Inwestowanie za 0,5 proc. w TFI PZU
TFI PZU ogłosiło powstanie platformy internetowej, w ramach której można inwestować w fundusze. W ofercie TFI największe wrażenie robi cena – za inwestowanie na inPZU płaci się wyłącznie opłatę za zarządzanie i to w wysokości 0,5 proc.
To będzie najtańsze rozwiązanie na rynku. Klient zapłaci 0,5 proc., niezależnie od tego, jaką opłatę to opłata niezależna od tego, co jaką strategię wybierze. To będzie najbardziej atrakcyjne i najtańsze narzędzie do inwestowania w Polsce – powiedział Paweł Surówka, prezes Grupy PZU.
Rzeczywiście, jedną z plag polskiego rynku są wysokie opłaty. W trakcie konferencji padło, że za strategie akcyjne płaci się u nas średnio 3,8 proc. Inne fundusze kosztują mniej, ale na tle innych krajów również jest bardzo drogo. Przedstawiciele TFI zwykle bronią się, twierdząc, że ta cena uzasadniona jest wyższą stopą zwrotu, ale faktycznie niewiele funduszy daje radę z pokonaniem indeksów, a niewiele więcej jest takich, które pokonują wskazane przez siebie benchmarki.
Kiedy ponad rok temu wróciłem z Holandii, aby objąć TFI PZU, na polskim rynku brakowało mi dwóch rzeczy. Pierwszą był produkt, który skierowany byłby dla osób, które nigdy nie inwestowały w fundusze. Stworzyliśmy taki produkt, to nasz program Sejm Plus, z ochroną kapitału – powiedział Marcin Adamczyk, prezes TFI PZU. - Drugą rzeczą był brak funduszy pasywnych. Takie fundusze na świecie cieszą się ogromną popularnością, do nich płynie blisko 50 proc. środków wpłacanych przez klientów. I teraz takie fundusze wprowadzamy – dodał.
W ofercie InPZU jest obecnie 6 funduszy. Jest to jeden fundusz pieniężny, trzy fundusze obligacyjne (jeden polski, dwa zagraniczne) oraz dwa fundusze akcyjne (jeden polski, drugi zagraniczny). Cztery pierwsze można nazwać funduszami indeksowymi, bo odzwierciedlają jeden z indeksów, jednak fundusze pasywne akcyjne są swego rodzaju hybrydą. Fundusz zagraniczny mniejszą – bo odzwierciedla w 90 proc. indeks MSCI World, zaś w 10 proc. stawkę WIBID 1-miesięczny. Fundusz akcji polskich – większą, bo w 70 proc. odzwierciedla WIG20, w 20 proc. mWIG40 oraz w 10 proc. WIBID 1M. To oznacza, że nadal nie mamy w kraju funduszu, który w całości odzwierciedlałby jeden z głównych giełdowych indeksów.
Jednak TFI PZU nie wyklucza stworzenia i takich funduszy. Nie w każdym przypadku da się to zrobić, jako że część spółek, np. w indeksie WIG, jest mało płynna, więc trudno nimi handlować. Jednak jest szansa na odzwierciedlenie indeksu WIG20. Oczywiście, jednym z warunków jest popularność platformy. Ale tę powinna zapewnić cena.
To pierwsza platforma, która robi różnice. Niczym się to nie różni od tego, co jest w oddziałach. 3,8 proc. to średnia opłata. Te opłaty niczym się nie różniły od tego, co jest na rynku. Nie widzę powodu, dla którego ludzie mieliby inwestować za 3,8 proc., skoro może inwestować za 0,5 proc. – powiedział Grzegorz Olszewski, dyrektor odpowiedzialny za projekt inPZU.
Szefowie PZU starali się unikać odpowiedzi na pytanie, ile pieniędzy chcą zebrać poprzez inPZU. Ale wydaje się, że ambicje są spore.
Najprostsza odpowiedź na pytanie, ile aktywów chcemy zebrać, brzmi – wszystkie – powiedział Paweł Surówka. – Ale przede wszystkim chcemy dzięki temu rozwiązaniu przyciągnąć klientów, którzy do tej pory nie inwestowali. W Polsce średnio w produktach inwestycyjnych każdy z pracujących ma 100 proc. swojego rocznego wynagrodzenia. W UE jest to ponad 200 proc. Ale nawet u naszych sąsiadów, o podobnym jak nasz tempie wzrostu, ten odsetek wynosi 150 proc. I bardzo zależy nam na zwiększeniu tego odsetka oszczędności ulokowanych w produktach inwestycyjnych w Polsce – dodał prezes PZU.
InPZU na razie jest produktem odrębnym od samego TFI PZU, który ma swoje produkty i stosuje dotychczasowe metody sprzedaży. Owych 6 funduszy pasywnych zaś będzie sprzedawanych wyłącznie poprzez platformę internetową. Ale jeśli pomysł się spodoba, trzeba się spodziewać migracji klientów innych TFI, ale także i TFI PZU na platformę.
Ułatwić ma to prosta konstrukcja procesu wyboru i zakupu funduszy. W zależności od tego, czy klient uzna się za początkującego, czy za doświadczonego, uzyska wsparcie „pomocnika” albo dostanie wolną rękę w procesie wyboru strategii inwestycyjnych. Zapłata będzie dokonywana – jak w sklepie internetowym – poprzez pay-by-link lub Blika.