Ruszył nowy wyścig zbrojeń
Próba konwencjonalnego pocisku manewrującego o zasięgu ponad 500 km, dokonana w niedzielę przez USA, doprowadzi do nowego wyścigu zbrojeń - ocenił rzecznik chińskiego MSZ Geng Shuang, wzywając Waszyngton do porzucenia „zimnowojennego myślenia”.
Była to pierwsza amerykańska próba pocisku o zasięgu większym niż 500 km od czasu wystąpienia USA z układu z Rosją o likwidacji pocisków rakietowych średniego i pośredniego zasięgu, znanego jako traktat INF. Porozumienie to zakazywało produkowania, przechowywania i stosowania pocisków rakietowych o zasięgu od 500 do 5500 km.
Według rzecznika chińskiej dyplomacji próba „w pełni pokazała, że prawdziwą przyczyną wystąpienia USA z traktatu była chęć uwolnienia się spod ograniczeń i rozwoju nowoczesnych rakiet w dążeniu do jednostronnej dominacji wojskowej”.
Ten krok USA wywoła kolejną rundę wyścigu zbrojeń, doprowadzi do eskalacji sporów militarnych i wywrze poważny negatywny wpływ na bezpieczeństwo międzynarodowe i regionalne - ocenił Geng na briefingu w Pekinie. - Radzimy stronie amerykańskiej, aby porzuciła zimnowojenne myślenie i przestarzałą koncepcję gry o sumie zerowej oraz okazała wstrzemięźliwość w zbrojeniach - dodał rzecznik chińskiego MSZ.
USA zarzucają Rosji, że nie przestrzegała traktatu INF i wbrew jego zapisom rozmieściła pociski manewrujące SSC-8 (w rosyjskiej nomenklaturze wojskowej - 9M729). Moskwa zaprzeczała tym oskarżeniom i sama również wycofała się z układu.
Urzędnicy w Waszyngtonie zwracali uwagę, że układ nie obejmował Chin, które mogły w związku z tym w nieskrępowany sposób budować własną potęgę rakietową. Pekin odrzuca możliwość wzięcia udziału w rozmowach dotyczących nowej wersji traktatu INF, który dotyczyłby również Chin.
PAP, MS