Informacje

Elektromobilność na polskich drogach

Anna Niczyperowicz

Anna Niczyperowicz

dziennikarz, architekt

  • Opublikowano: 29 stycznia 2018, 14:05

  • Powiększ tekst

Aby być gotowym na zapowiedziany na 2025 rok milion elektrycznych samochodów na polskich szosach, już dziś należy zadbać o infrastrukturę do ich obsługi.

Rok 2018 będzie rokiem ekotransportu. Ustawa o elektromobilności i paliwach alternatywnych czeka już tylko na podpis prezydenta. Jej zapisy nie tylko uregulują rynek, ale mają dać impuls do szybkiego rozwoju przedsiębiorstwom działającym w tym sektorze. Zawierają również obietnicę korzyści dla przyszłych użytkowników samochodów elektrycznych

Użytkownicy samochodów elektrycznych będą mogli się poruszać w sposób uprzywilejowany, korzystać z buspasów i parkować bez opłat w miejscach, które są publicznie dostępne. W ustawie zawarliśmy też szereg przywilejów o charakterze podatkowym, m. in. niższy odpis amortyzacyjny i zerową akcyzę. Ten pakiet korzyści ma spowodować, że samochody elektryczne będą dla kierowców bardziej atrakcyjne – mówi Michał Kurtyka, podsekretarz stanu w Ministerstwie Energii.

Rok 2018 jest również przełomowy dla projektu polskiego samochodu elektrycznego. ElectroMobility Poland uruchomiło pod koniec zeszłego roku postępowanie na wybór partnera biznesowego, z którym uruchomi produkcję elektrycznego auta. W 2018 roku powstanie dokumentacja techniczna i pierwsze wersje prototypów. Wiosną 2019 roku, spółka ma dysponować jeżdżącymi prototypami osobowych samochodów elektrycznych kategorii L7e lub M1.

Uruchomimy produkcję z tym, który zaprezentuje najlepszą koncepcję biznesową i największe umiejętności techniczne.  Proces prac nad prototypem jest wieloetapowy, bo idziemy w stronę produktu, który potem da się wyprodukować w dużej liczbie egzemplarzy. Prototypy są doskonalone z każdą kolejną sztuką, aż dochodzimy do egzemplarza, który jest na tyle dojrzały, że możemy myśleć o jego produkcji – mówi Piotr Zaremba, dyrektor zarządzający ElectroMobility Poland.

Jednocześnie spółka pracuje nad przyszłym popytem na polski samochód elektryczny. Zgodnie z założeniami: ma to być miejski pojazd, który na jednym ładowaniu powinien pokonać co najmniej ok. 150 kilometrów.

Według Strategii na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju do 2025 r. po polskich drogach ma jeździć milion pojazdów elektrycznych. Aby je obsłużyć do końca 2020 roku powstanie 6 tys. punktów ładowania energią elektryczną o normalnej mocy, 400 punktów ładowania energią elektryczną o dużej mocy i 70 punktów tankowania CNG.  Mają być rozmieszczone  w 32 aglomeracjach i na obszarach gęsto zaludnionych.

Wiele wskazuje na to, że jesteśmy u progu okresu dynamicznego rozwoju rynku elektromobilności. Infrastruktura ładowania jest warunkiem wzrostu liczby pojazdów elektrycznych. Myśląc o zapotrzebowaniu na punkty ładowania powinniśmy wybiegać w przyszłość, a nie koncentrować się na obecnej sytuacji - Sebastian Kawczyński, członek zarządu Polskiego Stowarzyszenia Elektromobilności.

Punkty ładowania powinny się znajdować w miejscach, gdzie użytkownicy samochodów elektrycznych mogą spędzić przynajmniej pół godziny nie tracąc czasu (chodzi o szybkie ładowarki). Naturalne lokalizacje to np. parkingi przy centrach handlowych, czy punkty parkingowe dla samochodów funkcjonujących w sieciach car-sharingowych. Generalnie jednak samochody jeżdżące po mieście można ładować w czasie postoju (np. w nocy, w domowym garażu).

Ważne są też obszary wiejskie - interesującym pomysłem jest rozmieszczenie punktów ładowania w pobliżu znajdujących się przy większych drogach, stabilnych źródłach czystej energii, jakimi są biogazownie rolnicze. Takie rozwiązanie, zastosowane systemowo, mogłoby włączyć w rozwój elektromobilności tereny położone w oddaleniu od dużych miast i głównych dróg. Kluczowe dla rozwoju elektromobilności jest umożliwienie użytkownikom pojazdów elektrycznych podróży po kraju, na dłuższych dystansach. Punkty ładowania powinny być więc rozmieszczone wzdłuż najważniejszych dróg krajowych, najlepiej na odcinkach nie przekraczających 200 km – podkreśla Sebastian Kawczyński.

Wynika z tego, że choć z założenia polskie auta elektryczne mają być samochodami miejskimi, autostrady i drogi ekspresowe muszą zostać przygotowane na ich obsługę. GDDKiA deklaruje, że jest gotowe odpowiedzieć na zapotrzebowanie rynku.

Zapewnienie punktów ładowania nie należy do naszych kompetencji. Mimo to nasza instytucja widzi rosnące zapotrzebowanie i  nasza infrastruktura jest przygotowana do szybkiej instalacji tej funkcjonalności. Dysponujemy gęstą siecią Miejsc Obsługi Podróżnych wzdłuż autostrad i dróg ekspresowych. Są to należące do nas tereny wydzielone w pasmie drogowym wyposażone w  infrastrukturę zapewniającą komfort i odpoczynek podróżnym – informuje rzecznik GDDKiA Jan Krynicki.

W zależności od kategorii MOP wyposażone są w parkingi, jezdnie manewrowe, urządzenia wypoczynkowe, sanitarne i oświetlenie, stacje paliw, stanowiska obsługi pojazdów, obiekty gastronomiczno-handlowe, punkty informacji turystycznej, obiekty noclegowe oraz inne obiekty handlowo-usługowe w zależności od potrzeb.

GDDKIA systematycznie prowadzi kolejne przetargi na dzierżawę MOP. Aktualne warunki przetargowe uwzględniają zmianę sytuacji rynkowej, w szczególności w sektorze sprzedaży paliw. Kiedy pojawi się realne zapotrzebowanie na punkty ładowania elektrycznych pojazdów, z pewnością zostaną one zapewnione w ramach wyposażenia MOP – dodaje rzecznik GDDKiA.

rozmieszczenie MOP wzdłuż dróg ekspresowych i autostrad / autor: GDDKiA
rozmieszczenie MOP wzdłuż dróg ekspresowych i autostrad / autor: GDDKiA

Jeśli możliwość ładowania dotyczyłyby wszystkich MOP, ich rozlokowanie jest z pewnością wystarczające. Warto jednak przemyśleć jeszcze kluczowe kwestie: ile ładowarek znajdowałoby się w jednym punkcie ładowania (ile pojazdów na raz mogłoby z nich korzystać) i jaką mocą by dysponowały (jak szybkie ładowanie byłoby możliwe) – komentuje Sebastian Kawczyński.

Jedną z flagowych inwestycji GDDKiA jest projekt w zakresie inteligentnych systemów transportowych (ITS). Projekt KSZRD zakłada wdrożenie szeregu usług ITS zidentyfikowanych przez GDDKiA jako priorytetowych zarówno dla uczestników ruchu i jak zarządzania ruchem. Do kierowców trafiać mają informacje o warunkach ruchu i czasach podróży, o sieci drogowej, o zdarzeniach, komunikaty pogodowe, dynamiczne wyznaczanie objazdów, informacje o bezpiecznych parkingach. GDDKiA bierze pod uwagę jego wykorzystanie w temacie elektromobliności.

Chcielibyśmy również uzupełnić dostępność do punktów ładowania samochodów elektrycznych nowymi funkcjonalnościami Krajowego Systemu Zarządzania Ruchem Drogowym. Mógłby informować o odległości do najbliższego punktu ładowania elektrycznego, o tym, ile ładowarek jest zajętych. W połączeniu z nowoczesna komunikacją z użytkownikiem mógłby również np. sygnalizować potrzebę doładowania samochodu czy wyszukiwać najdogodniejsza lokalizację punktu – uzupełnia Jan Krynicki, rzecznik GDDKiA.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych