Bank of China: Chiny zainteresowane nie tylko inwestycjami w Polsce ale i przejęciami
Wiele chińskich firm bardzo interesuje się dzisiaj wejściem na rynek polski i europejski. Nasz kraj jest w idealnym miejscu – centralnie między Wschodem a Zachodem.
Tamtejsze firmy doceniają to i widzą naszą przewagę. Coraz więcej z nich szuka przestrzeni do współpracy z polskimi i europejskimi partnerami. Zarówno nasze, jak i chińskie firmy mogą skorzystać w kontekście wymiany handlowej, wspólnych inwestycji czy projektów joint venture.
– Coraz więcej chińskich firm pojawia się w Polsce. Z obserwacji wynika, że rośnie również liczba inwestorów, którzy będą przejmowali polskie spółki – powiedział Bartosz Komasa, przedstawiciel Bank of China - Będzie to dotyczyło branży energetycznej, infrastrukturalnej, logistycznej, ale przede wszystkim spożywczej. Dziś w Chinach obserwujemy ogromne zapotrzebowanie na produkty tej ostatniej, zwłaszcza dobrej jakości wyroby mleczarskie czy słodycze. Chińskie firmy chcą przejmować polskie spółki i sprowadzać te towary do siebie. Nie do końca rozumieją jeszcze uwarunkowania europejskie, jeśli chodzi o procedury przetargowe i prawo. Dlatego ciągle widać pewne problemy chińskich przedsiębiorstw, jeśli chodzi o gąszcz przepisów administracyjnych.
To szybko się zmienia i Chiny rozumieją, że potrzebne jest im tutaj wsparcie prawne. Muszą mieć lokalnych partnerów, którzy znają przepisy. Szukają nie tylko prawników, ale też firm partnerskich. Chińczycy omijają więc pewne przeszkody na rynku, przez wybór kancelarii prawnych lub polskim firm do współpracy. W kwestii nieruchomości chińscy przedsiębiorcy i inwestorzy indywidualni nadal interesują się bardziej Europą Zachodnią. Głównie Wielką Brytanią – zwłaszcza Londynem oraz Niemcami i Francją. W Polsce ciągle nie widzimy zbyt wielu inwestycji w tym obszarze. Choć pojawiają się pierwsze sygnały, dotyczą jednak tylko lokalizacji premium w Warszawie. Nie widać zainteresowania mniejszymi, bardzo ciekawymi miastami, jak Kraków, Gdańsk czy Wrocław. Dla Azjatów ten region Europy jest nadal wielką niewiadomą, dlatego nadal widać skupienie na stolicach albo na Zachodzie – dodał Komasa.
eNewsroom.pl/ as/