Łupki popsute wizerunkowo
Zdaniem wiceministra środowiska Piotra Woźniaka, wycofanie się trzech zagranicznych inwestorów z poszukiwań gazu z łupków w Polsce pogarsza wizerunek tego procesu, ale jest obojętne dla prowadzonych prac, ponieważ koncesje są przejmowane przez inne firmy.
Z projektów dotyczących poszukiwań gazu z łupków w Polsce wycofały się ExxonMobile i Talisman Energy; podobną decyzję ogłosił także Marathon Oil. Według Woźniaka, można spodziewać się, że ta ostatnia firma będzie chciała sprzedać posiadane koncesje.
"Gdy popatrzymy przez pryzmat narzuconych na koncesję obowiązkowych robót geologicznych, czyli głównie wierceń, ale też innych prac geofizycznych, badań, testów itp., to dopóki one toczą się w sposób odpowiedni i w pełni kontrolowalny, to zmiana wykonawcy jest z punktu widzenia organu koncesyjnego (...) prawie obojętna" - powiedział Woźniak podczas jednej z wtorkowych sesji V Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.
Wiceminister, który jest także głównym geologiem kraju, przypomniał, że trzy z sześciu koncesji firmy ExxonMobile zostały natychmiast przejęte - dwie przeszły na Orlen Upstream, trzecią wykorzystuje Total, który wcześniej był partnerem Exxona w tej koncesji.
"Trzy pozostałe koncesje zostały faktycznie wygaszone, z powodów ściśle geologicznych. Będą one wystawione do przetargu; zobaczymy, czy zgłoszą się chętni; na pewno były to koncesje mniej atrakcyjne" - ocenił Woźniak. Natomiast - jak mówił - koncesje firmy Talisman Energy zostały "płynnie i w ruchu" przejęte przez San Leon.
Woźniak dodał, że firma Marathon Oil, która w ostatnim czasie ogłosiła wycofanie się z projektów w zakresie gazu łupkowego w Polsce, dotychczas formalnie nie poinformowała o tym fakcie polskich instytucji. Marathon ma prowadzić prace jeszcze do drugiej połowy przyszłego roku. "To prawie półtora roku. Każdemu komentatorowi kojarzy się to z okresem na akwizycję, czyli na sprzedaż tych koncesji" - ocenił wiceminister.
Jego zdaniem koncesja - zwłaszcza wydana w warunkach polskich, na duże obszary – to "wyjątkowo cenne dobro (...). Marathon ma bardzo duże koncesje, na ogół powyżej tysiąca km kw., i w bardzo dobrych miejscach; więc będą one atrakcyjne dla przejęcia przez następnych" – uważa Woźniak, który wyraził żal, że Marathon, mając 11 koncesji, jedynie w sześciu z nich wykonał pojednym wierceniu.
Wiceminister przyznał, że odejścia zagranicznych inwestorów negatywnie wpływają na wizerunek sektora poszukiwań gazu z łupków w Polsce. Odnosząc się do niedawnych komentarzy prasy rosyjskiej, która wskazywała m.in. na przeszacowanie polskich złóż i niepewność co do ich opłacalnej eksploatacji, Woźniak wskazał, że "zwykle oficjalne komentarze rosyjskie podążają za interesami firm rosyjskich, które chcą mieć rynek w Polsce na swój gaz, więc pewnie z satysfakcją komentują wszystko, co można wpisać u nas po stronie ujemnej".
"Oczywistym wizerunkowym uszczerbkiem jest wycofanie się po kolei trzech firm. Jednak zawodowcy patrzą na powody, z jakich się te firmy wycofują, oraz na skutek (...). Trzeba odróżniać sprawy wizerunkowe od spraw faktycznych. W tych drugich nic się nie zmieniło" - powiedział Woźniak, według którego dwie pierwsze firmy wycofały się głównie z powodów geologicznych, a nie np. braku regulacji prawnych.
Według danych resortu środowiska w Polsce obowiązuje obecnie 109 koncesji związanych z poszukiwaniami gazu z łupków. Wykonano 44 wiercenia, a do końca przyszłego roku - według Woźniaka - liczba ta może wzrosnąć do około 100. W 18 odwiertach dokonano szczelinowania - było 13 wierceń pionowych i pięć poziomych.
"W przypadku trzech-czterech wierceń uzyskano wstępne, bardzo obiecujące rezultaty" – ocenił Woźniak. Podkreślił, że rozpoznanie jest wciąż we wstępnej fazie. "Ale myślę, że w ciągu następnego roku możemy spodziewać się pierwszego komercyjnego wydobycia; komercyjnego to nie znaczy, że da się już podłączyć gaz do systemu przesyłowego czy dystrybucyjnego; trzeba go ewakuować z miejsca wydobywania" - dodał.
Zdaniem wiceministra z pewnością część ze 109 wydanych koncesji zostanie z czasem wygaszona, chociażby dlatego, że wydano je dla obszarów poza tzw. pasem łupkowym. Woźniak zaznaczył, że zmiany w koncesjach są procesem ciągłym - większość z nich (są wydane na 5 lub więcej lat) po ok. 1,5 roku było modyfikowanych na prośby inwestorów.
Wiceminister poinformował także, że rozpoczął się systemowy przegląd sześciu wybranych wierceń pod kątem środowiskowym. "Będzie to kompleksowa ocena środowiskowa pod każdym względem; zbadamy szczegółowo każde ryzyko środowiskowe" - podkreślił Woźniak, według którego nie było jeszcze w Europie tak kompleksowego badania w tym zakresie. Jego cząstkowe wyniki mają być publikowane na bieżąco, a pełna analiza będzie gotowa w połowie przyszłego roku.
"Przykładamy ogromne znaczenie do tego badania, bo ono jest bardzo systemowe i dobrze przemyślane. Usiłujemy zrobić to absolutnie obiektywnie. Będziemy najpierw badać tło, czyli warunki środowiskowe przed rozpoczęciem wierceń (...), niezależnie od badań wykonywanych przez inwestora; ocenimy wszystkie aspekty środowiskowe. To samo tą samą metodą będziemy badać w trakcie i po wykonaniu wiercenia" - wyjaśnił Woźniak. Badania prowadzone są już na czterech odwiertach, wkrótce ruszą na dwóch kolejnych.
Nawiązując do przygotowywanych regulacji prawnych dotyczących eksploatacji gazu z łupków (projekt tzw. ustawy węglowodorowej ma być przyjęty przez rząd przed wakacjami) Woźniak zaznaczył, że inwestorzy, którzy rozpoczęli działalność na starych zasadach, zachowają te warunki, natomiast nowe podmioty wejdą na nowych zasadach, gdzie dostęp do złóż będzie odbywać się w drodze przetargowej. Ewentualne przejście dotychczasowych inwestorów do nowego systemu będzie wyłącznie dobrowolne.
PAP, lz