Jesienią ustawa o wsparciu frankowiczów
Jesienią powinna zostać przyjęta przez parlament nowa ustawa o wsparciu kredytobiorców - zapowiedział w piątek szef sejmowej komisji finansów Andrzej Szlachta (PiS).
Sejmowa komisja finansów zebrała się w piątek, by debatować o problemie tzw. frankowiczów.
Dyskutowano o zaawansowaniu prac legislacyjnych nad ustawami, których celem miałaby być poprawa sytuacji posiadaczy walutowych kredytów mieszkaniowych, o wsparciu rządu dla kredytobiorców oraz działaniach związanych z denominacją kredytów, podjętych przez banki.
Podczas posiedzenia szef komisji Andrzej Szlachta (PiS) wyraził nadzieję, że zostanie uchwalona ustawa o wsparciu kredytobiorców, której projekt przedłożył prezydent, i stanie się to przed upływem trzech lat od wyborów w 2015 roku i przejęciu władzy przez obecny rząd.
Po posiedzeniu w rozmowie z dziennikarzami doprecyzował, że powinno to nastąpić np. jeszcze w październiku.
Podczas posiedzenia komisji mówiłem, że okres trzech lat nie zostanie przekroczony, ale chciałbym, by w październiku już to przeszło - mówił.
Kancelaria Prezydenta RP złożyła, jak wyjaśnił, 29 poprawek do tego projektu. Zostały one skonsultowane ze stroną rządową i niemal wszystkie rząd ocenił pozytywnie.
To otwiera możliwość przyjęcia przez Sejm - powiedział szef komisji finansów.
Będzie moja sugestia i prośba, by podkomisja nadzwyczajna, którą kieruje pan poseł Cymański, na pierwszym posiedzeniu po wakacjach się zebrała i rozpatrzyła te poprawki. To otwiera pozytywną przestrzeń, by ta ustawa została przyjęta - zaznaczył.
Obecnie w Sejmie są cztery projekty ustaw dotyczące frankowiczów. Zajmuje się nimi specjalna podkomisja, którą kieruje poseł PiS Tadeusz Cymański. Ostatnie posiedzenie podkomisji odbyło się 22 marca br. Kolejne miało się odbyć w końcu maja, ale zostało przełożone.
Podkomisja ma pracować przede wszystkim nad ostatnim projektem prezydenckim. Tadeusz Cymański mówił, że to jedyny projekt, wobec którego pozytywną opinię wyraził rząd. Również on zapowiedział, że „ta ustawa będzie procedowana”.
Piątkowe posiedzenie komisji zostało zwołane na wniosek klubów opozycyjnych. Wiceszefowa komisji Krystyna Skowrońska (PO), uzasadniając wniosek przekonywała, że problem kredytów frankowych jest wciąż nierozwiązany. Jedyny projekt, który w tej sprawie uchwalono, to ustawa o funduszu wsparcia z 2015 roku, do której prezydent zaproponował ostatnio nowelizację. Prezydencki projekt nadal leży w komisji, mówiła, a rządzący, mimo kampanijnych zapowiedzi, nic dla frankowiczów nie zrobili.
Oczekujemy od premiera Mateusza Morawieckiego informacji, czy ten problem będzie rozwiązany i kiedy - powiedziała.
Wiceminister finansów Piotr Nowak przypomniał o działaniach, jakie w sprawie frankowiczów przeprowadził jego resort, realizując zalecenia Komitetu Stabilności Finansowej. Mówił m.in. o określeniu nowego buforu ryzyka systemowego dla banków, a także o zwolnieniach podatkowych dla posiadaczy kredytów mieszkaniowych w walutach obcych. Zaznaczył też, że MF współpracuje z prezydentem w sprawie jego projektu zmian w funduszu wsparcia kredytobiorców.
Dyr. Marcin Mikołajczyk z KNF wskazywał z kolei na decyzje, podjęte w związku z kredytami przez komisję, m.in. na dodatkowy wymóg kapitałowy nałożony na banki, posiadające portfele kredytów walutowych oraz podwyższenie tzw. wag ryzyka. Przekonywał, że zwiększenie kapitałowej presji na banki jest znaczące, a „Komitet Stabilności Finansowej i KNF chciały w ten sposób zwiększyć skłonność banków do rozwiązania tego problemu”.
Poinformował jednocześnie, że o ile w szczytowym okresie było 916 tys. kredytów denominowanych do obcych walut, obecnie jest ich 580 tysięcy i mają łączną wartość ok. 132 mld zł. Dodał, że corocznie portfel ten się zmniejsza o ok. 7 proc. Komisja, jak dodał, „nie widzi zagrożenia w tym obszarze”.
Wiceprezes Związku Banków Polskich Jerzy Bańka zwracał uwagę, że gdyby kredytów walutowych nie było, nie byłoby co prawda obecnego problemu, ale „nie byłoby też 700 tys. mieszkań”. Przypominał zarazem, że w 2005 roku ZBP postulował zakaz udzielania tych kredytów, wiedząc, że mogą być groźne dla finansów. Politycy jednak byli wtedy temu przeciwni i zachęcali do brania tych kredytów, bo były wyraźnie tańsze.
Podkreślał, że banki po „czarnym czwartku” 15 stycznia 2015 r. podjęły szereg działań, proponując np. tzw. sześciopak (m.in. ujemny LIBOR, zmniejszenie spreadów, możliwość przełożenia spłaty na raty lub przewalutowania po kursie NBP), który zmniejszył wyraźnie ich zyski.
Zwracał też uwagę, że mimo różnych zachęt dla kredytobiorców nie ma zbyt wielu wniosków o przewalutowanie kredytów. Apelował też o „okrągły stół” w sprawie kredytów walutowych, bo tylko wspólnie, mówił przedstawiciel ZBP, można rozwiązać ten problem.
Zaproszeni na posiedzenie przedstawiciele frankowiczów poruszyli temat opublikowanego w czwartek raportu NIK w sprawie tych kredytów. W raporcie Izba uznała m.in., że instytucje odpowiedzialne za ochronę konsumentów w latach 2005-2013 nie zapewniły właściwego egzekwowania praw kredytobiorców oraz zbyt późno przeciwdziałały nieuczciwym praktykom banków. Szef komisji Andrzej Szlachta zapowiedział, że raportowi NIK poświęcone zostanie oddzielne posiedzenie komisji, we wrześniu.
Prezes Stowarzyszenia „Stop Bankowemu Bezprawiu” Arkadiusz Szcześniak podkreślał, że Stowarzyszenie to, podobnie jak NIK, ma zastrzeżenia do działania niektórych instytucji państwowych, przede wszystkim do KNF. Przekonywał, że do dziś nie są zweryfikowane np. przedstawione przez KNF wyliczenia skutków wejścia w życie projektu ustawy, złożonego przez klub Kukiz‘15, a popieranego przez SBB. Przekonywał też, że banki nie wykonują niejednokrotnie wyroków sądów, wskazujących na występowanie niedozwolonych klauzul w umów kredytowych.
Z kolei Marek Popowicz z Fundacji Kup Franki przekonywał, że banki powinny oddać pieniądze frankowiczom, gdyż zostały wzięte nieuczciwie, nawet jak mają oni „po 20 jachtów i domów”.
Szef podkomisji, zajmującej się kredytami frankowymi Tadeusz Cymański mówił, że choć prace nad prezydenckim projektem o funduszu wsparcia będą się niebawem toczyć, nie wszystkie oczekiwania formułowane przez frankowiczów będą mogły być zaspokojone.
W sierpniu 2017 roku prezydent złożył w Sejmie projekt nowelizacji ustawy z 2015 roku o wsparciu kredytobiorców, znajdujących się w trudnej sytuacji, którzy zaciągnęli kredyt mieszkaniowy. Projekt stwarza nowe, większe możliwości uzyskania takiego wsparcia.
Zakłada m.in. dwukrotne podniesienie minimum dochodowego umożliwiającego wnioskowanie o wsparcie. Zgodnie z propozycją, byłaby to sytuacja, gdy koszty kredytów przekraczają 50 proc. dochodów (dotąd było 60 proc.). Ponadto zwiększona miałaby zostać wysokość możliwego comiesięcznego wsparcia z 1,5 tys. do 2 tys. złotych, wydłużony okres możliwego wsparcia z 18 do 36 miesięcy (co w sumie dawałoby kwotę 72 tys. zł) oraz wydłużony okres bezprocentowej spłaty otrzymanego z Funduszu wsparcia z 8 do 12 lat. Możliwe byłoby także umorzenie części zobowiązań z tytułu wsparcia, szczególnie w sytuacji regularnego spłacania rat.
W sierpniu 2016 roku prezydent złożył też inny projekt, przewidujący, że banki będą musiały zwrócić swoim klientom różnicę między dopuszczalnym spreadem a tym, który w rzeczywistości pobrały. Ustawa ma obejmować umowy kredytu zawarte od 1 lipca 2000 r. do wejścia w życie „ustawy antyspreadowej” (26 sierpnia 2011 r.). Dotyczyć ma konsumentów, a także tych osób prowadzących działalność gospodarczą, które nie dokonywały odpisów podatkowych w związku z kredytami.
Ponadto w podkomisji jest projekt PO zakładający, że kredytobiorca mógłby ubiegać się w swoim banku o przewalutowanie posiadanego kredytu hipotecznego w walucie obcej, czyli m.in. we frankach. Przewalutowanie miałoby następować po kursie z dnia sporządzenia umowy restrukturyzacyjnej i polegać na wyliczeniu różnicy między wartością kredytu po przewalutowaniu a kwotą zadłużenia, jaką posiadałby w tym momencie kredytobiorca, gdyby w przeszłości zawarł z bankiem umowę o kredyt w polskich złotych. Bank miałby umarzać część tej kwoty. Jeżeli natomiast różnica byłaby wartością ujemną, to nie podlegałaby umorzeniu, ale stanowiła zobowiązanie kredytobiorcy w całości.
Jest też złożony przez klub Kukiz‘15 projekt, zakładający, że kredyty w złotych i kredyty denominowane w obcych walutach zostaną zrównane, co ma oznaczać potraktowanie kredytów frankowych tak, jakby od początku były kredytami w złotych. Ten projekt najmocniej popiera środowisko frankowiczów.
Z dostarczonych podkomisji jeszcze wiosną 2017 roku wyliczeń KNF wynikało, że koszt wejścia w życie projektu PO to 11,1 mld zł, projektu klubu Kukiz‘15 to 52,8 mld zł, natomiast projekt prezydencki o zwrocie spreadów miałby kosztować 9,1 mld zł.
SzSz(PAP)