Długo oczekiwane plany inwestycyjne firm na 2018 r.
Najważniejszą informacją, opublikowanego przez NBP szybkiego monitoringu sytuacji przedsiębiorstw, jest już wyraźniejszy trend przyspieszenia inwestycji przedsiębiorstw – piszą w swoim komentarzu do badania ekonomiści BOŚ.
Póki co dominują w planach inwestycje odtworzeniowe, inwestycje firm publicznych oraz firm z grupy przedsiębiorstw korzystających z finansowania środków UE, co nie zapowiada przyspieszenia inwestycji do skali z okresu przedkryzysowego, niemniej daje podstawy do oczekiwania wyraźnie dodatniej dynamiki inwestycji przedsiębiorstw, po silnym spadku do ujemnych wartości w l. 2016-2017 r. - napisali w komentarzu.
Z opracowania NBP wynika bowiem, że w przypadku inwestycji wśród firm dominuje właśnie chęć odtworzenia majątku.
Planowane na 2018 r. inwestycje będą, podobnie jak w ostatnich latach, w relatywnie mniejszym stopniu skierowane na rozbudowę zdolności produkcyjnych. Zainteresowanie inwestycjami w zdolności produkcyjne pozostaje obniżone (24,2 proc. przedsiębiorstw) w stosunku do planów formułowanych w okresie szybkiego wzrostu inwestycji w 2007-2008 r. W planach inwestycyjnych dominują inwestycje mające na celu odtworzenie posiadanego majątku (29,5 proc.) - czytamy w analizie banku centralnego.
NBP podaje w szybkim monitoringu, że silne przyśpieszenie aktywności inwestycyjnej zapowiadają w 2018 r. przede wszystkim przedsiębiorstwa sektora publicznego.
Nowe inwestycje planuje rozpocząć niemal 60 proc. firm publicznych, a silny wzrost salda dużych zmian w rocznych planach inwestycji sugeruje, że dynamika wydatków rozwojowych powinna w tej grupie podmiotów zdecydowanie przyspieszyć. Mniej dynamicznie w 2018 r. może się natomiast rozwijać aktywność inwestycyjna w przedsiębiorstwach prywatnych – choć więcej przedsiębiorstw prywatnych deklaruje zwiększenie liczby nowych inwestycji w horyzoncie roku (36,6 proc., wzrost o 6 pp. r/r), to jednak brak większych zmian wielkości nakładów w rocznych planach inwestycji wskazuje, że będą to inwestycje mniejsze co do skali – czytamy w analizie banku centralnego.
Ekonomiści BOŚ podkreślają, że obciążeniem dla wyników firm będą podwyższone koszty pracy, co jednak nie musi oznaczać wzrostu wskaźnika CPI.
Biorąc pod uwagę nasze założenia co do wyhamowania wzrostu cen surowców (ropy naftowej) na rynku globalnym, nie oczekujemy w kolejnych kwartałach dalszego silnego pogorszenia sytuacji firm z tego tytułu. W dalszym ciągu z pewnością obciążeniem dla wyników firm pozostaną podwyższone koszty pracy. W warunkach utrzymującego się solidnego wzrostu popytu będą one zapewne prowadzić do wzrostu cen wytwarzanych produktów i usług, niemniej w naszej ocenie dalszy wzrost wskaźnika CPI będzie hamowany zakładanym niższa dynamiką cen surowców, w tym przede wszystkim surowców żywnościowych, które silniej stymulowały wzrost inflacji w 2017 r. - uważają analitycy banku.