Zabić niedźwiedzia „szkodnika”!
Rolnicy chcieliby „interwencyjnego” odstrzału wilków i niedźwiedzi, które niszczą ich dobytek. Ministerstwo Środowiska sprzeciwia się, bo zwierzęta te są gatunkami chronionymi, a przy tym można się przed nimi chronić bez zabijania
Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska (GDOŚ) twierdzi, że nie jest prawdą, że rośnie skala i częstotliwość szkód czynionych przez wilki, szkód zrobionych przez niedźwiedzie jest także niewiele. W imieniu rolników z województwa podkarpackiego kontrolowanego odstrzału tych chronionych zwierząt domaga się Krajowa Rada Izb Rolniczych (KRIR). GDOŚ nie chce się na to zgodzić.
Według informacji GDOŚ, w 2017 r. wypłacono 719,20 tys. zł. odszkodowań za szkody wyrządzane przez wilki, mniej w stosunku do roku poprzedniego, gdzie wartość odszkodowań wynosiła 739,4 tys. zł. Problem jednak istnieje i jest realny, bo zwierzęta niszczą majątek gospodarzy.
Rolnicy skarżą się na nadmierny rozrost populacji wilków i niedźwiedzi, które powodują coraz większe szkody w stadach owiec oraz pasiekach, a czasem stanowią też (głównie niedźwiedzie) zagrożenie dla ludzi. Postulują tzw. odstrzały redukcyjne (interwencyjne) oraz pytają, kto zrekompensuje im szkody wyrządzone przez te dzikie zwierzęta. GDOŚ nie chce jednak tzw. odstrzału redukcyjnego. W piśmie skierowanym w odpowiedzi do KRIR można przeczytać:
„Analizując problem szkód wyrządzanych m.in. przez wilka i niedźwiedzia należy podkreślić, że podstawową formą ochrony dobytku przed szkodami wyrządzanymi przez te zwierzęta jest jego zabezpieczenie. Również Trybunał Konstytucyjny w swoim wyroku z 28 września 2015 r. (sygn. akt K 20/14) stwierdził, iż obowiązkiem właściciela jest dbałość o swój majątek i podejmowanie starań w celu jego ochrony. Właściciel lub użytkownik mienia przewidując możliwość wyrządzenia szkody przez zwierzęta objęte ochroną gatunkową, w pierwszej kolejności sam powinien podjąć stosowne czynności, zmierzające do uniknięcia szkody lub zminimalizowania jej rozmiarów.”
Wilk i niedźwiedź są gatunkami prawnie chronionymi w Polsce. Istnieją przecież metody zapobiegania szkodom przez nie wyrządzonym. Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska deklaruje udzielanie fachowej pomocy dotyczącej sposobów zabezpieczania przed szkodami, ale także finansowe wsparcie dla instalowania tych zabezpieczeń, udzielane przez regionalnych dyrektorów ochrony środowiska lub na terenie parków narodowych — dyrektorów tych parków. Jeśli chodzi o odstrzał zwierząt, to GDOŚ nie wyklucza wydawania indywidualnych zezwoleń, ale tylko w przypadkach realnie uzasadnionych.
Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska powołuje się na badania na temat rozwoju populacji wilków i niedźwiedzi:
„Nie jest więc prawdą, że mamy do czynienia z natężeniem skali i częstotliwości szkód wyrządzanych przez wilki. Podobny trend można zaobserwować na terenie województwa podkarpackiego. W odniesieniu do niedźwiedzia faktycznie szkody wzrosły w stosunku do roku ubiegłego. Niemniej jednak szkody te w dalszym ciągu są znacznie mniejsze w porównaniu z tymi wyrządzanymi przez bobra czy wilka. Najskuteczniejszą metodą zapobiegania szkodom powodowanym przez niedźwiedzie jest używanie ogrodzeń elektrycznych wokół pasiek. Przy tej okazji należy zauważyć, że w celu zabezpieczenia gospodarstw przed szkodami wyrządzonymi głównie przez bobra, wilka i niedźwiedzia w 2016 r. Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Rzeszowie przeznaczył około 60 tys. zł na zakup blisko 20 zestawów siatek elektrycznych, tzw. pastuchów, oraz kilku zestawów siatki ogrodzeniowej i plecionej. Od 2009 r. zostało zakupionych i przekazanych przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Rzeszowie 65 ogrodzeń elektrycznych oraz 6.950 m siatki ogrodzeniowej.” – pisze Generalna Dyrekcja.
Faktem jest, że ustawa o ochronie przyrody umożliwia zabijanie szczególnie uciążliwych zwierząt objętych ochroną gatunkową . Pod tą „uciążliwością” rozumiane jest wyrządzanie dużych szkód w domostwach lub zagrożenie życia ludzi. Ministerstwo Środowiska stoi jednak na stanowisku, że odstrzał może być organizowany wyłącznie w sytuacji, gdy pozostałe metody zapobiegania szkodom lub wyeliminowania zagrożenia dla ludności okażą się nieskuteczne lub niemożliwe do zastosowania.
Kwestia ta wpisuje się też nieco w dyskusję o myślistwie i myśliwych, którzy w Polsce tworzą rozległe struktury i posiadają szerokie, a ostatnio jeszcze bardziej poszerzone, uprawnienia. Gdzie leży granica pomiędzy zabijaniem zwierząt dla tego specyficznego „sportu” czy „sprawdzenia się”, a zabijaniem dla koniecznej redukcji populacji szkodliwego gatunku?
Rafał Zaza