Branża samochodowa apeluje do Komisji Europejskie o nie przyjmowanie wniosku złożonego przez rząd
Związek Dealerów Samochodów skierował do Dyrekcji Generalnej Podatków i Unii Celnej Komisji Europejskiej pismo, w którym oskarża polski rząd o ukrywanie przed społeczeństwem rozwiązań podatkowych odrębnych od powszechnego prawa obowiązującego w Unii Europejskiej, o które rząd Donalda Tuska wnioskuje w KE. Przedstawiciele branży samochodowej proszą o negatywne rozpatrzenie polskiego wniosku i wdrożenie w naszym kraju europejskich standardów dotyczących opodatkowania firmowych samochodów.
Polski rząd prosi KE o wyrażenie zgody na odstąpienie przez nasz kraj od przepisów obowiązujących na wspólnotowym rynku. Odstąpienie to ograniczałoby prawo do odliczania do 50 proc. kwoty podatku naliczonego z tytułu nabycia, wytworzenia oraz importu pojazdów samochodowych. Odstąpienie takie, nazywane derogacją, objęłaby również częściowe ograniczenie - do wysokości 50 proc. - prawa do odliczenia podatku VAT od zakupu paliwa do samochodów oraz od innych wydatków eksploatacyjnych (naprawa i konserwacja pojazdów, wydatki na dostawy lub usługi związane z pojazdami i ich wykorzystywaniem). Ograniczenie to miałoby zastosowanie wyłącznie do pojazdów samochodowych, które są wykorzystywane zarówno do celów prywatnych, jak i do prowadzonej działalności gospodarczej i wydatków związanych z tymi pojazdami. Derogacja nie objęłaby pojazdów przeznaczonych wyłącznie do działalności gospodarczej. Zgodnie z wnioskiem ma dotyczyć okresu od 1 stycznia 2014 r. do 31 grudnia 2018 r.
Wnioskowi temu sprzeciwia się Związek Dealerów Samochodów, który wystosował do KE następujące pismo.
„Szczegółowa treść wniosku nie jest niestety znana, gdyż polski rząd utrzymuje ją w tajemnicy przed polskimi podatnikami. Nie wiadomo więc, czy ograniczenie obejmie, jak dotychczas, jedynie samochody osobowe oraz samochody osobowe rejestrowane jako ciężarowe na podstawie uzyskanej homologacji (tzw. „auta z kratką”), czy również samochody ciężarowe, a także w jaki sposób prowadzona będzie weryfikacja, czy auto używane jest jedynie do celów służbowych. Należy w tym miejscu wskazać, że w przypadku pierwszego wniosku złożonego do Komisji w listopadzie 2012 roku, Związek Dealerów Samochodów zwrócił się z prośbą o jego upublicznienie w trybie polskiej ustawy o dostępie do informacji publicznej. Niestety, mimo iż derogacja dotyczy bardzo szerokiego grona podatników w istotny sposób wpływając na ich działalność, Minister Finansów odmówił udostępnienia przedmiotowego dokumentu. Decyzja ta została zaskarżona do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie i jej legalność będzie w najbliższych dniach przedmiotem oceny sądu.
Informacje o treści wniosku zatwierdzonego właśnie przez Radę Ministrów polska opinia publiczna czerpie wyłącznie z lakonicznej, kilkuzdaniowej informacji prasowej, opublikowanej na stronie Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Pomimo utajnienia wniosku, bazując na zawartości komunikatu prasowego można przypuszczać, że rząd Rzeczypospolitej Polskiej powtórzył w nim część argumentów zawartych we wniosku pierwotnym, wskazujące m.in., że proponowane zmiany prowadzą do uproszczenia procedury poboru podatku VAT i tym samym są korzystne zarówno dla podatników, jak i dla urzędów podatkowych. Trudno nam zgodzić się z tego rodzaju argumentacją skoro identyczna procedura poboru VAT obowiązuje obecnie, a nowy wniosek najprawdopodobniej nie zawiera propozycji żadnych dodatkowych uproszczeń (na ten temat nie ma jakiejkolwiek wzmianki w udostępnionym komunikacie), chyba że takim uproszczeniem ma być jeszcze większe ograniczenie poziomu odliczenia (do 50% wartości podatku zawartego w cenie samochodu), na co wskazuje bezpośrednio opublikowany komunikat. Niestety, w żadnym miejscu nie zostało wyjaśnione, dlaczego dalsze obniżenie poziomu odliczenia w stosunku do obowiązującego obecnie (60% odliczenia kwoty podatku VAT, nie więcej jednak niż 6000 zł) należy traktować jako uproszczenie, komunikat nie zawiera także wyjaśnienia dlaczego progi ustalone na takim właśnie poziomie mają stanowić „złoty środek” pomiędzy używaniem aut firmowych do rzeczywistych celów służbowych, a ich używaniem do celów prywatnych.
W krótkim uzasadnieniu zawartym w komunikacie, rząd Rzeczypospolitej Polskiej wskazał, że w przypadku mikro przedsiębiorstw oraz małych firm, często o charakterze rodzinnym wykazującym się stosunkowo niskimi obrotami, bardzo trudno jest rozgraniczyć stopień wykorzystania samochodów do celów prywatnych i związanych z działalnością gospodarczą. Na problem ten zwracają uwagę urzędy podatkowe. Dlatego właśnie zatwierdzono wniosek zawierający możliwość odliczenia 50% podatku VAT zawartego w cenie kupowanego pojazdu. Skąd akurat wartość 50%? Nie wiadomo. Dlatego rodzi się podejrzenie, że 50% próg odliczenia został ustalony arbitralnie, bez żadnych merytorycznych podstaw. A przykład merytorycznego rozwiązania tego problemu można znaleźć np. w przepisach o VAT przyjętych przez Republikę Czeską (ÚPLNÉ ZNĚNÍ ZÁKONA č. 235/2004 Sb. ze dne 1. dubna 2004 o dani z přidané hodnoty, w szczególności przepisy zawarte w Części 10 (Dil 10) ZoDPH, która zawiera § 72 …. 79c) - w tym kraju to przedsiębiorca metodą tzw. „profesjonalnego oszacowania” określa współczynnik używania pojazdu prywatnego (według źródeł czeskich średni deklarowany przez firmy współczynnik wynosi w przybliżeniu: 80% użytek służbowy, 20% użytek prywatny).
Według stanu na koniec 2011 roku przedsiębiorstwa zatrudniające do 9 osób stanowiły 95% wszystkich firm prowadzących działalność gospodarczą w Polsce.
W ocenie Związku Dealerów Samochodów, jedynym racjonalnym rozwiązaniem wydaje się być umożliwienie pełnego odliczenia podatku VAT zawartego w cenie pojazdu wobec wszystkich aut (bez względu na ich rodzaj) zarejestrowanych na firmy. Dzięki temu, działając w zgodzie z obowiązującymi przepisami europejskimi, rząd polski zachowa neutralność podatku VAT dla przedsiębiorców. Problem tzw. prywatnego użytku pojazdów służbowych używanych przez przedsiębiorstwa, powinien zostać rozwiązany poprzez opodatkowanie ich podatkiem VAT od prywatnego użytku, na zasadach zbliżonych do pobieranego obecnie przez organy skarbowe podatku dochodowego, naliczanego od założonych korzyści uzyskanych przez pracownika, któremu pracodawca udostępnił samochód służbowy z możliwością wykorzystania do celów prywatnych. Propozycję uregulowania tej kwestii, przygotowaną przez ekspertów branży, przekazano do odpowiedniego departamentu Ministerstwa Finansów. Należy podkreślić, że pełne odliczenie podatku VAT, to jedyne rozwiązanie, które nie tylko w sposób realny upraszcza procedury, sprzyja rozwojowi m.in. mikro przedsiębiorstw pozwalając na obniżenie kosztów pozyskania narzędzia pracy, jakim jest dziś samochód, a także ujednolica sposób traktowania wszystkich grup podatników, zarówno przedsiębiorców wykorzystujących auta do celów prywatnych, jak i pracowników, którym pracodawca udostępniając samochód zezwala na prywatny użytek.
Zastrzeżenia branży motoryzacyjnej budzi ponadto fakt, że w zatwierdzonym przez Radę Ministrów wniosku znalazło się również kolejne, nigdy nie stosowane wcześniej ograniczenie dla podatników – przedsiębiorców. Zasada odliczenia 50% podatku VAT ma mieć także zastosowanie w przypadku kosztów obsługi pojazdów (ich serwisu oraz niezbędnych części zamiennych). Do tej pory w doniesieniu do wszystkich rodzajów aut używanych w firmach przysługiwało 100-proc. odliczenie podatku VAT zawartego w tego typu kosztach. Wnioskowana derogacja po raz kolejny i w jeszcze większym stopniu pogarsza więc sytuację podatników. Wprowadzenie tego rozwiązania przyniesie bardzo poważne konsekwencje dla podmiotów serwisujących pojazdy. Faktyczne zwiększenie dla przedsiębiorców kosztów napraw i serwisowania pojazdów spowoduje bowiem dalszy rozwój i tak silnej w naszym kraju szarej strefy w naprawach i serwisowaniu pojazdów. Branża motoryzacyjna nie może zaakceptować rozwiązań, które zagrażają legalnie działającym podmiotom.
Zaproponowane przez Radę Ministrów wprowadzenie możliwości ograniczonego odliczenia na poziomie 50% wartości podatku VAT zawartego w cenie paliwa jest decyzją kontrowersyjną, podjętą w naszej ocenie głównie w celu ograniczenia możliwości odliczenia tego podatku od tzw. aut „z kratką” (którym dotychczas przysługiwało 100-proc. odliczenia). Pozytywnym aspektem tej decyzji jest oczywiście możliwość odliczenia części podatku VAT przez przedsiębiorców użytkujących samochody osobowe, którzy do tej pory takiej możliwości nie mieli i wciąż jej nie mają. Jednak koszt wprowadzenia takiego rozwiązania w przyszłości może przełożyć się na podwyższenie kosztów funkcjonowania przedsiębiorstw lub zwiększenie poziomu opodatkowania zwykłych podatników w celu zrekompensowania mniejszych wpływów do budżetu. „Auta z kratką”, będące w rzeczywistości patologią polskiego rynku, zostały „stworzone” przez samo Ministerstwo Finansów, poprzez ingerencję resortu w definicję samochodu osobowego dla celów podatkowych, odmienną od definicji zawartej w przepisach homologacyjnych polskich i unijnych. To właśnie działania Ministerstwa Finansów sprowokowały podatników do poszukiwania sposobów na ominięcie stworzonych barier i umożliwienie pełnego odliczenia podatku VAT. Poniekąd słuszna decyzja dotycząca ograniczenia istniejącej patologii, nie powinna mieć jednak wpływu na zwykłe samochody osobowe użytkowane przez przedsiębiorców. Liczba takich aut wynosi około 1,75 mln sztuk, podczas gdy liczba zarejestrowanych „aut z kratką” wynosi 250 tys. i z roku na rok zmniejsza się o mniej więcej 50 tys. sztuk. Uważamy, że pozytywne aspekty poruszanej tu kwestii nie mogą jednak przesłaniać całości zagadnienia i stanowić pretekstu do wprowadzenia ograniczeń wskazanych powyżej. Odliczenie paliwa, ze względu na jego wartość, nie stymuluje bowiem w sposób wystarczający sprzedaży, sprzyja natomiast rozwojowi kolejnej patologii związanej z zawyżaniem przebiegów w celu osiągnięcia dodatkowych korzyści wynikających z możliwości odliczenia części podatku VAT zawartego w cenie zakupionego paliwa. Ograniczenia wprowadzone w części związanej z zakupem samochodu oraz jego późniejszym serwisem, nie zostaną skompensowane poprzez umożliwienie odliczenia części VAT od paliwa, szczególnie podatnikom zainteresowanym tańszymi autami, w przypadku których rzeczywisty poziom odliczenia będzie niższy. Według naszej opinii wnioskowana derogacja w zakresie paliwa, powinna dotyczyć jedynie „aut z kratką”, natomiast w przypadku zwykłych aut osobowych przepisy nie powinny ulec zmianie.
Uwzględniając powyższe wyjaśnienia, w naszej ocenie udzielenie nowej derogacji wnioskowanej przez rząd Rzeczypospolitej Polskiej, będzie prowadziło do dalszego ograniczenia neutralności podatku VAT dla przedsiębiorców wynikającej z dyrektywy. Skutkiem derogacji będzie także utrzymanie tymczasowości rozwiązań legislacyjnych i dalsze pogorszenie warunków działania dla dużej części podatników. Co gorsza, problem związany z podatkiem VAT stosowanym w przypadku samochodów użytkowanych w firmach, wciąż nie zostanie ostatecznie rozwiązany, a jedynie przesunięty w czasie o kolejnych 5 lat. Propozycje rządowe mogą być korzystne jedynie dla firm zainteresowanych zakupem aut droższych (w przypadku których zniesiono ograniczenie kwotowe poziomu odliczenia) oraz dla tych przedsiębiorców, którzy bardzo dużo jeżdżą lub mają nie całkiem zgodny z prawem „dostęp” do zwiększonej liczby faktur za paliwo.
Pośrednim, ale odczuwalnym skutkiem derogacji będzie jej negatywne oddziaływanie na poziom sprzedaży nowych samochodów. Jest to szczególnie trudne do zaaprobowania w obecnej sytuacji, w jakiej znajduje się europejski rynek samochodowy. Mniejszy popyt na krajowym rynku (zajmującym według danych ACEA dziewiąte miejsce w Europie pod względem liczby rejestracji) może przełożyć się na zmniejszenie produkcji samochodów zarówno w polskich zakładach samochodowych (Opel, Volkswagen, Fiat), jak również tych, które wytwarzają samochody w pozostałych krajach Unii Europejskiej z przeznaczeniem na rynek polski (wśród 10 najpopularniejszych marek na polskim rynku, wszystkie mają zakłady na terenie UE).
Co gorsza, wprowadzenie nowych rozwiązań legislacyjnych bazujących na ewentualnej zgodzie KE oznacza znaczne ograniczenie wpływów budżetowych państwa polskiego. Straty budżetu z tytułu nieuzyskanych wpływów z podatku VAT w planowanym okresie obowiązywania nowej derogacji, w porównaniu do rozwiązania proponowanego przez branżę mogą przekroczyć poziom nawet 4 mld złotych (około 1 mld EUR), na co wskazują szczegółowe analizy przygotowane przez pozarządowe organizacje monitorujące rynek motoryzacyjny w Polsce, potwierdzone następnie przez niezależnych ekonomistów i specjalistów podatkowych. Niższe wpływy to kolejne potencjalne zagrożenia dla działających w kraju przedsiębiorców. Branża samochodowa szukając optymalnego rozwiązania z punktu widzenia rynku jak i finansów państwa, po przeprowadzonych analizach różnych projektów, porównaniu ich z projektem forsowanym przez rząd, zaproponowała wprowadzenie pełnego odliczenia podatku VAT od ceny zakupu auta i kosztów jego obsługi, bez możliwości odliczenia kosztów zakupu paliwa w przypadku samochodów osobowych, której to możliwości nie było zarówno przed akcesją Polski do UE, jak po akcesji. Nie ma jej także obecnie.
Obawy branży dealerów samochodowych budzą możliwe dodatkowe konsekwencje, związane z niepewnością co do terminu rozpatrzenia wniosku przez KE. Brak decyzji w określonym terminie po raz kolejny spowoduje zamieszanie na polskim rynku nowych pojazdów. Jak uczą doświadczenia lat poprzednich, wszelkie „zabiegi” dotyczące modyfikowania systemu podatku VAT od pojazdów firmowych w Polsce w każdym przypadku skutkowały dużymi wahaniami w sprzedaży pojazdów w krótkim okresie, które powodowały znaczne zakłócenia w normalnym funkcjonowaniu i rozwoju przedsiębiorstw prowadzących dystrybucję nowych pojazdów na rynku polskim. Od początku 2000 roku przepisy dotyczące rynku zmieniły się ponad 20 razy, z czego część zmian dotyczyła podatku VAT. W ich efekcie polski rynek motoryzacyjny zmniejszył się z ponad 600 tys. zarejestrowanych nowych aut w 1999 roku do zaledwie 270 tys. w 2012 roku, co nie pozostało bez wpływu na producentów samochodów, działających w Polsce oraz na terenie państw Unii Europejskiej.
Dlatego też zdaniem branży dealerów samochodów w Polsce, zasadne jest zaprzestanie jakichkolwiek wprowadzanych z roku na rok zmian w systemie podatku VAT od pojazdów firmowych i zastosowanie przepisów zgodnych z dyrektywą. Tym samym odrzucenie przez Komisję Europejską wniosku rządu Rzeczypospolitej Polskiej o udzielenie derogacji powinno stać się pierwszym krokiem do wprowadzenia harmonii i trwałości w polskim systemie podatku VAT od pojazdów firmowych, co może odbyć się tylko z korzyścią dla całej polskiej gospodarki, budżetu państwa, przedsiębiorców, branży motoryzacyjnej, a także samej Unii. Pełne odliczenie podatku VAT zawartego w cenie samochodu oraz kosztach jego obsługi jest najlepszym i ostatecznym rozwiązaniem w tej materii. Lepszego nie ma.
Nie bez znaczenia jest również fakt, iż przedmiotowy wniosek rządu Rzeczypospolitej Polskiej jest kolejnym już wnioskiem o derogację złożonym w trybie art. 395 dyrektywy (poprzedni został złożony w roku 2009). Zdaniem branży dystrybutorów nowych pojazdów w Polsce udzielanie Rzeczypospolitej Polskiej kolejnej derogacji w stosowaniu przepisów dyrektywy stanowić będzie o pozorności obowiązywania tego aktu prawnego na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej. Przyznanie derogacji Rzeczypospolitej Polskiej stanowić będzie również o zróżnicowaniu w obowiązywaniu prawa na terytorium Unii Europejskiej. Należy podkreślić, że przedmiotowa dyrektywa weszła w życie 1 stycznia 2007 roku, a proponowana przez rząd Rzeczypospolitej Polskiej derogacja proponowana jest do końca roku 2018. Tym samym należy uznać za sytuację patologiczną, że dyrektywa w pełnym brzmieniu zacznie obowiązywać na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej dopiero 11 lat od jej wejścia w życie na reszcie terytorium Unii Europejskiej.
Tym samym, polska branża dystrybutorów nowych pojazdów mechanicznych i autoryzowanych usług serwisowych na terenie Rzeczypospolitej Polskiej stanowczo protestuje przeciwko złożonemu, ponownemu wnioskowi o odstępstwo od stosowania przepisów dyrektywy i wnosi ażeby Komisja Europejska odrzuciła ten wniosek, ponieważ nie spełnia on zarówno przesłanek wymienionych w art. 395 dyrektywy, jak i jest wnioskiem godzącym w polską gospodarkę, prowadzącym m.in. do dalszego pogłębienia problemów polskich producentów oraz sprzedawców samochodów. Propozycja rządowa stanowi również olbrzymie obciążenie dla budżetu państwa, co w konsekwencji może prowadzić do przekroczenia akceptowalnego przez Komisję Europejską poziomu deficytu budżetowego.
Ponownie chcielibyśmy również zaapelować do Komisji Europejskiej o upublicznienie treści przedmiotowego wniosku Stoimy na stanowisku, że kwestia systemu podatku od towarów i usług stosowanego przy sprzedaży nowych pojazdów w roku 2014 i latach następnych jest zagadnieniem niezwykle istotnym, dotyczącym nie tylko kilku tysięcy przedsiębiorców zajmujących się sprzedażą takich pojazdów, producentów działających w Polsce i zagranicą, a także kilkuset tysięcy potencjalnych nabywców pojazdów. Podmioty te mają prawo znać treść wniosku, który rząd Rzeczypospolitej Polskiej skierował w tym zakresie do Komisji Europejskiej i który je bezpośrednio dotyczy.
Z poważaniem,
Marek Konieczny
Prezes Związku Dealerów Samochodów