CBA zatrzymało 19 czeskich oszustów
Centralne Biuro Śledcze Policji zatrzymało 19 osób podejrzanych o oszustwa za pośrednictwem platform inwestycyjnych. Obywatele Czech mieli telefonicznie namawiać klientów do inwestycji, których nie było. Według prokuratury mogli wyłudzić nawet 18 milionów złotych.
Śledztwo w tej sprawie od wielu miesięcy prowadziła Prokuratura Okręgowa w Warszawie wspólnie z Centralnym Biurem Śledczym Policji. Jak poinformował prokurator Łukasz Łapczyński, dotyczyło ono oszustw za pośrednictwem różnego rodzaju platform inwestycyjnych. Śledczy ustalili, kto i w jaki sposób miał wprowadzać pokrzywdzonych w błąd i na tej podstawie zatrzymali w poniedziałek 19 osób. Byli to obywatele Czech.
Zatrzymani działali w ramach podmiotu zarejestrowanego na Cyprze, ale posiadającego oddział z siedzibą w Warszawie” - powiedział prok. Łapczyński. Biura firmy znajdowały się w luksusowych biurowcach przy ul. Grzybowskiej i w Al. Jerozolimskich. Prokurator podał także, że podejrzani mieli działać w imieniu spółek Gonoma Finance sp. z o.o., Sonoma Polska sp. z o.o., GKFX Financial Services sp. z o.o., Seremar sp. z o.o., Covederal Holdings Limited sp. z o.o. i innych.
Policja przeszukała mieszkania zatrzymanych i siedzibę firmy, zabezpieczając dokumentację, sprzęt komputerowy i nośniki danych, które mogą być dowodem w sprawie.
19 zatrzymanych usłyszało w prokuraturze zarzuty działania w zorganizowanej grupie przestępczej, „mającej na celu prowadzenie działalności w zakresie obrotu instrumentami finansowymi bez wymaganego zezwolenia Komisji Nadzoru Finansowego”, a także „popełniania oszustw na szkodę osób dokonujących inwestycji środków pieniężnych na platformach inwestycyjnych”. Podejrzani usłyszeli też zarzuty doprowadzenia kilkudziesięciu inwestorów do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Według prokuratury podejrzani nie informowali poszkodowanych o szczegółach swojej działalności ani jakie jest ryzyko inwestycyjne.
Straty poszkodowanych wynosiły od 3 tys. do ponad 2 mln zł. W sumie grupa miała dokonać oszustw na ponad 18 mln zł. Pieniądze wpłacane przez oszukane osoby trafiały na rachunki spółek, a następnie bez inwestowania transferowano je za granicę, m.in. do Hongkongu, Wielkiej Brytanii, Czech.
Żaden z podejrzanych nie przyznał się do zarzutów, ale składali wyjaśnienia. Wobec 18 osób prokuratura skierowała we wtorek do sądu wnioski o tymczasowe aresztowanie. Zostaną rozpoznane w środę. Jedna osoba została objęta m.in. dozorem.
Jak poinformował prok. Łapczyński, śledztwo zostało wszczęte po zawiadomieniu Komisji Nadzoru Finansowego o działającej na rynku inwestycyjnym grupie przestępczej. Prokuratura ustaliła, że podejrzani kontaktowali się z potencjalnymi inwestorami, zapewniając wysoki zysk, często sięgający kilkudziesięciu procent w skali tygodnia. Śledczy ustalili, że nawet kilkaset osób mogło pracować jako „telefoniści” i werbować klientów.
Na początkowym etapie współpracy miały to być inwestycje w debiuty giełdowe znanych spółek. W trakcie kontaktu pokrzywdzony namawiany był do rejestracji na stronie platformy inwestycyjnej, przy czym uzyskiwał zapewnienie, iż ma do czynienia z brokerem oraz że inwestycja jest bezpieczna - tłumaczył prok. Łapczyński.
Każdy klient miał „opiekuna”, który zachęcał do kolejnych wpłat i wskazywał, w jakie instrumenty należy inwestować. Na ogół dochodziło do transakcji, która „zerowała” konto inwestora, a kontakt z „opiekunem” się urywał.
Śledztwo ma charakter rozwojowy. Na poczet grożących podejrzanym kar zabezpieczono ich majątki o wartości 1,5 mln złotych.
(PAP)