Informacje

Branża alkoholowa wyjątkowo oporna w regulowaniu faktur

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 30 stycznia 2018, 07:19

  • 0
  • Powiększ tekst

Co dziesiąta firma z branży alkoholowej nie płaci na czas, a w przypadku producentów cydru i win owocowych odsetek ten stanowi 30 proc. - wynika z raportu Biura Informacji Gospodarczej InfoMonitor oraz Bisnode Polska. Zaległy łączny dług w branży sięga 148 mln zł.

W raporcie napisano, że branża alkoholowa pod względem terminowych płatności wypada dwa razy gorzej niż ogół polskich firm.

Jeśli chodzi o popyt, warunki dla działalności, branża alkoholowa (produkcja, handel hurtowy i handel detaliczny napojami alkoholowymi) ma nad Wisłą idealne. Coś jest jednak nie tak, bo dane z baz BIG InfoMonitor i BIK pokazują, że niesolidnym płatnikiem wobec dostawców towarów i usług czy też banków jest aż co dziesiąta firma - 10 proc. czyli prawie dwa razy więcej niż ogólnie (średnia dla wszystkich wynosi, 5,4 proc.) - poinformowano.

Według prezesa BIG InfoMonitor Sławomira Grzelczaka, widać tu pewną prawidłowość; o ile przedstawiciele branży starają się utrzymać dyscyplinę w obsłudze kredytów, tak już w relacjach z kontrahentami, gdzie w grę wchodzą mniejsze kwoty jest znacznie gorzej.

Statystyki nie pozostawiają wątpliwości, że firmy sprzedające z odroczonym terminem płatności usługi czy towary, na rzecz produkujących alkohole i handlujących nimi, powinny być ostrożne - ostrzega Grzelczak.

Zgodnie z raportem, co najmniej 60-dniowe opóźnienia w płatnościach na minimum 500 zł, ma 1 112 firm z branży alkoholowej na 11 tys. widniejących w Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej (CEiDG), Krajowym Rejestrze Sądowym (KRS) i rejestrze spółek cywilnych. Wśród dłużników z branży alkoholowej prawie 70 proc. zalega swoim partnerom biznesowym, a 30 proc. instytucjom finansowym.

Łącznie chodzi o kwotę 148 mln zł. Średnia zaległość jednego przedsiębiorstwa z branży alkoholowej wynosi ponad 133 tys. zł  - wyjaśniono.

Wskazano, że sytuacja z terminowym opłacaniem zobowiązań różni się w zależności od charakteru działalności. U producentów kwota zaległości jest najniższa - 26,1 mln zł, natomiast produkcja oraz sklepy monopolowe (prawie 74 mln zł zaległości) wypadają najsłabiej, jeśli chodzi o solidność płatniczą. Nie płaci tu niemal co ósma firma (12 proc.).

Szczególnie źle jest wśród producentów cydru i win owocowych, gdzie prawie co trzeci producent ma na koncie nieuregulowane rachunki, faktury czy raty kredytów. Lepiej od producentów i sklepów prezentują się hurtownie alkoholu z 9 proc. odsetkiem firm z zaległościami, chociaż kwota zadłużenia jest całkiem spora, bo wynosi 48,1 mln zł  - czytamy w raporcie.

Zwrócono uwagę, że w „procentowym biznesie” nie jest dobrze, choć Polacy nie unikają piwa czy wódki.

Według danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) rocznie każdy z nas wypija 10,3 l alkoholu. Więcej spożywają jedynie Litwini - 18,2 l i Białorusini. Polska razem z Rosją zajmuje czwartą pozycję - napisano.

W dokumencie zaznaczono, że wyniki WHO potwierdzają badania Polskiej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Według nich Polska znajduje się wśród krajów, w których spożycie alkoholi wysokoprocentowych (blisko 30 proc.) należy do najwyższych w Europie, konkurujemy pod tym względem z Bułgarią, Rumunią, Litwą, Estonią, Francją i Hiszpanią. Jesteśmy też na pierwszym miejscu wśród narodów, które uważają, że alkohol jest w naszym kraju łatwo dostępny - uważa tak 60 proc. badanych.

Poza tym jesteśmy w czołówce krajów przeciwnych restrykcjom w sprzedaży alkoholu. Nie widzimy też potrzeby ograniczenia dostępności do alkoholu, np. poprzez zwiększenie ceny czy zmniejszenie liczby sklepów oferujących napoje wyskokowe. Jednak rząd jest innego zdania - oceniają autorzy raportu.

Zwrócono uwagę, że nowelizacja ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, która weszła w życie w tym roku zakłada m.in. możliwość ograniczenia nocnej sprzedaży alkoholu. Wprowadzono m.in. możliwość ograniczenia przez gminy nocnej sprzedaży alkoholu od godziny 22 do 6 rano oraz zakazu picia w miejscu publicznym, za wyjątkiem wyznaczonych do tego miejsc.

Według raportu może to wpłynąć na wzrost cen, doprowadzić do problemów finansowych małych sklepików i wysypu nielegalnych źródeł alkoholu.

Ocena kondycji finansowej branży alkoholowej dokonanej przez wywiadownię gospodarczą Bisnode Polska już teraz pokazuje, że z grona producentów, hurtowników i detalistów związanych z napojami alkoholowymi, właśnie sklepy detaliczne wypadają najgorzej, bo aż 56 proc. z nich jest słabej i złej kondycji finansowej. Podczas gdy dla ogółu firm, producentów i sprzedawców napojów alkoholowych odsetek firm z problemami nieznacznie przekracza 50 proc. - dodano.

SzSz (PAP)

Powiązane tematy

Komentarze