Lichwiarskie firmy kredytowe – w UK na cenzurowanym, w Polsce znajdują sprzyjające warunki
Rząd Wielkiej Brytanii z coraz większą determinacją próbuje ograniczyć rynek tzw. „chwilówek”. W Polsce możemy obserwować działania wprost przeciwne. Jak zauważa Stanisław Kluza, były przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego, obecne działania tego urzędu wymierzone przeciwko bankom spółdzielczym i SKOK-om i brak jakiejkolwiek reakcji na lichwę firm pożyczkowych sprawia, że rynek chwilówek dynamicznie się rozwija.
Brytyjski rząd uznał, ze dalszy rozwój firm pożyczkowych staje się zagrożeniem nie tylko dla równowagi finansowej, ale i społecznej. Udzielane przez te firmy na lichwiarskich warunkach pożyczki obniżają realne dochody ludności, ograniczają dostęp do zasiłków i utrudniają zdobycie kredytu. Dlatego podjęte zostały dwubiegunowe działania. Z jednej strony zaostrzone zostało dochodzenie w sprawie chwilówek. Trafi ono na wyższy szczebel - Biura ds. Uczciwego Handlu (Office of Fair Trade - OFT) do współpracującej z brytyjskim rządem Komisji ds. Konkurencji (Competition Commission - CC).
Z drugiej strony rząd postanowił bardzo konkretnie wesprzeć unie kredytowe – organizacje, które podobnie jak polskie SKOK-i udzielają pożyczek na zasadach spółdzielczych. Rząd Davida Camerona przekaże uniom kredytowym 38 milionów funtów. Dzięki tym pieniądzom będą one w stanie zatrudnić nowych pracowników i pozyskać ponad milion nowych członków w ciągu najbliższych pięciu lat.
W Polsce działania są dokładnie odwrotne. KNF zaostrza polityke wobec banków spółdzielczych i SKOK-ów, firmom pożyczkowym zostawiając absolutnie wolną rękę. Na problem ten jeszcze w kwietniu zwrócił uwagę Stanisław Kluza, były przewodniczący KNF.
– Rozwój czynności parabankowych jest trochę odpowiedzią na ponadproporcjonalne zwiększanie obciążeń regulacyjnych w stosunku do tych podmiotów, które w szczególności były na styku z małym, drobnym klientem detalicznym, a także w regionach biedniejszych, gdzie np. duże uniwersalne banki były mniej aktywne – stwierdził Stanisław Kluza. – Uważam, że nadmierne przeregulowanie bankowości spółdzielczej, jak również złe zarządzanie nadzorem nad SKOK-ami, może skutkować wzrostem działalności parabankowej. A taki wzrost może mieć negatywne skutki.
Zdaniem Kluzy zamiast nadmiernie regulować działalność SKOK-ów i banków spółdzielczych, należałoby raczej zwiększyć nadzór nad parabankami – choćby wprowadzając obowiązek zdawania przez nie sprawozdań z działalności.
– Z parabankami wiąże się jeszcze jedno pytanie, na które trudno dzisiaj znaleźć odpowiedź. Chodzi o to, ile z nich korzysta tylko i wyłącznie z legalnych źródeł finansowania
– podkreśla były przewodniczący KNF.
Przychylność polskich władz dla lichwy sprawia, że kolejne brytyjskie, i nie tylko, firmy pożyczkowe, które są coraz uważniej kontrolowane i obserwowane w Zjednoczonym Królestwie, otwierają swoje spółki córki w Polsce. W telewizji z reklamami Providenta, konkurują już spoty Vivus i Wonga, a ich rodzimi – co nie znaczy, że mniej drapieżni – naśladowcy reklamują się na tysiącach ulotek naklejanych na przystankach, sklepach i słupach ogłoszeniowych. KNF nie zajmuje się nimi, bo nie oferują depozytów. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta twierdzi, że informują one klienta o wysokich opłatach, które nie są oprocentowaniem, nie łamią więc prawa. Czy rząd się obudzi dopiero wtedy, gdy tysiące niewypłacalnych i pozbawionych wszelkiego majątku Polaków zacznie oblegać samorządowe przytułki dla bezdomnych?
Maciej Goniszewski