Niemcy nie radzą sobie z deportacjami
Minister spraw wewnętrznych RFN Horst Seehofer zapowiedział zmianę przepisów umożliwiającą stosowanie aresztu wobec migrantów, których podanie o azyl zostało odrzucone. Ma to im uniemożliwić ukrywanie się przed policją i unikanie deportacji.
Jeśli mamy kogoś deportować, to powinniśmy go zatrzymać, tak by w wyznaczonym momencie nie okazało się, że zniknął - powiedział w wywiadzie opublikowanym w środę przez dziennik „Passauer Neue Presse” szef niemieckiego MSW i zarazem przewodniczący bawarskiej partii CSU Horst Seehofer.
Deportacje często kończą się obecnie fiaskiem, bo ci, których mamy wydalić z kraju, ukrywają się, a policja nie jest w stanie ich zlokalizować - tłumaczył polityk.
Seehofer zapowiedział przedstawienie w styczniu 2019 roku projektu ustawy ułatwiającej deportacje. Ma ona nie tylko zapobiec ukrywaniu się migrantów, ale również ukrócić rozmaite oszustwa, jak fałszowanie tożsamości czy „gubienie” dokumentów, które służą przeciąganiu całego procesu. Minister chce, by groziło za to obniżenie wysokości zasiłków socjalnych, które przysługują migrantom - podaje gazeta.
Podstawowe zasady są niezmienne: ktoś, kto ma prawo do azylu - otrzymuje w naszym kraju ochronę. Osoby, którym nie przysługuje azyl, muszą nasz kraj szybko opuścić. Państwo prawa musi być skuteczne - podkreślił Seehofer.
Od stycznia do listopada 2018 roku do Federalnego Urzędu ds. Migracji i Uchodźców trafiło 174 tys. wniosków o azyl. Odsetek pozytywnie rozpatrzonych podań w tym roku wynosi 35,9 proc.
SzSz(PAP)