
Budżet wkracza na sejmową scenę
Sejm rozpoczął dzisiaj swoje trzydniowe posiedzenie, podczas którego zajmie się pakietem ważnych ustaw. W czwartek rozpocznie się dyskusja nad budżetem na 2026 rok, jutro - nad podniesieniem podatku dla banków.
Wydatki państwa w przyszłym roku wyniosą blisko 919 mld zł, dochody - nieco ponad 647 mld zł, a deficyt ma nie przekroczyć 271,7 mld zł.
Budżet wejdzie pod obrady Sejmu w czwartek rano. Będzie gorąco, gdyż projekt ma wiele kontrowersyjnych punktów. Zwracali na nie uwagę nie tylko ekonomiści, ale także związkowcy i pracodawcy, którzy podczas konsultacji w Radzie Dialogu Społecznego wytknęli mu wiele mielizn. Z pewnością posłowie o nich przypomną.
Nadmierny optymizm
Jedną z nich jest nadmierny optymizm. Projekt zakłada realny wzrost gospodarczy na poziomie 3,5 proc., co jest wprawdzie możliwe, jednak ryzykowne. Forum Związków Zawodowych twierdzi, że “każde spowolnienie , czy to wynikające z pogorszenia koniunktury globalnej, czy z czynników wewnętrznych, automatycznie przełoży się na niższe od planowanych wpływy z podatków, zwłaszcza z VAT i CIT”.
Podobne oceny, choć z nieco innej perspektywy, wyłożył Business Centre Club: budżet jest bardzo „napięty”, mało odporny na ewentualne szoki, szczególnie te spowodowane zewnętrznymi, niekorzystnymi wydarzeniami gospodarczymi czy politycznymi. BCC mówiło wręcz, że Ministerstwo Finansów zdaje się nie być w pełni świadome istniejących ryzyk.
Związkowcy, a także organizacje pracodawców, zwróciły uwagę na mierny udział wydatków inwestycyjnych, wynoszący zaledwie ok. 18 proc. PKB, i do tego „nakręcany” jednorazowymi wydatkami publicznymi, głównie finansowanymi z pożyczek w ramach unijnego KPO.
Optymizm budżetowy nie sprowadza się tylko do wyśrubowanych parametrów makroekonomicznych i praktycznie braku jakiegokolwiek marginesu, gdyby coś poszło nie tak. Jest również efektem przeświadczenia rządu, że prezydent podpisze ustawy zwiększające dochody podatkowe w 2026 roku - w sumie o 22,7 mld zł (14,4 z podwyżki CIT dla banków i 8,3 mld zł z akcyzy). Na razie nic nie wskazuje na to, że prezydent Karol Nawrocki zgodzi się na podniesienie podatków.
Inny scenariusz
Być może większość sejmowa będzie chciała uniknąć starcia z prezydentem przy konstruowaniu budżetów instytucji i organów państwa, które same określają wielkość swoich wydatków, takich jak np. Trybunał Konstytucyjny, Krajowa Rada Sądownictwa oraz Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Swoje plany finansowe instytucje te, określane mianem “świętych krów”, wysyłają do Ministerstwa Finansów, a resort musi je uwzględnić w budżecie państwa bez żadnych zmian. Są one możliwe dopiero na etapie prac w Sejmie (rok temu Parlament zmniejszył finansowanie dla TK, KRS i KRRiT).
Business Insider twierdzi, że większość instytucji zgłosiła wydatki znacznie wyższe od tegorocznych, ale mimo to scenariusz może być inny. Dlaczego? Bo koalicja może obawiać się tego, co zrobi prezydent Karol Nawrocki. „Pewne jest, że ustawy budżetowej nie może zawetować. Może jednak jej nie podpisać i skierować do TK. W tej sytuacji realizowany jest pierwotny plan finansowy tzw. świętych krów. Po drugie w takiej sytuacji TK ma dwa miesiące na wydanie wyroku” - pisze Business Insider.
Pieniądze od banków
Ważna dla realizacji przyszłorocznego budżetu będą podatki, jakie uda się ściągnąć z banków. Jutro Sejm zajmie się ustawą, która ma to umożliwić. Nowelizacja podnosi bankom CIT z 19 proc. do 30 proc. w 2026 r. W kolejnych latach podwyżka będzie nieco niższa i ma wynieść w 2027 r. 26 proc., a w kolejnych latach 23 proc. (będzie to stawka docelowa dla tego sektora).
W uzasadnieniu do projektu Ministerstwo Finansów pisze m.in. o wysokich zyskach banków (w 2024 roku według GUS - 42 mld zł netto, co oznacza wzrost o 51,9 proc. rok do roku). Resort powołał się także na przykłady rządów europejskich, które z racji “dużych deficytów budżetowych i nadzwyczajnej sytuacji polityczno-gospodarczej” zareagowały wprowadzeniem nowych podatków dla banków. Od 2023 r. zrobiło to 12 z 27 krajów.
Podwyżka CIT nie podoba się oczywiście bankom, gdyż ich imponujące zyski mogą mocno spaść wraz z obniżką stóp procentowych przez NBP. Nie wiadomo również, czy będą w stanie kredytować potrzeby inwestycyjne państwa, a także firm (jeżeli w końcu otworzy się worek z inwestycjami prywatnymi).
Z drugiej strony, koszty wyższych podatków banki mogą przerzucić na klientów. - Nawet podatek bankowy, który wydaje się, że zapłaciłyby banki, ostatecznie obciążałby tych, którzy w bankach oszczędzają albo też posiadają tylko rachunki bankowe - mówił podczas konferencji prasowej poseł PiS, Zbigniew Kuźmiuk.
Stanisław Koczot
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Miłośnicy złota mieli rację, ale z niewłaściwych powodów
Podwyżki podatków to nie naprawa finansów publicznych
Fatalny trend! Bezrobocie rośnie czwarty miesiąc z rzędu
»»Tusk i jego rząd dobijają polskie rolnictwo i naukę – oglądaj w telewizji wPolsce24
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.