Informacje

Henryk Kowalczyk / autor: PAP/Mateusz Marek
Henryk Kowalczyk / autor: PAP/Mateusz Marek

Kowalczyk: Zabiegamy o niższą cenę nawozów

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 29 listopada 2022, 18:30

  • 0
  • Powiększ tekst

Zabiegamy o to, by cena nawozów była akceptowalna dla rolników, nie w wysokości 7-8 tys. za tonę – powiedział we wtorek w Poznaniu wicepremier, minister rolnictwa i rozwoju wsi Henryk Kowalczyk. Jak dodał, jest koncepcja, by zaangażować Krajową Grupę Spożywczą jako dystrybutora nawozów.

Szef resortu rolnictwa był gościem VII Forum Rolników i Agrobiznesu w Poznaniu. Jak podkreślił, jeszcze na spotkaniu zorganizowanym przed rokiem wszyscy wyglądali końca pandemii, niedługo potem inwazja Rosji na Ukrainę przyniosła kolejne, brzemienne, także dla gospodarki rolnej, skutki.

Wzrost cen surowców energetycznych, przede wszystkim gazu, przełożył się bezpośrednio na ceny nawozów. To już jest bardzo istotny wzrost kosztów produkcji rolnej. Tę pierwszą część (czasu po agresji – PAP) poświęcaliśmy na to, jak łagodzić skutki wzrostu cen nawozów. Stąd zastosowane dopłaty, rolnicy zakupili nawozy, nie zrezygnowali z ich stosowania. Można powiedzieć, że żniwa w 2022 r. były w miarę udane” – powiedział.

Zauważył, że w efekcie tegoroczne plony były powyżej przeciętnej. „To wielka zasługa rolników, którzy zdecydowali się zastosować nawozy mimo wyższych cen. Myślę, że to poczucie odpowiedzialności za bezpieczeństwo żywnościowe” – powiedział.

Minister podkreślił, że od czasu poprzedniej edycji wydarzenia w Poznaniu udało się sfinalizować budowę Krajowej Grupy Spożywczej.

Ten holding już odegrał pewną rolę przy skupie zboża. Będziemy budować dalej jego potencjał - po to, by mieć możliwość działań również na innych rynkach. Teraz chcemy zaangażować Krajową Grupę Spożywczą jako dystrybutora nawozów” – powiedział.

Problem ceny nawozów, mimo, że na wiosnę były dopłaty, nie zaniknął. We wrześniu dramatyczny wzrost cen gazu spowodował, że zakłady nawozowe albo próbowały wystawiać ceny rzędu 7-8 tys. zł za tonę, albo zawieszały lub ograniczały produkcję. To nie jest już cena akceptowalna dla rolników, wiele wysiłku wkładamy w to, żeby ta cena była na w miarę stabilnym, umiarkowanym poziomie rzędu 3,5 – 4 tys. zł/t” – powiedział.

Minister podkreślił, że alternatywą, przy utrzymaniu wysokich cen nawozów, może być brak ich stosowania. „Bezpieczeństwo żywnościowe mogłoby być zagrożone” – powiedział.

W kontekście wojny na Ukrainie minister powiedział, że wciąż istotny jest problem przesyłu zbóż przez Polskę do innych krajów.

Część być może zostaje tutaj. To wielkie wyzwanie dla nas, dla UE. Oprócz tego, że UE mówiła o korytarzach solidarnościowych, to tak realnie problem został w Polsce czy w Rumunii, bo to też kraj, gdzie odbywa się eksport (ukraińskiego) zboża” – powiedział.

Wicepremier powiedział, że pewnym rozwiązaniem od kilku miesięcy jest porozumienie na mocy którego zboże z Ukrainy jest transportowane przez Morze Czarne. „Inaczej mielibyśmy jeszcze większe problemy, jeśli chodzi o bezpieczeństwo żywnościowe” – zauważył.

Czytaj też: Premier: zerowy VAT na żywność. Kontynuujemy tarczę

PAP/kp

Powiązane tematy

Komentarze