Trzęsienie ziemi w Fiacie trwa
Szef europejskiego sektora koncernu Fiat Chrysler Automobiles (FCA) Alfredo Altavilla ustąpił ze stanowiska. To - jak zauważają włoskie media - pierwsza konsekwencja mianowania Brytyjczyka Mike’a Manleya dyrektorem generalnym firmy.
Manley został szefem koncernu w sobotę, gdy okazało się, że dotychczasowy dyrektor generalny Sergio Marchionne jest w ciężkim, nieodwracalnym stanie w szpitalu po operacji, jaką przeszedł pod koniec czerwca.
We włoskich mediach dominują komentarze, że odejście Altavilli, wymienianego już wcześniej jako możliwego następca Marchionne, otwiera jedną z kluczowych kwestii dotyczących przyszłości FCA, czyli aktywności w Europie, a szczególnie we Włoszech.
Dziennik „Corriere della Sera” pisze na swojej stronie internetowej, że dymisja Altavilli, nazywanego „ministrem spraw zagranicznych” koncernu, jest po odejściu Marchionne „następną poważną stratą” dla włosko-amerykańskiej grupy motoryzacyjnej.
Sytuację w firmie, gdzie doszło do nieoczekiwanej zmiany w kierownictwie, skomentował też włoski wicepremier, szef MSW Matteo Salvini. FCA - oświadczył w Mediolanie - „będzie dalej w dobrych rękach”. „Nie będzie żadnego problemu ani dla pracowników, ani dla przyszłości firmy” - dodał.
Nikt nie chciał tak traumatycznej i dramatycznej sukcesji. Jeśli ktoś na giełdzie spekuluje na chorobie, to jest to dowód na to, że w świecie finansów są też osoby pozbawione wszelkich skrupułów - ocenił Salvini, odnosząc się do zanotowanych na mediolańskiej giełdzie spadków notowań akcji FCA.
Ansa przytacza opinie analityków finansowych, wśród których dominują głosy, że „nagła i dramatyczna” zmiana u sterów koncernu, to „niedobra niespodzianka”, a inwestorzy nie lubią klimatu niepewności.
SzSz PAP