Rosjanie panoszą się na Krymie
Na zaanektowanym przez Rosję Krymie rosyjskie służby specjalne zatrzymały w poniedziałek rano osiem osób podczas masowych przeszukiwań w domach i mieszkaniach proukraińskich działaczy społeczności tatarskiej.
Organizacja Krymska Solidarność poinformowała, że zatrzymani są przez władze oskarżani o przynależność do islamistycznej Partii Odrodzenia Islamskiego (Hizb-ut-Tahrir). Działalność tego ruchu jest w Rosji zakazana. Tatarscy aktywiści podkreślają jednak, że w rzeczywistości są prześladowani za to, że wyznają islam i są przeciwni rosyjskiej okupacji Krymu.
Według rosyjskich śledczych szef miejscowej religijnej społeczności Ałuszta Lenur Chalilow miał tworzyć komórkę Partii Odrodzenia Islamskiego w leżącej nad Morzem Czarnym Ałuszcie.
Podczas interwencji FSB żona jednego z Tatarów Ryzy Omerowa zaczęła przedwcześnie rodzić pod wpływem silnego stresu. Będąca w siódmym miesiącu ciąży kobieta została przewieziona do szpitala.
Obrońcy praw człowieka wielokrotnie alarmowali, że przeszukiwania i aresztowania są traumatycznym przeżyciem dla rodzin aresztowanych.
Krymska Solidarność zwraca też uwagę, że poniedziałkowe zatrzymania były wymierzone w rodziny 24 aktywistów uwięzionych podczas poprzedniej fali represji, która miała miejsce 27 i 28 marca. Przeciwko represjom wobec Tatarów krymskich protestowała wtedy m.in. Unia Europejska. Wśród zatrzymanych w poniedziałek jest np. Eskender Sulejmanow, którego brat Rusłan został aresztowany pod koniec marca.
Krymska Solidarność powstała w 2016 roku jako wsparcie dla rodzin represjonowanych Tatarów krymskich. W ramach grupy działa sieć tzw. streamerów, którzy nagrywają na telefony komórkowe wydarzenia związane z więźniami politycznymi oraz przypadki łamania praw człowieka przez władze Krymu.
Wchodzący w skład Ukrainy Krym został zaanektowany przez Rosję w marcu 2014 roku, po interwencji zbrojnej i referendum uznanym przez władze Ukrainy i Zachód za nielegalne.
Tatarzy krymscy, którzy stanowią 12 proc. mieszkańców półwyspu, byli przeciwni nielegalnemu plebiscytowi. Ich społeczność w większości zbojkotowała głosowanie, narażając się na represje ze strony rosyjskich władz.
PAP SzSz