Informacje

Fot.sxc.hu
Fot.sxc.hu

Oburzenie po odrzuceniu w Senacie ustawy o kontroli nabywców broni

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 18 kwietnia 2013, 20:25

    Aktualizacja: 18 kwietnia 2013, 20:29

  • Powiększ tekst

W mediach USA dominuje oburzenie po tym, jak Senat odrzucił ustawę o kontroli nabywców broni palnej, wspieraną przez 90 proc. Amerykanów. Uśmiercili ustawę, ulegając lobby producentów broni. Tchórzostwo zwyciężyło nad zdrowym rozsądkiem - głoszą komentarze.

"Dla 45 senatorów rzeź w szkole podstawowej Sandy Hook to już zapomniana tragedia. Fakt, że codziennie od kul z broni palnej ginie 270 Amerykanów też nie jest problemem wymagającym działania. Także łatwy dostęp do broni w internecie i nieuchronność następnej tragedii nie jest warta zapobiegania" - ocenia w czwartek "New York Times" w artykule redakcyjnym.

Ci senatorowie - dodaje "NYT" - "uśmiercili" w środę ustawę, mającą zlikwidować lukę w przepisach dotyczących kontroli nabywców broni palnej. Szacuje się, że obecnie w przypadku 20-40 proc. transakcji, zwłaszcza tych zawieranych na targach, w internecie czy między osobami prywatnymi, kupujący nie podlegają kontroli - przypomina dziennik.

Według gazety odrzucona ustawa dawała prawdziwą nadzieję na zmniejszenie przemocy z użyciem broni po tym, jak w grudniu szaleniec zabił z broni półautomatycznej w szkole Sandy Hook w Newtown w stanie Connecticut 26 osób, w tym 20 dzieci.

Także "Washington Post" pisze w czwartek o tchórzostwie, które zwyciężyło nad zdrowym rozsądkiem. "Tchórzliwa mniejszość senatorów zablokowała ustawę o powszechnej kontroli broni palnej, zdradzając Amerykanów" oraz działając wbrew woli wyborców, których interesy senatorowie powinni reprezentować - wskazał dziennik. Zaznaczył jednocześnie, że "senatorowie ci unikną nagany od Krajowego Stowarzyszenia Strzeleckiego (NRA)" - najsilniejszej organizacji producentów i posiadaczy broni palnej w USA, która usilnie lobbowała przeciwko jakiejkolwiek ustawie, wprowadzającej restrykcje w tej dziedzinie.

Dziennik przypomina, że ustawę o powszechnej kontroli nabywców broni popierali niemal wszyscy Amerykanie (według sondaży aż 90 proc. społeczeństwa), gdyż jej przyjęcie "było oczywistą rzeczą do zrobienia". Zapewnia, że ustawa nie zagrażała prawu do posiadania broni wynikającemu z drugiej poprawki do konstytucji, gdyż jej celem było jedynie zlikwidowanie istniejących luk, które umożliwiały zakup broni w internecie czy na targach bez jakiegokolwiek sprawdzania, czy nabywca był wcześniej karany lub czy jest chory psychicznie.

Także konserwatywny "Wall Street Journal" pisze o "rozgromieniu" w Senacie reformy o kontroli nabywców broni palnej, podkreślając, że była to najpoważniejsza od prawie 20 lat próba wprowadzenia restrykcji w tej dziedzinie. Ale zdaniem gazety winę za to ponosi sam prezydent Barack Obama. Dziennik oskarża go, że chciał "wykorzystać masakrę w Newtown", by przepchnąć propozycje Demokratów, "które nie powstrzymałyby następnej tragedii".

"Może powinien rozważyć teraz bardziej centrową strategię" - radzi gazeta, pisząc o "krachu" jednego z priorytetów drugiej prezydenckiej kadencji Obamy.

Senat USA odrzucił w środę ponadpartyjną ustawę o zwiększeniu kontroli nabywców broni palnej. Za ustawą głosowało 54 senatorów, a przeciwko było 46, w tym 41 Republikanów i pięciu Demokratów. Do przyjęcia ustawy wymagana była większość 60 senatorów.

"To dzień wstydu dla Waszyngtonu" - ocenił Obama, który od masakry w Newtown wygłosił aż 13 przemówień w całym kraju, promując reformę prawa o kontroli broni palnej. W środę zaapelował do obywateli, by w następnych wyborach ukarali reprezentujących ich polityków, którzy głosowali przeciw.

W głosowaniach przepadły też w środę inne ustawy: o zakazie sprzedaży broni półautomatycznej oraz magazynków o dużej pojemności. Nie uzyskały one poparcia nawet 50 senatorów. Od samego początku wywoływały ogromny sprzeciw nie tylko Republikanów, ale także niektórych Demokratów, reprezentujących te stany, gdzie ograniczenia w dostępie do broni są niepopularne

Z Waszyngtonu Inga Czerny (PAP)

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych