Rzecznik GUS: "Nasi pracownicy nie odwiedzą domów publicznych"
W 2014 r. Główny Urząd Statystyczny będzie szacować Dochód Narodowy Brutto z uwzględnieniem tzw. czarnej strefy, czyli prostytucji, przemytu oraz produkcji i handlu narkotykami. Nasi pracownicy nie odwiedzą domów publicznych - powiedział rzecznik prasowy GUS Artur Satora.
Natomiast do 22 września 2014 r. GUS ma czas na to, by w ten sam sposób oszacować DNB wstecz za lata 1995 - 2013. Dochód Narodowy Brutto to suma Produktu Krajowego Brutto (PKB) i dochodów netto z zagranicy.
Artur Satora, rzecznik prasowy GUS, powiedział, że z doświadczeń krajów, które stosują już tę metodologię (m.in. Austrii, Francji, Niemiec, Norwegii) wynika, że DNB wzrósł w nich od 0,4 do 0,9 proc. "Nie spodziewamy się wzrostu przekraczającego 1 proc. DNB " - powiedział Satora, co oznaczałoby, że DNB wzrośnie maksymalnie o 15 - 16 mld zł.
Tzw. czarną strefę oszacuje Ośrodek Badań Gospodarki Nieobserwowanej istniejący przy Urzędzie Statystycznym w Kielcach. Do tej pory Ośrodek szacował szarą strefę, czyli podmioty zarejestrowane, działające legalnie, ale nieujawniające wszystkich źródeł swoich przychodów. Natomiast teraz kielecki Ośrodek oszacuje działalność w pełni nielegalną, nierejestrowaną, czyli tzw. czarną strefę.
Rzecznik poinformował, że pracownicy ośrodka nie będą odwiedzać domów publicznych, ani miejsc nielegalnej produkcji narkotyków. Zamierzają oprzeć się na pozastatystycznych źródłach administracyjnych, a więc danych, którymi dysponują np. służby celne, policja, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, Ministerstwo Zdrowia. Rozważa się także wykorzystanie danych z oficjalnych dokumentów, składanych np. przez salony masażu - na tej podstawie będzie szacowane, jaki dodatkowy dochód salonu może pochodzić np. z prostytucji.
Pracownicy ośrodka będą również zasięgać danych w organizacjach pozarządowych, zarówno krajowych, jak i międzynarodowych. Rozważa się również możliwość skorzystania z danych zbieranych przez branżę tytoniową, która sama bada, przy unijnym wsparciu, skalę przemytu papierosów, choćby na podstawie danych o pustych opakowaniach zalegających przy drogach w okolicach wschodniej granicy Polski.
Badania nie będą przeprowadzane z aptekarską dokładnością. "Chodzi o szacunek i uchwycenie pewnych tendencji" - wyjaśnił rzecznik GUS. Zastrzegł, że zebrane dane nie będą przekazane np. organom ścigania.
Satora wyjaśnił, że podstawą prawną takiego szacowania DNB są dwa unijne rozporządzenia: nr 2223/96 z 25 czerwca 1996 r. w sprawie europejskiego systemu rachunków narodowych i regionalnych we Wspólnocie oraz nr 549/2013 z 21 maja 2013 r. w sprawie europejskiego systemu rachunków narodowych i regionalnych w Unii Europejskiej.
Rzecznik GUS powiedział, że Polska nie może odstąpić od szacowania PKB w ten sposób, ponieważ rozporządzenia w tej sprawie - tak, jak wszystkie inne unijne rozporządzenia - obowiązują w naszym kraju bezpośrednio. "Czas na protesty przeciwko takiemu szacowaniu PKB był w momencie przyjmowania przez Parlament Europejski i Radę UE rozporządzeń, teraz należy je już tylko stosować" - powiedział Satora.
Pod koniec lipca europoseł PiS Ryszard Czarnecki wyraził nadzieję, że rząd premiera Donalda Tuska oprotestuje rozwiązanie, by kraje UE do swego DNB wliczały m.in. dochody z prostytucji. To propozycja absolutnie kontrowersyjna - stwierdził Czarnecki.
(PAP)
kjed/ drag/