Brexit zniszczy europejskie rybołówstwo?
Po zapowiedzi twardego Brexitu wielu rybaków z Belgii rozważa całkowite porzucenie swojego zawodu.
Chociaż Belgia posiada stosunkowo małą flotę rybacką z uwagi na niewielki obszar połowów, to tradycja rybołówstwa jest w tym kraju wyjątkowo silna. Wiele łodzi rybackich spędza połowę roku łowiąc na wodach przynależnych do Zjednoczonego Królestwa. Sytuacja ta jednak może się drastycznie zmienić, jeśli Wielka Brytania wyjdzie z Unii Europejskiej bez umowy.
Jeśli stracę połowę swoich miejsc połowu, po co mam inwestować? Lepiej będzie zamknąć biznes – mówi Benoit Beernaert, właściciel trawlera – Wolę zamknąć biznes, niż zbankrutować. To byłaby racjonalna decyzja, nie podyktowana emocjami.
Podobnego zdania jest Emiel Brouckaert, który jest przedstawicielem Rederscentrale – belgijskie organizacji zajmującej się rybołówstwem. Twierdzi on także, że Wielka Brytania mimo wszystko jest skazana na rybaków pochodzących z innych krajów.
Przyszłość rybołówstwa Wielkiej Brytanii i Belgii są ze sobą na zawsze powiązane. – przekonuje Brouckaert – Potrzebna nam jest jakaś forma współpracy, jakaś forma wzajemnego dostępu [do łowisk]
Jednak pomimo zapewnień Brouckaerta, że Wielka Brytania potrzebuje pomocy Belgii, rybołówstwo wydaje się być tą dziedziną, w której najwięcej straci Unia Europejska, nie zaś Zjednoczone Królestwo w przypadku twardego Brexitu. Obecnie rybacy z różnych krajów Unii Europejskiej z uwagi na wspólną politykę dotyczącą rybołówstwa łowią 8 razy więcej ryb w wodach brytyjskich niż Brytyjczycy. Zdaniem obecnego rządu, jest to przepis, który z całą pewnością ulegnie zmianie.
I wydaje się, że Wielka Brytania coraz lepiej zdaje sobie sprawę z tego, że również ma wiele atutów po swojej stronie negocjacji. Dostrzegli to także przedstawiciele European Fisheries Alliance (Eufa) – organizacji założonej specjalnie po to, by lobbować za pozostawieniem obecnej polityki rybołówstwa.
Jesteśmy bardziej zależni od wód Wielkiej Brytanii niż Wielka Brytania od naszych wód – mówi Gerard van Balsfoort, prezes Eufa.
Organizacja dodaje także, że w związku z utratą praw do łowienia na wodach Wielkiej Brytanii straci pracę ponad 6,000 osób w Unii Europejskiej. Chociaż wydaje się to niedużo, to zmiana ta uderzyłaby najbardziej w drobne miejscowości umiejscowione nad morzem, gdzie trudno będzie rybakom dostać nową pracę.
Wielka Brytania również uzależniona jest w pewnym stopniu od Unii Europejskiej, bowiem blisko 2/3 złapanych przez Brytyjczyków ryb ląduje w europejskich sklepach. Jednak z całą pewnością w kwestii rybołówstwa to Wielka Brytania ma silniejsze argumenty.
Wody otaczające Wyspy Brytyjskie są obfite w wiele gatunków ryb, a rybacy z Francji czy Belgii nie będą mieli gdzie łowić, jeśli nie będą mieli do nich dostępu. Alternatywne miejsca połowów takie jak duńskie wody są obarczone dużym ryzykiem. Dystans i mniejsza liczba łowisk w porównaniu do wód brytyjskich są znaczącym utrudnieniem. Dla wielu rybaków twardy Brexit przypieczętuje los firm działających od kilku pokoleń.
Artykuł w języku angielskim można przeczytać na stronach theguardian.com