Banki znowu chcą pieniędzy od rządu
Zapowiedzi prezesa Narodowego Banku Polskiego (NBP) dotyczące braku podwyżki stóp procentowych w 2018 roku to dobry moment, by wrócić do tematu oferowania przez banki kredytów hipotecznych na stałą stopę procentową. Banki uczestniczące w rozmowach z Komisją Nadzoru Finansowego (KNF) na ten temat są gotowe, by taki produkt oferować, ale potrzebują zachęt, np. w postaci zwolnienia z niektórych obciążeń w zakresie wymogów kapitałowych, czy też z części lub całości podatku bankowego, poinformował prezes ING Banku Śląskiego Brunon Bartkiewicz
Najważniejsze jest zrozumienie, że obecny stan nie jest do końca bezpieczny dla sektora bankowego. Regulator to rozumie i rozmawia o stałej stopie z grupą banków hipotecznych Chodzi o zmianę formuły ekonomicznej. Trudno jest zakładać, że banki będą bardzo aktywnie oferowanie kredyty hipoteczne na stałą stopę przy obecnych marżach - powiedział Bartkiewicz.
Przypomniał, że jesienią 2016 r. Komitet Stabilności Finansowej uznał brak w ogóle oferty na stopę stałą na rynku jako główne ryzyko dla rozwoju systemu finansowego w Polsce. Z kolei w 2017 roku dyskusja na ten temat ucichła.
W moim przekonaniu, obecnie jest bardzo dobry moment na wprowadzenie kredytów hipotecznych na stałą stopę, tylko sama wola banków tu nie wystarczy. My możemy podstawić oferty na rynek, ale obawiam się, że nikt z nich nie skorzysta. O tym rozmawialiśmy już dwa lata temu. Cała dyskusja ucichła w 2017 r. - podkreślił Bartkiewicz.
W jego ocenie, kwestia stopy stałej kredytów hipotecznych to tak naprawdę pytanie: kto chce uporządkować rynek i sprawić, aby to się udało?
Nie mogą to być incydentalne akcje poszczególnych banków, szczególnie, że w obecnej sytuacji kredyt hipoteczny na stałą stopę w sensie nominalnej wartości oprocentowania jest i musi być droższy od kredytu na zmienną stopę. Jednak trudno będzie wytłumaczyć klientowi, że istotnie droższy kredyt będzie dla niego lepszy. W związku z tym należy wprowadzić produkt, który będzie maksymalnie zbliżony cenowo do obecnego kredytu na zmienną stopę procentową. Rozwiązaniem mogłoby być na przykład zwolnienie banków z niektórych obciążeń, np. w zakresie wymogów kapitałowych, czy obciążenia podatkiem bankowym. Wówczas banki dostosują się do tego i zbliżymy się do tej kwoty - uważa prezes.
W jego ocenie, zmniejszenie, czy zwolnienie na jakiś czas z podatku bankowego tego typu przedsięwzięć (to jest ok. 50 pkt bazowych) spowoduje, że pojawią się oferty, w których różnica pomiędzy stopą stałą, a stopą zmienną będzie wynosić 20 pkt bazowych.
Wtedy - przy dobrym nastawieniu regulatorów państwowych i przekonaniu mediów, że różnica w cenie nie jest aż tak istotna - wiele osób może się zdecydować na kredyt ze stałą stopą - powiedział.
Powstaje jednak pytanie, czy minister finansów byłby gotów zrezygnować z wpływu podatku bankowego (lub jego części) do budżetu i tym samym uszczuplić jego dochody.
Bartkiewicz wskazał, że wszystkie duże banki, które w grupie mają lub niebawem będą mieć bank hipoteczny: Pekao, mBank, PKO BP i ING BSK mówią jednoznacznie, że należy wprowadzić w Polsce model mieszany, czyli model, w którym istnieją kredyty na stałą stopę i zmienną stopę.
Produkt, który mógłby się w Polsce sprawdzić, to 5 lat na stopie stałej i kolejne 5 lat na stopie zmiennej. W moim przekonaniu, to dobre rozwiązanie, również z punktu widzenia klienta, już nie mówiąc o finansowaniu wzrostu budownictwa mieszkaniowego w Polsce. Obecnie jesteśmy jedynym systemem bankowym w Europie, w którym w 100% istnieją kredyty o stopie zmiennej. To nie jest dobre także docelowo. Patrząc na lukę mieszkaniową, to wyprowadzenie kredytów, które będą korzystne i stopniowo coraz więcej ludzi będzie na nie stać, może oznaczać, że rynek hipoteczny w Polsce będzie rósł bardzo długo i dynamicznie” - podkreślił.
Zaznaczył, że obawia się jednak braku pieniędzy w Polsce na finansowanie tego przedsięwzięcia.
Przy stopie stałej musimy uzyskać maksymalnie długi dostęp do fundowania. Banki polskie będą w celu uzyskiwania spójności polityki ryzyka sięgać po 5-letnie finansowanie. I tu najbardziej efektywną metodą są listy zastawne. Dzisiaj nikt nie ma obowiązku wychodzenia na rynek po finansowanie, jeśli ma wystarczająco silną bazę depozytową. Nasz bank dysponuje mocną bazę depozytową, ale mamy też potrzebę dostępu do różnych źródeł długoterminowego finansowania na dobrą stopę - powiedział Bartkiewicz.
Podkreślił, że w normalnej procedurze funkcjonowania ustabilizowanego rynku szczególnie na stopę stałą - powinna być reguła, która mówi: oprócz stabilnych depozytów (patrz: depozyty w postaci rachunków oszczędnościowych) bank powinien mieć źródło długoterminowego finansowania.
Obecnie jest to luka w systemie, którą w pewnym momencie trzeba będzie wypełnić - podsumował.
Na rynku działają obecnie mBank Hipoteczny, Pekao Bank Hipoteczny oraz PKO BP Bank Hipoteczny. W połowie stycznia zgodę na utworzenie ING Banku Hipotecznego uzyskał od KNF ING Bank Śląski. Z kolei Bank Zachodni WBK poinformował w tym tygodniu, że wkrótce złoży do nadzoru wniosek w sprawie zgody na utworzenie własnego banku hipotecznego.
ISBnews, mw