TYLKO U NAS
Czemu bank musi emitować obligacje, choć pieniędzy ma dość
Polski sektor bankowy cierpi na nadpłynność. Przybywa mu depozytów, natomiast akcja kredytowa daleko pozostaje w tyle.
Cytowany przez media Brunon Bartkiewicz, prezes ING Banku Śląskiego, mówił, że fala nadpłynności narasta: w I półroczu depozyty zwiększyły się o 154 mld zł, zaś akcja kredytowa – o 61 mld zł.
Na jaką skalę zetknął się z tym zjawiskiem największy polski bank, PKO BP? I na ile jest ono ryzykowne? Zapytaliśmy o to przedstawicieli zarządu podczas konferencji prezentującej wyniki za I półrocze.
Nadwyżka? Są jeszcze obligacje skarbu państwa
Krzysztof Dresler, wiceprezes PKO BP odpowiedzialny za finanse i bankowość, przyznał, że nadmiarowe środki, których sektor bankowy nie może zamienić na akcję kredytową, są plasowane w obligacje, które stanowią dużą część bilansów banków.
Stąd mówi się o nadpłynności. To jest fakt - potwierdził Krzysztof Dresler.
Czy jest ona dla banków jakimś problemem? Według wiceprezesa Dreslera, nadpłynność nigdy nie jest nadmiernym ryzykiem, ryzykiem byłby raczej brak płynności.
Według czerwcowego raportu NBP o stabilności systemu finansowego, na koniec I kw. 2024 wartość księgowa obligacji skarbowych i gwarantowanych przez Skarb Państwa w aktywach banków wyniosła 584 mld zł. Udział tego portfela wzrósł w ciągu roku o 3,5 pp. do 23,3 proc. i zbliżył się do maksimum z połowy 2021 r.
Wymogi płynności
Krzysztof Dresler zwrócił natomiast uwagę na inne zjawisko: na konieczność emitowania obligacji przez przez bank PKO BP, mimo posiadania przez niego nadpłynności. Z czego to wynika? Ze zmiany logiki definiowania wymogu płynnościowego.
Historycznie bazowaliśmy na finansowaniu np. portfeli hipotecznych stabilnym osadem z depozytów klientów indywidualnych. Natomiast dzisiaj regulator coraz bardziej oczekuje, żeby tego typu długoterminowe aktywa były finansowane długoterminowym pieniądzem hurtowym, czyli obligacjami, listami zastawnymi itp. - mówił Krzysztof Dresler.
Jednym słowem, chociaż bank - według tradycyjnego modelu - jest nadpłynny, ma dużo depozytów i papierów wartościowych, nie oznacza wcale, że nie musi wyemitować własnych papierów i sprzedać je na rynku hurtowym, żeby spełnić wymogi płynności i dopasować je do wybranych pozycji w aktywach.
Perspektywa kilku lat
PKO BP jeszcze nigdy wcześniej nie działał na rynku obligacji hurtowych tak intensywnie jak teraz. W lutym 2023 sprzedał papiery za 750 mln euro, rok później - za 1 mld zł. Emisja w marcu 2024 miała wartość 500 mln euro, taką samą jak ostatnia, czerwcowa. - Funkcjonujemy w reżimie zwiększających się wymogów - mówił Krzysztof Dresler.
To on wymusza na banku obecność na rynku obligacji, emitowanych zarówno w polskiej walucie, jak w euro. Szybko z tej ścieżki nie zejdzie. - Przyjęliśmy perspektywę kilkuletnią, patrząc na wymogi kapitałowe - mówił Dresler.
Dlaczego? Ponieważ obecny poziom wskaźnika adekwatności kapitałowej zapewnia bankowi dość duży komfort, natomiast w 2025 roku, a tym bardziej w 2026, pojawią się kolejne wymogi ostrożnościowe, do których bank będzie musiał się dostosować.
Stanisław Koczot
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje.
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Prezent Tuska dla biznesu: wszystkie nowe drogi płatne!
Sapkowski ujawnia: nowy „Wiedźmin” w tym roku!
MRiRW: jaja będą! Producenci: być może, ale drogie
»» Najnowsze wydanie „Wywiadu Gospodarczego” oglądaj tutaj: