. mieszkańców aglomeracji jeździ taksówkami okazjonalnie, czyli rzadziej niż raz w miesiącu, 16 proc. w ogóle z nich nie korzysta. Najczęściej decydujemy się jechać taksówką na wieczorne imprezy, dworzec i lotnisko. Najczęstszym powodem rezygnacji z taksówki jest cena (80 proc. wskazań).
Co piąta firma taksówkarska jeździ po Mazowszu
Z względu na specyfikę biznesu niemal połowa firm działa w 10 największych miastach Polski. Niekwestionowaną stolicą taksówek jest Warszawa, gdzie zarejestrowanych jest ponad 8,6 tys. aktywnych firm. A także całe Mazowsze, w którym zarejestrowane jest co piąte aktywne przedsiębiorstwo tego typu.
Drugim najlepszym miastem dla taksówkarskiego biznesu jest Kraków, działa tu 3,7 tys. firm. Na trzecim miejscu znalazła się Łódź - 2,6 tys. Pierwszą dziesiątkę miast zamyka Lublin z liczbą bliską 1,1 tys. firm.
Wśród województw, poza mazowieckim, znaczącą liczbą firm taksówkowych mogą pochwalić się również małopolskie, śląskie, pomorskie i dolnośląskie. Na przeciwległym końcu znajdują się mniejsze regiony jak: opolskie i świętokrzyskie.