Rosja i Białoruś znowu rozmawiają o wspólnej walucie
Banki centralne Rosji i Białorusi rozmawiają o kwestii wprowadzenia wspólnej waluty - powiedział w sobotę na forum ekonomicznym w Petersburgu minister gospodarki Rosji Maksim Orieszkin.
Poinformował, że decyzja w tej sprawie zapadnie na szczeblu prezydentów.
Minister po rozmowie ze swym białoruskim odpowiednikiem Dźmitryjem Krutojem powiedział, że umowa związkowa z 1999 roku zawiera zapis o wspólnej walucie.
Z tego względu jest to omawiane, spotykają się banki centralne i dyskutują, czy warto to robić czy też nie, jak to robić i w jakich terminach - powiedział Orieszkin.
Zastrzegł również:
Kwestia wspólnych walut to sprawa banków centralnych. Banki te w Rosji i na Białorusi są niezależne od rządu i ta sprawa nie będzie rozstrzygana i omawiana na szczeblu rządowym - zastrzegł rosyjski minister.
Przekazał, że szczeblem dyskusji na ten temat jest prezydent kraju.
Krutoj zwrócił uwagę, że umowa związkowa głosi, iż wspólna waluta możliwa jest w warunkach stworzenia na wszystkich kierunkach wspólnej przestrzeni gospodarczej. Poinformował, że opracowywany obecnie program pogłębienia integracji w ramach Państwa Związkowego Rosji i Białorusi będzie obejmował działania do 2022-2023 roku.
Program zostanie przedstawiony premierom obu krajów przed 21 czerwca.
Prezydent Rosji Władimir Putin w piątek powiedział publicznie, że jego kraj obecnie nie ma planów zjednoczenia z Białorusią i nie stawia sobie takiego celu.
Pod koniec zeszłego roku premier Rosji Dmitrij Miedwiediew dał do zrozumienia, że bardziej „zaawansowany” wariant relacji dwustronnych, w którym możliwe jest większe wsparcie Moskwy dla Mińska, wymaga realizacji umowy z 1999 roku, czyli głębszej integracji. Miałoby to oznaczać m.in. wspólną walutę, sądy, nadzór finansowy i inne instytucje. Wielu obserwatorów na Białorusi i w Rosji odczytało to jako swego rodzaju ultimatum pod adresem Mińska.
PAP/gr