Informacje

autor: fot. Artur Ceyrowski
autor: fot. Artur Ceyrowski

Ordo Iuris odkrywa komunistyczne korzenie Unii Europejskiej

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 13 kwietnia 2019, 15:38

    Aktualizacja: 10 grudnia 2020, 11:09

  • 14
  • Powiększ tekst

8 kwietnia w budynku Europarlamentu w Brukseli miała miejsce premiera przygotowanego przez Ordo Iuris na zlecenie europosła Dobromira Sośnierza (KONFEDERACJA) raportu „Manifest z Ventotene”. Jego autorzy przyjrzeli się bliżej postaci do niedawna niemal nieznanego włoskiego komunisty Altiero Spinellego i jego najsłynniejszemu dziełu. Starali się pokazać jak ten krótki tekst wpłynął na dzisiejszy wygląd Unii Europejskiej.

Altiero Spinelli urodził się w 1907 roku. W wieku 15 lat zaczął przejawiać zainteresowanie polityką i już dwa lata później wstąpił do Włoskiej Partii Komunistycznej. Aktywność polityczna i działalność wywrotowa sprawiły, że wkrótce zainteresował się nim Trybunał Specjalny dla Obrony Państwa. Dwudziestoletni komunista miał spędzić następne dziesięć lat w rozmaitych więzieniach. W 1937 roku dzięki ograniczonej amnestii został przeniesiony do kolejnych miejsc odosobnienia, znacznie lżejszych od więzień. W tym samym roku wydalono go z Partii Komunistycznej z powodu fascynacji trockizmem.

W końcu Spinelli trafił na małą wysepkę Ventotene na Morzu Tyrreńskim, niecałe 50 kilometrów od Gaety, gdzie miał doczekać końca wojny. Już wtedy zajmowała go głównie idea budowy Stanów Zjednoczonych Europy. Podczas pobytu na wyspie poznał innego lewicowego intelektualistę, Ernesto Rossiego. Wspólnie z nim oraz z pomocą innych osadzonych na wyspie socjalistów napisali (według legendy – na bibułce do skręcania papierosów) krótki dokument „O wolną i zjednoczoną Europę”, znany dzisiaj jako Manifest z Ventotene.

Trzy lata po napisaniu go, w 1944 roku, został wydany drukiem ale nie wzbudził większego zainteresowania i znany był praktycznie tylko badaczom dziejów myśli socjalistycznej. Zmieniło się to gdy Unia Europejska zaczęła otwarcie powoływać się na jego treść. Głównemu budynkowi Europarlamentu w Brukseli nadano imię Spinellego a w wydanej w marcu 2017 przez Komisję Europejską „Białej Księdze w Sprawie Przyszłości Europy” otwarcie powoływano się na Manifest jako dokument, który legł u podstaw UE. Rok wcześniej, po referendum w sprawie Brexitu, Angela Merkel, prezydent Francji Francois Hollande i premier Włoch Matteo Renzi spotkali się na Ventotene aby przedyskutować przyszłość UE i złożyć kwiaty na grobie Spinellego.

Czym był Manifest z Ventotene?

W pierwszej części tekstu autorstwa Spinellego i Rossiego autorzy diagnozują dlaczego wybuchła II Wojna Światowa. Ich zdaniem bezpośrednią przyczyną okazało się przeświadczenie, że wszystkie narody mają prawo do samostanowienia. Ich zdaniem idea niepodległych narodów odegrała pozytywną rolę w świecie po Wielkiej Wojnie gdyż zmiotła dawne wielkie imperia. Jednak zgodnie z zasadami marskistowskiej dialektyki to, co kiedyś było dobre, może stać się złe.

Według autorów nowe państwa narodowe zaostrzyły walkę klas. Klasa robotnicza wykorzystała wpływ na rzeczywistość, jaki zapewniła jej demokracja, do walki o własne interesy. Dawne klasy posiadające nie chciały jednak do tego dopuścić i stracić swoje przywileje. Powstały w ten sposób chaos sprawił, że nagle kuszącą alternatywą zaczęły wydawać się państwa totalitarne a rywalizacja pomiędzy nimi doprowadziła do II Wojny Światowej. Zdaniem Spinellego i Rossiego niepodległe państwa narodowe nie mogą dać innego efektu. Państwa narodowe z jednej strony obawiają się bowiem agresji sąsiadów a z drugiej przejawiają chęć dominacji. Jedynym możliwym efektem staje się więc militaryzacja społeczeństwa oraz zmiana demokracji w totalitaryzm i w ostateczności kolejna wojna w której najsilniejsze państwo podporządkuje sobie słabsze.

Autorzy Manifestu widzieli rozwiązanie tego problemu w chaosie, jaki bez wątpienia musiał zapanować po pokonaniu państw Osi. Ich zdaniem upadek państw totalitarnych sprawi, że zmieni się cały porządek świata, a wymęczona wojną ludność będzie podatna na sugestie i „gotowa do ukształtowania w nowe formy i zdolna do przyjęcia przywództwa autentycznych internacjonalistów”.

Tyrania w słusznej sprawie

Autorzy Manifestu zdecydowanie odrzucają przy tym – co zaskakujące w tekście, który otwarcie nazywa się podstawą Unii Europejskiej – demokrację jako metodę osiągnięcia ich celów. Ich zdaniem instytucje demokratyczne kształtuje się w czasie pokoju ale w „czasach rewolucyjnych”, podczas powojennego kryzysu, państwa demokratyczne muszą się przerodzić w jedną wielką kłótnię pomiędzy zwalczającymi się frakcjami, co doprowadzi do ich niemocy. Znacznie skuteczniejsi w podobnych wypadkach są ich zdaniem komuniści gdyż potrafią wykorzystać do swych celów klasę robotniczą, jednak i oni nie są pozbawieni wad. Zdaniem autorów takie skupienie się na jednej klasie społecznej musi bowiem doprowadzić do sekciarstwa, obawiają się także – z perspektywy czasu całkowicie słusznie - że ZSRR wykorzysta światowy ruch komunistyczny do realizacji rosyjskich interesów.

Ich zdaniem „siły reakcyjne” wykorzystają chaos i rozbudzone przez wojnę uczucia patriotyczne aby na nowo zbudować świat złożony z państw narodowych i przejąć w nich dominację. Nawet jeśli powstałe na zgliszczach państwa przyjmą socjalizm, to rywalizacja pomiędzy nimi i tak nieuchronnie doprowadzi do kolejnych konfliktów.

Jedynym antidotum jest ich zdaniem budowa organizmu ponadpaństwowego, ponadnarodowego. Stanów Zjednoczonych Europy. Niezbędnym krokiem ku temu ma być wszecheuropejska rewolucja socjalistyczna, która ostatecznie obali stary ład i jego filary, takie jak kapitalizm czy Kościół Katolicki. Ruch postępowy, który do niej doprowadzi i który przejmie na jej skutek władze, ma składać się z osób, które kwestionują stary porządek i które są gotowe na współpracę z komunistami, liberałami czy demokratami, nie przyjmując jednak ich praktyki politycznej.

Jednym z celów rewolucji będzie zniesienie własności prywatnej. Autorzy uważają jednak, że nie może być pryncypialne. Zamiast tego proponują więc nacjonalizację tych firm, które są na tyle duże, że mogą wpływać na rządy lub mają szczególne znaczenie dla ludności (np. firmy energetyczne). Podczas rewolucji powinno się również odebrać własność – zarówno pieniądze jak i np. ziemię rolną – klasom posiadającym, które często weszły w jej posiadanie na skutek dziedziczenia. Następnie pozyskane w ten sposób środki należy rozdzielić zgodnie z zasadami równości, tym samym eliminując klasy posiadające i poprawiając jakość życia klasy robotniczej. Należy także znieść konkordaty i usunąć wpływ Kościoła na państwa.

Związek Socjalistycznych Republik Europejskich

Ostatecznym celem tej rewolucji ma być jednak nie poprawa losu robotników a budowa Unii Europejskiej. Organizmu, w którym poszczególne państwa zostaną ograniczone do roli prowincji o bliżej nieokreślonej autonomii. Będą zarządzane przez paneuropejski rząd, który będzie mógł narzucać im swoją wolę oraz będą posiadały wspólną walutę oraz wojsko. W ten sposób ma się udać wyeliminować konflikty wynikające z rywalizacji państw oraz wyrównać poziom życia poprzez transfer bogactwa z bogatszych państw do biedniejszych.

Według autorów nie można czekać na koniec wojny i jak najszybciej trzeba zacząć tworzyć „partię rewolucyjną”. W jej szeregi należy rekrutować wyłącznie oddanych ideowców dla których sprawa integracji europejskiej jest życiowym celem. Dzięki temu uniknie się jej podziału na frakcje, połączone jedynie niechęcią do starego świata.

Autorzy Manifestu uważają, że kluczową sprawą dla rewolucji jest propaganda. Nie należy zaniedbywać żadnych okazji do głoszenia swoich problemów. Trzeba się skupiać na najbardziej bolesnych problemach dla poszczególnych grup społecznych, pokazywać jak łączą się ze sobą oraz przekonywać, że ich rozwiązaniem jest federalizacja Europy. Kluczowe w pierwszym okresie ma być pozyskanie intelektualistów – zwłaszcza młodych – i klasy robotniczej. Ta pierwsza grupa będzie wyznaczać nowe cele i wskazywać nowe drogi a ta druga zapewni energię niezbędną do realizacji planu.

Raz zdobytą władzę oddamy dobrowolnie

Spinelli i Rossi uważają, że legitymizacja ruchu rewolucyjnego do sprawowania władzy nad Europą bierze się nie z woli ludu a z faktu, że ich przekonania są słuszne i właściwe, reprezentujące „najgłębsze potrzeby współczesnego społeczeństwa”. Naiwnie zakładają, że rewolucyjny totalitaryzm dobrowolnie odda władzę i umożliwi budowę „nowej demokracji” po zakończeniu zjednoczenia Europy. Ich zdaniem stanie się tak gdyż rewolucja przemienia się w totalitaryzm wyłącznie gdy jej celem jest budowa „społeczeństwa służalczego”. Uważają, że skoro tym razem celem jest szczęście i dobrobyt całej Europy, to totalitaryzm czasu rewolucji bezkrwawo zamieni się w demokrację gdy przestanie być potrzebny.

Poseł Dobromir Sośnierz we wstępie do raportu zauważa, że takie podejście do woli ludu szokuje w dokumencie, który legł u podstaw dzisiejszej Unii Europejskiej – organizacji, która odmienia słowo „Demokracja” przez wszystkie przypadki. Zauważa też, że gdyby z podobnej retoryki korzystali Orban czy Kaczyński to zostaliby od razu okrzyknięci faszystami. Jego zdaniem fakyczni przywódcy Unii, tacy jak Timmermans, Macron, Merkel czy Juncker, tak właśnie widzą rolę demokracji w przyszłej zjednoczonej Europie – jako systemu, który zagwarantuje im władzę. Są tylko w tym temacie nieco bardziej dyskretni.

Jeden z autorów raportu, profesor Jacek Bartyzel, twierdzi w swoim komentarzu, że sam tekst jest wysoce ogólnikowy, niespójny i wynikający z błędnego założenia i zbyt uproszczonej wizji świata. Jego zdaniem sam tekst trudno jednak zakwalifikować jako stricte lewicowy i prawdziwy, socjalistyczny charakter zjednoczonej Europy z ich wizji należy odczytywać pomiędzy wierszami, z promowanych przez nich rozwiązań, konstruktów myślowych i używanego języka. Profesor Bartyzel uważa tą maskirówkę za celowe działanie, mające przyciągnąć do ich wizji szerokie poparcie „sił postępowych”, od komunistów, poprzez anarchistów, jakobinów demokratów aż po obyczajowych liberałów. Profesor zauważa, że w bardzo podobny sposób działała Międzynarodówka Komunistyczna tworząc tzw. Fronty Ludowe, które ukrywały swój faktyczny cel – budowę światowego komunizmu – pod płaszczykiem dużo ogólniejszej walki z faszyzmem.

Od zapomnianego komunisty do ojca europejskiej integracji

Manifest z Ventotene nie zdobył nigdy nadmiernej popularności a sam Spinelli nigdy nie znał się szczególnie znanym intelektualistą. Dopóki Unia Europejska nie zaczęła się otwarcie powoływać na jego spuściznę temat ten praktycznie nie istniał. Jak to się więc stało, że tekst ten jest dzisiaj przez coraz większą ilość komentatorów uznawany za prawdziwy akt założycielski UE? Raport Ordo Iuris poniekąd odpowiada na to pytanie w dotyczącej go notatce biograficznej i w komentarzu kolejnego z autorów, Konrada Dydy.

Po wyzwoleniu Włoch przez Aliantów w 1943 roku Spinelli odzyskał wolność. W tym samym roku założył istniejącą do dziś Unię Europejskich Federalistów, organizację pozarządową skupiającą zwolenników ścisłego zjednoczenia Europy. W 1945 powrócił do Włoch ze Szwajcarii i zajął się polityką lokalną. Powojenny kryzys odbywał się inaczej niż prognozował i wizja Związku Socjalistycznych Republik Europejskich oddalała się coraz dalej. Zmieniło się to dopiero w 1947 roku, kiedy Amerykanie ogłosili plan pomocy w odbudowie zrujnowanych przez wojnę europejskich gospodarek, znany dziś jako Plan Marshalla. Spinelli obawiał się wprawdzie, że ta pomoc będzie forpocztą amerykańskiego imperializmu ale liczył, że uda mu się zrealizować plan przy pomocy amerykańskich pieniędzy. Ponownie włączył się więc w aktywną politykę europejską w tworzącej się właśnie w bólach Wspólnocie Europejskiej.

Spinelli pracował nad powstaniem Europejskiej Wspólnoty Obronnej, która miała być czymś w rodzaju europejskiej armii i zapobiec odbudowie niemieckiej armii. Kolejnym krokiem po jej powołaniu miała być Europejska Wspólnota Polityczna – ponadnarodowa organizacja polityczna, która miała połączyć EWO i Europejską Wspólnotę Węgla i Stali w jeden organizm, który miał stać się zalążkiem rządu europejskiego z jego wizji. Plan ten jednak spłonął na panewce po tym, gdy francuskie Zgromadzenie Narodowe – także głosami socjalistów – odrzuciło traktat o EWO, przez co utworzenie EWP stało się zbędne. Dawny towarzysz Spinellego i współautor Manifestu Rossi zrezygnował wtedy ze swoich ambicji. Wstąpił w 1955 roku do skrajnie antyklerykalnej włoskiej Partii Radykalnej. Aż do swojej śmierci w 1967 zajmował się głównie walką z Kościołem Katolickim.

Porażka EWO i EWP sprawiła, że także Spinelli na moment wycofał się z aktywnej polityki i został doradcą. W 1970 roku poparcie włoskiego ministra spraw zagranicznych i socjalisty Pietra Nenniego, któremu doradzał przez dwa lata, został komisarzem ds. polityki przemysłowej, badań i rozwoju technologicznego w Komisji Wspólnot Europejskich. Z funkcji tej zrezygnował jednak w 1976 roku uznając ją za zbyt mało perspektywiczną. Pogodził się wtedy z dawnymi towarzyszami i ponownie wstąpił do włoskiej Partii Komunistycznej, z ramienia której został najpierw posłem a potem delegatem do Parlamentu Europejskiego. Dzięki poparciu komunistów udało mu się wywalczyć mandat w pierwszych bezpośrednich wyborach do PE w 1979 roku.

Spinelli od początku pracował niestrudzenie nad zwiększeniem kompetencji Parlamentu Europejskiego, co miało być pierwszym krokiem do zmiany Wspólnoty w Unię. Sprytnie wykorzystując kompetencje Parlamentu w tworzeniu unijnego budżetu doprowadził do konfliktu pomiędzy parlamentem a Radą Europy, co doprowadziło w efekcie do radykalizacji wielu europosłów. Wykorzystując ją założył Klub Krokodyla, nazwany tak od restauracji gdzie się spotykali. Zwerbował do niego 180 europosłów którzy wierzyli w ideę federalizacji Europy. Liczący ok. 180 europosłów Klub doprowadził do powstania w 1982 roku Komitetu do Spraw Instytucjonalnych w którym został głównym sprawozdawcą. Jego prace doprowadziły do wydania w 1983 roku rezolucji która otworzyła drogę do stworzenia nowego traktatu stowarzyszeniowego. Zadanie to powierzono właśnie Spinellemu.

Stworzony przez niego traktat uzyskał wstępną aprobatę Francji, jednak sprzeciw Niemców sprawił, że także Francuzi wycofali swoje poparcie. Oznaczało to, że projekt Spinellego jest de facto martwy. Akceptacji nie uzyskały także stworzone ad hoc alternatywy, które nieco go łagodziły. Ostatecznie jednak w 1986 roku przyjęto Jednolity Akt Europejski – pierwszą od czasów Traktatu Rzymskiego z 1957 roku znaczącą modyfikację Wspólnoty Europejskiej i milowy krok w stronę utworzenia na jej miejsce Unii. Traktat ten znacznie wzmacniał pozycję Parlamentu Europejskiego i pogłębiał integrację europejską.

Walka trwa

Spinelli zmarł wkrótce potem, jednak jego idea nadal wpływała na kształt Unii. Szczególnie widać to w przyjętym w 1992 roku Traktacie z Maastricht, który ostatecznie zmienił Wspólnotę w Unię Europejską. Wprowadził on na przykład unijne obywatelstwo, wspólną politykę zagraniczną i wewnętrzną oraz unię gospodarczą i walutową. Unia stała się de facto europejskim superpaństwem, nawet jeśli stopień jej integracji nie był tak duży jak życzyłby sobie włoski komunista. Także kolejne traktaty zacieśniające integrację, jak Traktat z Lizbony, mają w sobie wiele z myśli Spinellego.

W 2010 roku powstała Grupa Spinelli, która za cel postawiła sobie ostateczne wprowadzenie w życie idei autora Manifestu. Założyli ją między innymi Guy Verhofstadt i oskarżany o pedofilię Daniel Cohn-Bendit. Należy do niej 44 członków, w tym Danutę Hubner i Różę Marię Barbarę Grafin von Thun und Hohenstein (z domu Woźniakowska). Grupa ta cieszy się oficjalnym poparciem 110 lewicowych i centrowych eurodeputowanych i zdaniem komentatorów ma duży wpływ na dzisiejszą UE.

W związku z majowymi wyborami Grupa Spinelli przygotowała manifest ideowy, w którym ponownie deklarują przekształcenie Unii w zgodzie z wizją Spinelliego. Chcą między innymi silnego rządu federalnego, upoważnienia Unii do działania „tam, gdzie zawodzi demokracja” i utworzenia unijnej armii. Jak widać idee włoskiego komunisty są nadal żywe po niemal 80 latach od ich wyartykułowania.

Wiktor Młynarz

Powiązane tematy

Komentarze