INWAZJA NA UKRAINĘ
Nowy włoski rząd zapewnia władze Ukrainy o poparciu
Premier nowego rządu Włoch Giorgia Meloni zapewniła w sobotę prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, że jej kraj będzie zawsze stał po stronie odważnego narodu walczącego o wolność. Z szefem MSZ Ukrainy Dmytro Kułebą rozmawiał nowy włoski minister spraw zagranicznych Antonio Tajani
W sobotę, gdy odbyło się w Rzymie zaprzysiężenie nowego rządu, prezydent Zełenski na Twitterze złożył Meloni gratulacje jako pierwszej kobiecie na stanowisku premiera Włoch i dodał: Życzę nowemu rządowi, by z sukcesem odpowiedział na wszystkie dzisiejsze wyzwania.
Wyraził nadzieję na „owocną współpracę, by zapewnić pokój i dobrobyt Ukrainie, Włochom i światu”.
Meloni w odpowiedzi na gratulacje Zełenskiego napisała na Twitterze: „Włochy są i zawsze będą po stronie odważnych ludzi z Ukrainy, którzy walczą o wolność i słuszny pokój”. „Nie jesteście sami” - dodała włoska premier (https://tinyurl.com/2htt4ta9).
Nowy szef włoskiego MSZ, wicepremier Antonio Tajani poinformował, że pierwszym jego rozmówcą był minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba.
Tajani, były przewodniczący Parlamentu Europejskiego, napisał na Twitterze: „Potwierdziłem poparcie Włoch dla Ukrainy w jej obronie wolności i przeciwko rosyjskiej inwazji”. „Nie ma pokoju bez sprawiedliwości. A sprawiedliwość oznacza niepodległość Ukrainy” - dodał polityk Forza Italia (https://tinyurl.com/3j3deau8).
Jego słowa można interpretować także w kontekście skandalu, jaki wywołał lider Forza Italia, były premier Silvio Berlusconi, który podczas spotkania z parlamentarzystami swego ugrupowania wyjaśniał intencje prezydenta Rosji Władimira Putina i zasugerował, że to opór Ukraińców sprawił, że zaplanowana przez Kreml „operacja specjalna” po „atakach” Ukraińców na Donbas zamieniła się w wojnę.
86-letni Berlusconi tłumaczył się potem z tych słów, przekonując, że jego słowa były „wyrazem zaniepokojenia” stanem relacji między Rosją, Europą i Zachodem, i zostały wyjęte „z szerszego kontekstu”.
Czytaj też: Kaczyński: Trzeba utworzyć korpus ochrony wyborów
PAP/mt