Informacje

GAZETA BANKOWA: Chude lata ETF-ów

Gazeta Bankowa

Gazeta Bankowa

Najstarszy magazyn ekonomiczny w Polsce.

  • Opublikowano: 17 września 2017, 20:10

  • Powiększ tekst

Siedem lat temu, we wrześniu 2010 r., na warszawskim parkiecie zadebiutował fundusz Lyxor ETF WIG20. Nieco później, w 2011 r., firma Lyxor wprowadziła na GPW dwa kolejne tego typu fundusze. Jeden odwzorowuje zachowanie amerykańskiego indeksu S&P500, a drugi naśladuje niemiecki DAX.

ETF (z ang. Exchange-Traded Funds) to otwarte fundusze inwestycyjne notowane na giełdzie, które odwzorowują zachowanie wybranych indeksów lub koszyków aktywów. Są one pasywnie zarządzane (czyli zarządzający nie próbuje wygrać z rynkiem), przez co bardzo atrakcyjne w zakresie kosztów. Zazwyczaj pobierają opłatę za zarządzanie w wysokości od 0,05 do 0,5 proc. średniorocznej wartości aktywów, podczas gdy fundusze zarządzane aktywnie liczą sobie za swoje usługi o wiele więcej.

W I połowie tego roku aktywa ponad 5 tys. funduszy ETF notowanych na 68 giełdach całego świata wzrosły o rekordowe 605 mld dol., do 4 bln dol. na koniec czerwca – wynika z danych firmy analitycznej ETFGI. To czyniło segment funduszy ETF większym o kilkaset miliardów dolarów od segmentu funduszy hedge. O ile jednak na świecie popularność funduszy ETF rośnie z roku na rok, o tyle na GPW ten produkt jest niszowy.

Ze złożonymi żaglami

Od listopada 2016 r. znów wieją pomyślne wiatry na warszawskiej giełdzie. Znacząco rosną obroty na akcjach – zarówno na rynku podstawowym, jak i na NewConnect. Niestety fundusze ETF sprawiają wrażenie, jakby cały czas miały złożone żagle.

W okresie styczeń–lipiec 2017 r. obroty na rynku podstawowym GPW sięgnęły niemal 162 mld zł i były o prawie 46 proc. większe niż w analogicznym okresie ub.r. Na rynku alternatywnym NewConnect wartość obrotu wyniosła prawie 951 mln zł, czyli była wyższa o 26,4 proc. niż w okresie styczeń–lipiec 2016. Tymczasem obrót ETF-ami wyniósł od początku roku 2017 do końca lipca 104 mln zł, co oznacza spadek rok do roku o 6,6 proc.

Fundusze notowane na giełdzie wypadają blado nie tylko na tle akcji, lecz również na tle „zwyczajnych”, aktywnie zarządzanych funduszy inwestycyjnych oferowanych przez krajowe TFI. Jak wynika z danych portalu Analizy.pl, czerwiec 2017 r. był piątym miesiącem z rzędu, w którym wartość sprzedaży w przypadku funduszy detalicznych wyniosła ok. 1 mld zł, a w całym I półroczu 2017 r. saldo wpłat i wypłat wyniosło ponad 7,3 mld zł, czyli najwięcej od dwóch lat.

Obroty funduszami ETF na GPW w skali roku mają taką wartość jak obroty akcjami jednej średniej spółki. Dlaczego tak jest? Eksperci wskazują na dwie główne przyczyny. – Mała popularność funduszy ETF notowanych na GPW wynika przede wszystkim ze zbyt ubogiej oferty. Drugim powodem jest mała rozpoznawalność, będąca efektem niewielkich nakładów na działania edukacyjne i marketingowe – uważa Zbigniew Obara, menedżer zespołu analiz i doradztwa w Biurze Maklerskim Alior Banku.

Niektórzy eksperci uważają, że również polska branża inwestycyjna nie jest zbytnio zainteresowana oferowaniem ETF-ów. – Towarzystwom funduszy inwestycyjnych i dystrybutorom funduszy nie opłaca się sprzedaż niskomarżowych funduszy pasywnych, w których opłaty za zarządzanie są wielokrotnie niższe niż w aktywnie zarządzanych funduszach – przekonuje Tomasz Miziołek, redaktor naczelny portalu Etf.com.pl.

Co może rozruszać polski rynek?

Zdaniem Piotra Tukendorfa, doradcy inwestycyjnego z Biura Maklerskiego Deutsche Bank Polska do popularyzacji funduszy ETF w Polsce może się przyczynić wejście w życie regulacji MiFID II. Ekspert BM Deutsche Bank Polska zwraca uwagę, że pod rygorem nowych regulacji obowiązkiem doradców inwestycyjnych będzie dogłębne porównywanie funduszy inwestycyjnych dostępnych w ofercie poszczególnych dystrybutorów. – Jak wiadomo, efektywność kosztowa ETF-ów, mierzona poziomem opłat za zarządzanie, jest atrakcyjna w porównaniu z tradycyjnymi funduszami – podkreśla Tukendorf.

Być może wprowadzenie regulacji prawnych MiFID II w dłuższej perspektywie zmieni nastawienie TFI do ETF-ów, zwłaszcza jeśli ulegnie zmianie dotychczasowy model dystrybucji funduszy – zastanawia się Tomasz Miziołek.

W każdym razie mimo marnego zainteresowania polskimi ETF-ami władze GPW nie rezygnują z produktu. Pod koniec lipca br. wiceprezes GPW Jacek Fotek podkreślił, że giełda uważa, iż czas ETF-ów w Polsce jeszcze nadejdzie.

Być może obraz rynku zmieni się dzięki PZU TFI. Firma zamierza wprowadzić do swojej oferty pasywnie zarządzane fundusze inwestycyjne. „Uzupełnieniem oferty powinny się stać fundusze biernie zarządzane, zarabiające tyle, co szeroki rynek” – stwierdził w wywiadzie dla Parkiet TV Marcin Adamczyk, prezes TFI PZU.

Co ciekawe, klienci polskich domów maklerskich oferujących dostęp do zagranicznych rynków coraz częściej interesują się ETF-ami notowanymi na obcych giełdach. W DM BOŚ udział obrotów funduszami ETF w obrotach ogółem na giełdach zagranicznych wynosi już ok. 30 proc., w DM BZ WBK liczba transakcji na zagranicznych ETF-ach w 2017 r. już dwukrotnie przekroczyła liczbę transakcji zawartych w 2016 r., a rosnącą popularność tego typu wehikułów inwestycyjnych potwierdza także Dom Maklerski mBanku.

Bez ETF ani rusz

Analitycy podkreślają jednak, że ETF-y są doskonałym uzupełnieniem portfela. W rękach doświadczonego inwestora mogą się także stać podstawowym składnikiem portfolio. – Fundusze tego typu są dla początkującego inwestora bardzo ważnym narzędziem do budowy portfela. Może on poprzez użycie ETF-ów w łatwy sposób zdywersyfikować portfel i uniknąć początkowych „wpadek” na pojedynczych akcjach, które często zniechęcają do dalszych inwestycji. Poza tym ETF-y dają łatwy dostęp do rynków zagranicznych – przekonuje Michał Krajczewski.

W dłuższym terminie, dla inwestora pasywnego, ETF-y mogą być podstawowym składnikiem portfela, bo mają przewagę nad aktywnie zarządzanymi funduszami z uwagi na niższy poziom opłat – dodaje.

Piotr Rosik

Pełną wersję tekstu o funduszach ETF oraz więcej informacji o polskiej gospodarce i sektorze finansowym znajdziesz w bieżącym wydaniu „Gazety Bankowej”. Do kupienia w kioskach i salonach prasowych

Gazeta Bankowa” dostępna jest także jako e-wydanie, także na iOS i Android – szczegóły na http://www.gb.pl/e-wydanie-gb.html

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych