2019 r. jawi się w mniej korzystnych, chociaż wciąż jasnych barwach
Po doskonałych wynikach polskiej gospodarki w 2018r. i pięciu kwartałach wzrostu PKB na poziomie co najmniej 5 proc. r/r, 2019 r. jawi się w mniej korzystnych, chociaż wciąż jasnych barwach – piszą w swoim makro flashu ekonomiści PKO BP.
Jak czytamy, do ostrożności w formułowaniu prognoz skłania głównie otoczenie zewnętrzne z licznymi czynnikami ryzyka: nieuporządkowany brexit, trudności w dalszym stymulowaniu wzrostu w Chinach, zaskakująco silne pogorszenie koniunktury w Niemczech u schyłku 2018, eskalacja protekcjonizmu, czy perspektywy głównych światowych rynków kapitałowych.
W naszej ocenie najbardziej prawdopodobny scenariusz to utrzymanie relatywnej siły polskiej gospodarki i umiarkowane spowolnienie. W świetle naszej prognozy, wzrost PKB w Polsce wyniesie w 2019 3,7 proc. i pozostanie mocniejszy od potencjalnego oraz szybszy niż w większości innych gospodarek regionu. Główną siłą napędową gospodarki będzie popyt wewnętrzny – nadal silny wzrost konsumpcji prywatnej i inwestycji w dużym stopniu zrównoważy słabszy popyt zagraniczny na polskie towary i usługi – prognozują analitycy banku.
I dodają, że najważniejszym motorem wzrostu PKB pozostanie konsumpcja.
Widoczne pod koniec 2018 schłodzenie nastrojów konsumentów interpretujemy jako sceptycyzm gosp. domowych co do możliwości dalszej poprawy sytuacji po bardzo dobrym 2018, a nie obawy przed pogorszeniem kondycji gospodarki i ich sytuacji finansowej w 2019. W konsekwencji zakładamy, że konsumpcja wyhamuje jedynie nieznacznie, odzwierciedlając wolniejsze tempo wzrostu dochodów do dyspozycji, a nie „zapobiegawcze” budowanie oszczędności – czytamy.
Według nich, motorem stymulującym wzrost inwestycji w 2019 będzie dalsza absorpcja środków z UE, która wg naszych szacunków osiągnie w trakcie tego roku szczyt w ramach całego, wieloletniego budżetu unijnego. Spora doza niepewności towarzyszy inwestycjom prywatnym.
Już w 2018 aktywność inwestycyjna koncentrowała się w dużych przedsiębiorstwach i była słabsza niż wskazywałaby faza cyklu i poziom wykorzystania mocy produkcyjnych. Rosnąca niepewność, w tym symptomy spowolnienia popytu zewnętrznego, mogą prowadzić do dalszej redukcji planów inwestycyjnych. Z drugiej strony, strukturalne wyzwania (m.in. demografia, relatywnie wysokie i rosnące koszty energii) powinny skłaniać do inwestowania w energooszczędne i podwyższające wydajność pracy rozwiązania – czytamy.
Analitycy dodają, że - mimo obaw o słabszym popyt - wciąż wysokie są potrzeby kadrowe firm.
A główną barierą dla wzrostu zatrudnienia (i spadku bezrobocia) są ograniczenia podażowe. Sądzimy, że nierównowaga pomiędzy popytem a podażą na rynku pracy utrzyma się, chociaż nie będzie narastać (dzięki niższej dynamice PKB). Sądzimy, że w takim scenariuszu oraz w obliczu mniej korzystnych perspektyw dochodowych firm, dynamika płac pozostanie wysoka, ale wyhamuje wobec 2018 r. - czytamy.
Ich zdaniem ryzyko dla takich prognoz stanowi migracja i polityka płacowa w sektorze publicznym.
W przypadku migracji głównym zagrożeniem jest odpływ Ukraińców z polskiego rynku pracy na Zachód, głównie do Niemiec. Chociaż późniejsze niż oczekiwano (w 2020) wejście w życie ułatwiających migrację zarobkową przepisów w Niemczech ogranicza ryzyko gwałtownego odpływu migrantów już w tym roku, to analiza internetowych trendów w poszukiwaniu pracy w Polsce i Niemczech przez ludność ukraińskojęzyczną sugeruje rosnące zainteresowanie pracą Odrą, a relatywnie mniejsze zatrudnieniem w Polsce. Dla polityki płacowej w sektorze publicznym głównym zagrożeniem może być cechujący się wzmocnionymi żądaniami płacowymi okres wyborczy (wybory europejskie i parlamentarne) – piszą ekonomiści.
Dalej przewidują, że inflacja pozostanie w tym roku na niskim poziomie.
Prognozujemy jednak, że utrzymanie dodatniej luki popytowej oraz przedłużający się okres relatywnie silnego wzrostu kosztów pracy wypchną inflację bazową do ok. 1,5 proc. r/r na koniec 2019. Przy zbliżonym do długoterminowej przeciętnej tempie wzrostu cen żywności (ok. 2 proc. r/r) i umiarkowanych wzrostach cen paliw oznacza to, że inflacja CPI kształtować się będzie w dolnej części obszaru dopuszczalnych wahań wokół celu inflacyjnego – czytamy w analizie makroekonomicznej.
Nie spodziewają się także, żeby zmieniły się stopy procentowe.
Zakładany przez nas od dłuższego czasu scenariusz utrzymania stóp procentowych NBP na obecnym poziomie nawet do końca 2020 i dłużej staje się coraz bardziej prawdopodobny, co potwierdza migrujący w stronę naszej prognozy rynkowy konsensus. W scenariuszu silniejszego od naszych założeń wyhamowania dynamiki PKB podstawowym narzędziem, po które może sięgnąć RPP, wydają się być niestandardowe działania (A.Glapiński zapowiedział prezentację wypracowanych w NBP rozwiązań), a nie obniżki stóp – czytamy.
Zdaniem analityków banku, otoczenie makroekonomiczne nie będzie już tak sprzyjające dla ministra finansów.
Wolniejszy wzrost bazy podatkowej ograniczy dynamikę wpływów z podstawowych kategorii podatkowych, chociaż kontynuacja działań wymierzonych w poprawę ściągalności utrzyma je w wyraźnie wzrostowym trendzie. Uwzględniając realistyczne założenia makroekonomiczne, na których bazuje projekt budżetu na 2019, nie widzimy większych zagrożeń dla jego realizacji. Jednocześnie jednak nie wydaje nam się, by istniała przestrzeń do zredukowania deficytu wyraźnie poniżej zakładanych w projekcie 28,5 mld PLN i zakładamy, że deficyt całego sektora w 2019 wzrośnie do 1,4 proc. PKB (z 0,2 proc. szacowanych przez nas na 2018) – czytamy w analizie.
Według ekonomistów PKO BP, osłabienie popytu zewnętrznego będzie prowadzić do kontynuacji spowolnienia eksportu, jednak jak dodają w konsekwencji osłabienie eksportu nie doprowadzi do istotnego pogłębienia deficytu handlowego.
Wolniejszy wzrost globalnego wolumenu handlu będzie barierą dla ekspansji branży transportowej i może hamować wzrost nadwyżki w handlu usługami. Dodatkowym zagrożeniem w tym obszarze pozostaje brexit, natomiast postępy prac w Parlamencie Europejskim sugerują spadek ryzyka wprowadzenia niekorzystnych dla krajowego sektora transportowego regulacji związanych z Pakietem Mobilności. Oczekujemy, że deficyt rachunku obrotów bieżących utrzyma się poniżej 1 proc. PKB. Utrzymanie dodatniego salda bezpośrednich inwestycji zagranicznych i wzrost napływu funduszy UE doprowadzą do dalszego spadku zadłużenia zagranicznego do PKB – przewidują.
W podsumowaniu wskazują na rosnące szanse zmian w ratingach.
Fundamenty gospodarcze, w tym przede wszystkim silny spadkowy trend zadłużenia zagranicznego w relacji do PKB, przemawiają za poprawą oceny wiarygodności kredytowej Polski (przynajmniej perspektywy ratingu). Ostrożne oceny agencji ratingowych dla otoczenia instytucjonalnego oraz niepewność towarzysząca wyborom oznaczają jednak wg nas, że pozytywnych decyzji agencji można się spodziewać dopiero po 2019 – wskazują analitycy PKO BP.