Bunga-bunga nie daje spokoju Berlusconiemu
Były premier Włoch, przywódca centroprawicy Silvio Berlusconi ponownie stanie przed sądem; decyzję o następnym procesie podjął w środę sędzia z Rzymu. Sprawa dotyczy przekupienia świadka, zeznającego na temat rozwiązłych imprez w domu polityka.Proces rozpocznie się 23 września
Będzie to kolejny sądowy wątek dotyczący tzw. sprawy bunga bunga, czyli wieczorów z udziałem młodych kobiet w rezydencji Berlusconiego. Razem z nim przed sądem w Wiecznym Mieście stanie jego muzyczny współpracownik Mariano Apicella, z którym lider Forza Italia skomponował wiele ballad, wydanych na płycie.
Apicella uczestniczył w wieczorach u Berlusconiego, na temat których zeznawał potem w związku z prowadzonym dochodzeniem, dotyczącym prostytucji. Muzyk, niegdyś parkingowy z Neapolu, jest oskarżony o złożenie fałszywych zeznań i o korupcję.
Według aktu oskarżenia, przytoczonego w środę przez włoskie media, Berlusconi zapłacił Apicelli za złożenie fałszywych zeznań łącznie 157 tysięcy euro.
W rezultacie osobnego postępowania były premier oskarżony został również o przekupienie młodych kobiet, zeznających w sprawie bunga bunga.
Decyzja o ponownym postawieniu Berlusconiego przed sądem została ogłoszona kilka dni po tym, jak trybunał w Mediolanie uznał, iż polityk może kandydować w wyborach, co oznacza zawieszenie wszystkich skutków wydanego wobec niego w 2013 roku wyroku skazującego za oszustwa podatkowe w jego telewizji.
Na ekrany kin we Włoszech trafił w tych dniach film „Oni” o Berlusconim w reżyserii Paolo Sorrentino, w którym wyraźnie zaznaczony jest wątek zabaw w jego domu z udziałem Mariano Apicelli
PAP SzSz