"System związany z wydawaniem decyzji reprywatyzacyjnych w Warszawie nie działał prawidłowo"
System związany z wydawaniem decyzji reprywatyzacyjnych w Warszawie nie działał prawidłowo i wręcz dochodziło tam do rażących nadużyć - ocenił dziś Paweł Rabiej (Nowoczesna). Jego zdaniem prezydent Warszawy Hanna-Gronkiewicz-Waltz powinna była reagować.
W poniedziałek w Warszawie na niejawnym posiedzeniu zbierze się komisja weryfikacyjna ds. reprywatyzacji. Jej członkowie mają podjąć decyzję ws. nieruchomości położonych przy ulicy Twardej 8 i Twardej 10 w Warszawie. Chodzi o decyzję reprywatyzacyjną stołecznego ratusza z 2014 r. na rzecz "handlarza roszczeń" Macieja Marcinkowskiego, w wyniku której musiało się przenieść gimnazjum.
Rabiej, który jest członkiem komisji weryfikacyjnej w rozmowie w TVP Info ocenił, że decyzja tej komisji nie będzie wkraczała w kwestię własności roszczeń, natomiast będzie uchylała decyzję, którą podjęło miasto. "Tutaj doszło do bardzo rażących nadużyć" - zaznaczył polityk. Jak dodał, z materiału dowodowego wynika, iż nie sprawdzono kręgu spadkobierców.
Rabiej wyraził ubolewanie, że na dotychczasowych posiedzeniach komisji w tej sprawie tych nieruchomości dotychczas żaden przedstawiciel miasta się nie stawił, a przecież - jak zauważył - sprawa dotyczy majątku miejskiego. Zwrócił uwagę, że wartość działki Twardej 8 i Twardej 10 to kilkadziesiąt mln zł, a przeniesienie szkoły, która się tam znajdowała - ze Śródmieścia na Mokotów - kosztowało ok. 10 mln zł.
"Komisji weryfikacyjnej prawdopodobnie by nie było, gdyby miasto dołożyło szczególnej staranności w dbałości o interesy miejskiego majątku, gdyby sprawdzało, kto jest uprawniony do decyzji zwrotowych, do decyzji reprywatyzacyjnych, gdyby blokowało niektóre decyzje, działało bardziej intensywnie, tak np. jak Łódź" - podkreślił polityk Nowoczesnej.
"Cały ten system, który powodował wydawanie decyzji reprywatyzacyjnych, na który składało się samorządowe kolegium odwoławcze, sądy, sądy cywilne, ale także miasto, bo to ono było tutaj głównym graczem - to nie funkcjonowało właściwie. Miasto naprawdę mogło być w tym bardziej aktywne" - ocenił.
Rabiej był pytany, kto ponosi odpowiedzialność za całą sytuację wokół reprywatyzacji. "Uważam, że prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz, czy wiedziała o tym, co się dzieje wokół prywatyzacji, czy też nie, powinna była wiedzieć, i powinna była reagować" - uznał polityk.
Jak dodał, to co najbardziej go zszokowało w postępowaniu rozpoznawczym, to informacja, że władze miasta oceniły, iż w centrum miasta - w Śródmieściu - nie powinno być szkół. Jak opowiedział, zanim podjęto decyzję reprywatyzacyjną, uznano, że szkołę z ulicy Twardej należy przenieść. "Uważam, że to nie jest myślenie w interesie mieszkańców, w interesie rodziców" - podkreślił Rabiej.
PAP/ as/