Wspólnota Żydów w Wilnie obawia się aktów wandalizmu
Litewska Wspólnota Żydów zamknęła wileńską synagogę i swoją siedzibę. Decyzję podjęto po pogróżkach, jakie padły po usunięciu z Wilna tablicy ku czci Jonasa Noreiki, założyciela getta w Szawlach, ale też jednego z przywódców antysowieckiego ruchu oporu.
Litewska Wspólnota Żydów ostatnio otrzymuje listy i telefony w pogróżkami. W kontekście rosnącego napięcia ani społeczność, ani wileńska synagoga nie są w stanie zapewnić bezpieczeństwa odwiedzającym je, wśród których są też ofiary nazistów i ich rodzin” - napisano we wtorkowym komunikacie Wspólnoty. Synagogę zamknięto poprzedniego dnia.
W obawie przed możliwymi aktami wandalizmu Wspólnota Żydów wystosowała też prośbę o zapewnienie dodatkowej ochrony na wileńskim cmentarzu w dzielnicy Szeszkini, na którym m.in. spoczywa Eliasz ben Salomon Zalmen, zwany Gaonem z Wilna, słynny myśliciel żydowski w XVIII wieku.
W komunikacie wskazuje się, że „pewna partia polityczna dąży do uznawania za bohaterów narodowych tych, którzy zabijali litewskich Żydów”, pojawiają się też antysemickie komentarze.
Chcielibyśmy usłyszeć opinię i stanowisko przywódców Litwy, czy w kraju nadal będzie tolerowana narzucona przez jedną z sił politycznych publiczna propaganda na rzecz honorowania osób zaangażowanych w eksterminację Żydów” - czytamy w oświadczeniu.
Na wniosek mera Wilna Remigujusa Szimasziusa 27 lipca ze ściany gmachu Biblioteki Litewskiej Akademii Nauk w centrum miasta została usunięta tablica pamiątkowa ku czci Jonasa Noreiki, założyciela getta w Szawlach, a w późniejszym czasie jednego z przywódców antysowieckiego ruchu oporu.
Szimaszius, należący do liberalnej Partii Wolności, wskazał, że Noreika „wiele uczynił w walce z wrogami Litwy”, jednak nie można usprawiedliwić jego działań w stosunku do Żydów, „ich izolacji i konfiskacji mienia, również stworzenia warunków dla władzy okupacyjnej do ich wymordowania”.
Decyzja mera wywołała oburzenie wśród części społeczeństwa i partii konserwatywnej. Konserwatyści ze Związku Ojczyzny - Litewscy Chrześcijańscy Demokraci (TS-LKD) zażądali przywrócenia tablicy.
Przewodniczący konserwatystów, poseł Gabrielius Landsbergis podkreśla, że „jednoosobowa decyzja urzędnika państwowego wysokiego szczebla w sprawie usunięcia symbolu pamięci historycznej, to wydarzenie nie mające w kraju precedensu”. Landsbergis przypomina: „żyjemy na ziemi przesiąkniętej krwią naszych bliskich i sąsiadów”. „Badanie historycznych procesów na takich ziemiach jest szczególnie skomplikowane i powinni robić to historycy, najlepiej nie z jednego państwa” - dodał Landsbergis.
Honorowy przewodniczący TS-LKD Vytautas Landsbergis, prywatnie dziadek Gabrieliusa Landsbergisa, na swym profilu na Facebooku przed kilkoma dniami nawoływał do wyrażenia sprzeciwu wobec decyzji o usunięciu tablicy.
W środę narodowcy zapowiedzieli protest w tej sprawie.
Tablica ku czci Noreiki od lat wzbudza kontrowersje. Litewska Wspólnota Żydów żądała jej usunięcia, ponieważ Noreika jako szef administracji okręgu szawelskiego na początku wojny podpisał rozporządzenie o utworzeniu getta i zajęciu żydowskiego mienia. Obrońcy Noreiki przypominają natomiast, że w 1942 roku sprzeciwił się on utworzeniu na Litwie Legionów SS. Został aresztowany i osadzony w obozie koncentracyjnym Stutthof. Po wyzwoleniu obozu wrócił do kraju i dołączył do antysowieckiego ruchu oporu. Był jednym z dowódców ruchu; posługiwał się wtedy pseudonimem Generał Vetra. Został schwytany w 1946 roku, a rok później - stracony.
PAP (Z Wilna Aleksandra Akińczo)gr