Zagraniczne firmy zaniżają ceny skupu owoców
W 2017 r. wzrosły ceny skupu wszystkich owoców miękkich, poprawiła się opłacalność ich produkcji - poinformował w czwartek na posiedzeniu sejmowej Komisji Rolnictwa wiceminister Jacek Bogucki. Jednak zdaniem rolników, ceny skupu owoców w tym roku były nadal zbyt niskie, by pokryć koszty uprawy
Tegoroczne wiosenne przymrozki spowodowały duże straty w produkcji owoców, najbardziej spadła produkcja wiśni (o 60 proc.), najmniej truskawek (o 11 proc.). Ogółem zbiory owoców w tym roku były niższe niż w 2016 roku, ceny skupu wzrosły, poprawiła się opłacalność produkcji” - mówił Bogucki.
Dodał, że niższe zbiory oznaczają mniejszą produkcję mrożonek, soków i innych przetworów, a także niższe możliwości eksportu.
Wiceminister powołując się na dane Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej (IERiGŻ) stwierdził, że najbardziej wzrosły ceny skupu wiśni i truskawek, a najmniej malin.
Przetwórstwo w tym roku za wiśnie do mrożenia płaciło średnio 4 zł za kg ( w ub.r. było to 1,45 zł/kg), za truskawki deserowe z pola - 5,50 zł/kg (ub.r - 4 zł), za maliny natomiast średnio płacono 5,50 zł/kg wobec 5,20 zł/kg w ubiegłym roku.
Cała produkcja owoców miękkich w naszym kraju jest traktowana po macoszemu, cała produkcja soków jest zgromadzona w rękach podmiotów zagranicznych i to wpływa bardzo niekorzystnie na rynek i ceny skupu - stwierdził przedstawiciel rolników Aleksander Zaremba. Podkreślił, że nie rozumie dlaczego przy spadku zbiorów czarnych porzeczek przemysł nadal płacił tylko 40 groszy za kg.
Zdaniem Zaremby, jest zmowa cenowa na rynku, bo od Bałtyku po Karpaty wszystkie skupy płacą mniej więcej to samo.
Zwrócił uwagę na to, że ten segment produkcji ma ogromne znaczenie dla rodzinnych gospodarstw rolnych, bo zbiory owoców wymagają dużych nakładów pracy ludzkiej. Jak mówił, w rolnictwie brakuje siły roboczej, praca staje się coraz droższa i trzeba zadbać, by w tych warunkach produkcja owoców była opłacalna.
Jeżeli kilogram porzeczki jest tańszy od kilograma żyta, to jak można mówić o opłacalności? - pytał rolnik z Mazowsza.
O braku nieopłacalności produkcji owoców mówiła także ogrodniczka ze Skierniewic Celina Jankowska. Jej zdaniem, ceny skupu owoców nie wzrosły, np. dotyczy to czarnych porzeczek, a także malin. Np. w ubiegłym roku cena skupu malin była 6-7 zł za kg, w tym roku - 3-4 zł/kg, mimo że zbiory tych owoców były niższe.
Według niej w ostatnim roku o 30-40 proc. wzrosły koszty produkcji, a głównie robocizny.
Państwo gwarantuje płacę minimalną godzinową, ale producentowi rolnemu takich minimalnych cen już nie gwarantuje - mówiła.
Jej zdaniem, koszty produkcji wyliczane przez instytuty naukowe są nieprawdziwe.
Znacząco zaniżone są koszty pracy przy zbiorach. Np. według IERiGŻ koszty zbioru jednej łubianki (ok. 2 kg) truskawki odszypułowanej wyliczył na 1,2 zł, podczas gdy faktycznie wynosi on 3,30 zł za łubiankę - dowodziła Jankowska. Podkreśliła, że 70 proc. kosztów produkcji stanowi zbiór owoców.
Zaznaczyła, że w tym roku średnie ceny skupu malin wyniosły ok. 3,7 zł za kg, podczas gdy robocizna kosztowała ok. 3,0-3,2 zł za kg, co oznacza, że pozostawało 0,50 zł od kg. Jej zdaniem, w tym roku maliny były tańsze niż w poprzednich dwóch latach.
Informuję, że za 2-3 lata praktycznie produkcji jagodowych będziemy mieli o połowę mniej, bo rolnicy nie mieszczą się w kosztach przy tych cenach - powiedziała.
Zdaniem Roberta Telusa (PiS), problem ze zbiorem owoców będzie, bo pracownicy najemni m.in. Ukraińcy chcą coraz wyższych stawek, dlatego trzeba pomyśleć jak spowodować opłacalność produkcji. Piotr Polak (PiS) uważa, że produkcję owoców należy wspierać. Natomiast Jan Duda (PiS) zwrócił uwagę, że zarabia się głownie na produktach przetworzonych, a nie na surowcach.
Bogucki odnosząc się do opinii przedmówców zauważył, że producenci owoców w poprzednich latach otrzymali ogromne wsparcie - 8 mld zł m.in. na tworzenie grup producenckich, które pozwoliłyby na wzmocnienie pozycji rolników wobec przetwórców. Zdaniem wiceministra, problemy, które występują świadczą o tym, że pieniądze te nie do końca zostały dobrze wykorzystane.
Problemem jest brak rodzinnej bazy przetwórczej, która została całkowicie sprywatyzowana - dodał.
Poinformował, że zgodnie z unijnym prawem nie ma możliwości ustanowienie ustawowo cen minimalnych, ale można takie ceny wprowadzić dobrowolnie w formie negocjacji umów, które w Polsce obowiązują.
SzSz(PAP)