Informacje

Polski eksport żywności ratuje mieszkańców Afryki / autor: Pixabay
Polski eksport żywności ratuje mieszkańców Afryki / autor: Pixabay

Na wagę życia: polski eksport żywności ratuje mieszkańców Afryki

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 18 grudnia 2024, 19:46

  • Powiększ tekst

Polski eksport żywności zdecydowanie jest na fali wznoszącej: według danych KOWR, wartość eksportu produktów rolno-spożywczych w 2023 r. wyniosła 51,8 mld euro i była o ponad 8 proc. wyższa, niż rok wcześniej. Udział eksportu rolno-spożywczego w wartości całego polskiego eksportu zwiększył się z 13,8 proc. w 2022 r. do 14,7 proc. w roku ubiegłym. Co istotne, chociaż Unia Europejska pozostaje głównym partnerem Polski w handlu żywnością, to coraz większą rolę odgrywają państwa spoza Europy. A w przypadku niektórych z nich, zwłaszcza afrykańskich, eksport naszego mięsa czy ryb z połowów dalekomorskich ma wymiar nie tylko gospodarczy. W ten sposób polskie firmy przyczyniają się także do zwiększenia i wzmocnienia, nadal dalece niewystarczającego, bezpieczeństwa żywnościowego tego kontynentu.

Trzej jeźdźcy apokalipsy: klimat, COVID, wojna

W czerwcu ub.r. w murach Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie odbyła się konferencja „Bezpieczeństwo żywności świata w trzeciej dekadzie XXI wieku”. Jej uczestnicy wskazali na trzy kluczowe zagrożenia dla bezpieczeństwa żywnościowego, które dotykają przede wszystkim kraje rozwijające się – w Afryce, Azji i Ameryce Południowej.

Pierwszy to bardzo silne, występujące od końca zeszłej dekady, turbulencje pogodowe, w tym susza w Afryce, która wystąpiła w skali nienotowanej od dekad. Jak podkreślił prof. Stanisław Kowalczyk, kierownik Zakładu Rynku i Bezpieczeństwa Żywnościowego w Instytucie Rynków i Konkurencji SGH, ta wielka susza spowodowała, że na rynkach państw afrykańskich zabrakło żywności. I nie jest to przenośnia. W wielu krajach po prostu nie jest ona fizycznie dostępna.

Kolejne zagrożenie to pandemia koronawirusa, która istotnie i negatywnie wpłynęła na ciągłość globalnych łańcuchów dostaw żywności, a w konsekwencji obniżyła poziom bezpieczeństwa żywnościowego w wielu rejonach świata, co najbardziej odczuły kraje rozwijające się.

Trzecie z tych zagrożeń to wojna na Ukrainie.

Kraj ten należy do czołowych producentów i eksporterów zbóż: pszenicy, jęczmienia, kukurydzy. Jeżeli chodzi o eksport oleju słonecznikowego, to do Ukrainy należy ponad 50 proc. światowego eksportu tego produktu. W normalnych warunkach Ukraina jest w stanie zebrać ok. 80 mln ton zbóż w ciągu roku, z czego na własne potrzeby przeznacza ok. 20 mln ton. Czyli 60 mln ton może natychmiast przeznaczyć na rynek światowy, oczywiście, w warunkach, gdy nie ma blokujących działań wojennych – wskazał prof. Kowalczyk.

To, że bezpieczeństwo żywnościowe Polski i Europy nie jest zagrożone, nie oznacza, że nie trzeba bić na alarm w przypadku innych kontynentów. Stwierdził to wyraźnie były minister rolnictwa, poseł Marek Sawicki podczas debaty dotyczącej polskiego rybołówstwa dalekomorskiego w kontekście bezpieczeństwa żywnościowego, zorganizowanej przez Fundację FAPA 11 grudnia br. w Warszawie.

Mamy problem z zaopatrzeniem dużych regionów świata. Odpowiedzialność krajów bogatych, w tym także Polski, za wyżywienie tych ludzi nie będzie z nas zdjęta - zaznaczył.

Landgrabbing – ziemia nie dla upraw żywności

Do tych trzech kluczowych zagrożeń należy dodać czwarte, nie mniej poważne, a odbijające się na możliwościach produkcji żywności w Afryce. To tzw. landgrabbing. Polega on na tym, że bogate państwa spoza Europy, jak Chiny i Arabia Saudyjska, a także światowe korporacje (z kapitałem także europejskim i amerykańskim) kupują setki tysięcy hektarów ziemi w Afryce. Dlaczego? Bo jest ona tania w porównaniu z gruntami w Azji, nie mówiąc o Europie. Co gorsza, kupione przez gigantów grunty, nawet jeśli są przeznaczane na produkcję żywności, to żywność ta nie trafia na miejscowe rynki. Produkowane surowce idą np. na produkcję biopaliw, co stanowi ciekawy aspekt „zielonej rewolucji”, którego nie chcą dostrzegać unijne elity. Nabyta ziemia często leży po prostu odłogiem, bowiem azjatyckie państwa traktują ją jako rezerwę na przyszłość dla własnego kraju. Dotyczy to zwłaszcza ziemi nabywanej przez państwa arabskie, które w ten sposób chcą zapewnić bezpieczeństwo żywnościowe własnym społeczeństwom. Kosztem bezpieczeństwa żywnościowego mieszkańców Afryki.

Polski eksport ważny dla bezpieczeństwa żywnościowego Afryki

Unia Europejska dostrzega problem pogarszającego się bezpieczeństwa żywnościowego Afryki. Trudno udawać, że ten problem nie istnieje w kontekście rosnącej fali migracji, wykorzystywanej również przez reżimy Putina i Łukaszenki jako element wojny hybrydowej, skierowanej przeciwko Polsce, państwom nadbałtyckim i Finlandii. Nie dziwi zatem fakt, że bezpieczeństwo żywnościowe ma być jednym z priorytetów polskiej prezydencji w Unii Europejskiej w pierwszej połowie 2025 r.

  • Zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego w Afryce stanowi kluczowy element strategii zmierzającej do ograniczenia migracji z tego kontynentu do Europy. Poprawa dostępu do żywności oraz stabilizacja warunków życia w krajach afrykańskich zmniejszają presję migracyjną. Kiedy ludzie mają większe poczucie bezpieczeństwa i lepsze perspektywy w swoim miejscu zamieszkania, rzadziej decydują się na opuszczenie swoich krajów w poszukiwaniu lepszych warunków bytowych – wskazuje Sebastian Filipek-Kaźmierczak, prezes zarządu BioTech Agro Africa sp. z o.o.

A polski eksport do Afryki wyraźnie rośnie.

  • O ile w eksporcie produktów mięsnych dominują rynki europejskie, o tyle w eksporcie zbóż, a szczególnie pszenicy, wprawdzie głównym rynkiem jest rynek niemiecki, ale kolejne rynki to już Nigeria i RPA. Aż w 60 procentach polska pszenica trafia na rynki afrykańskie. Można oczekiwać, że ten trend będzie się utrzymywał w najbliższych latach, bo Polska ma prawie 14 mln ton nadwyżki w produkcji zbóż, która w coraz większym stopniu będzie kierowana na rynek afrykański, przyczyniając się do zwiększenia bezpieczeństwa żywnościowego na kontynencie afrykańskim. Jednak trzeba przyznać, że udział polskiego zboża w imporcie zbóż do Afryki jest stosunkowo niewielki – mówi dr Jerzy Kwieciński, przewodniczący Komitetu ds. Eksportu Krajowej Izby Gospodarczej.

Duży wzrost eksportu polskiego drobiu

O „niewielkim” udziale polskiego eksportu nie można mówić w przypadku rynku drobiu. Znaczna część eksportu mięsa drobiowego trafia do państw afrykańskich, jak Demokratyczna Republika Konga, Ghana, Mozambik, Liberia czy Benin. Do 2030 r. prognozowany jest wzrost spożycia mięsa drobiowego w tych krajach. Warto dodać, że polski drób trafia do 98 państw świata, a Polska jest największym producentem drobiu w UE i trzecim (po Brazylii i USA) eksporterem drobiu na świecie.

Jak informuje Krajowa Rada Drobiarstwa, eksport mięsa i podrobów jadalnych do państw afrykańskich w 2023 roku wyniósł 195,7 tys. ton (masa netto) o wartości 217,9 mln euro. W pierwszych dziewięciu miesiącach 2024 roku odnotowano znaczący wzrost w eksporcie, osiągając 179,9 tys. ton (wzrost o 25,26 proc. w stosunku do tego samego okresu w 2023 roku). Wartość eksportu w tym okresie wzrosła o 9,23 proc. - z 162,4 mln euro do 177,4 mln euro.

Eksport do Afryki umożliwia polskim producentom ograniczenie ryzyka związanego z nadmiernym uzależnieniem od rynku Unii Europejskiej. Dzięki temu polska branża drobiarska jest bardziej odporna na wahania popytu. Afryka, jako dodatkowy rynek zbytu, zapewnia większą stabilność finansową producentom.

  • Eksport mięsa drobiowego do krajów takich jak Demokratyczna Republika Konga i Ghana pozwala nie tylko na uzupełnienie lokalnych niedoborów żywności, ale również na poprawę dostępu do wartościowego źródła białka w regionach, gdzie lokalna produkcja jest niewystarczająca z powodu trudnych warunków klimatycznych i gospodarczych – stwierdza Krajowa Rada Drobiarstwa.

Nawet 50 tys. ton ryb od polskich armatorów trafia rocznie do Afryki

Dużą rolę w uzupełnianiu niedoborów żywności odgrywa unijne, w tym polskie, rybołówstwo dalekomorskie. Warto przytoczyć rezolucję Parlamentu Europejskiego z 18 stycznia 2024 r. w sprawie wpływu nielegalnych połowów na bezpieczeństwo żywnościowe – rola Unii Europejskiej:

Parlament Europejski zauważa, że sektor rybołówstwa odgrywa kluczową rolę w zapewnianiu światowego bezpieczeństwa żywnościowego i żywieniowego oraz środków utrzymania ludności zamieszkującej obszary przybrzeżne; podkreśla, że Unia przywiązuje dużą wagę do zrównoważonego rozwoju światowego rybołówstwa oraz do wyeliminowania pracy przymusowej, handlu ludźmi i innych form nadużyć, w tym w sektorze rybołówstwa; uznaje zaangażowanie wielu rybaków w UE i poszanowanie przez nich zasad, jeśli chodzi o zapewnienie zrównoważonego zarządzania zasobami rybnymi”.

Dziko żyjące ryby morskie są niezwykle wartościowym źródłem białka zwierzęcego, wzbogacając dietę o witaminy i minerały, które odgrywają kluczową rolę w zapewnieniu adekwatnego źródła pożywienia. Warto podkreślić, że w regionach dotkniętych kryzysem bezpieczeństwa żywnościowego często stanowią one jedne z najbardziej przystępnych cenowo źródeł białka zwierzęcego.

Jak informuje Emil Remisz z Dalekomorskiej Organizacji Producentów Ryb, rocznie do Afryki trafia 40-50 tys. ton łowionych przez polskich armatorów zrzeszonych w organizacji, to ekwiwalent nawet 300 mln posiłków rocznie. Remisz wskazuje, że jest to zgodne z Wspólną Polityką Rybacką UE.

  • Unijna Wspólna Polityka Rybacka promuje zrównoważone zarządzanie zasobami morskimi, uwzględniając interesy bezpieczeństwa żywnościowego zarówno w UE, jak i w krajach trzecich – mówi.

Unijne działania nakierowane na wsparcie krajów afrykańskich to także część zobowiązania wynikającego z Agendy 2030 ONZ oraz Celu Zrównoważonego Rozwoju nr 2 (zero głodu) i nr 14 (życie pod wodą) nakierowanego m.in. na zwiększenie ochrony i zrównoważonego wykorzystania oceanów i ich zasobów poprzez wdrażanie prawa międzynarodowego, co wpisuje się w działania mające na celu poprawę bezpieczeństwa żywnościowego na świecie. Należy również pamiętać, że wzrost liczby ludności na świecie powoduje większy popyt na żywność. Do 2050 r. popyt ten może wzrosnąć nawet o 70 proc. Zmierzenie się z tym wyzwaniem to także część odpowiedzialności Europy. Działania te wpisują się również w plan utrzymania stabilności w regionie, gdzie stały dostęp do żywności nie jest tak oczywisty.

Zdaniem Emila Remisza, eksport ryb do Afryki ma dodatkowy walor, i to dla całej polskiej gospodarki.

Polska jest postrzegana na arenie międzynarodowej jako odpowiedzialny i rzetelny partner, dbający o zrównoważoną eksploatację zasobów morskich i troskę o środowisko naturalne, przyczyniając się jednocześnie do wzmacniania bezpieczeństwa żywnościowego Europy i Afryki – mówi ekspert.

Stabilność kluczowa dla powstrzymania przyrostu migracji

Można dodać, że ta odpowiedzialność dotyczy również naszego, polskiego podwórka. Polska odczuwa, chociaż na razie w nieporównanie mniejszej skali niż Włochy czy Francja, skutki masowej migracji do Unii Europejskiej. Chociaż nie sposób zgodzić się z argumentami lewicowych środowisk, które domagają się szerokiego otwarcia państw UE na migrację m.in. z Afryki w imię odpowiedzialności za kolonizację (z którą ani Polska, ani inne państwa naszego regionu nigdy nie miały nic wspólnego), to w jednym punkcie trzeba przyznać tym środowiskom rację. Jeżeli Afryka pozostanie kontynentem, na którym głód jest jednym z podstawowych problemów, to skala migracji, legalnej i nielegalnej, nie będzie malała, szczególnie w kontekście rosnącej populacji i dalszych prognoz w tym zakresie. Pięć na osiem krajów, które wg Międzynarodowego Funduszu Walutowego będą odpowiadać za połowę globalnego wzrostu populacji do 2050 roku, leży w Afryce. A Nigeria ma stać się, po Chinach i Indiach, trzecim najludniejszym krajem świata-Afrykańskie państwa pozostaną poza tym wdzięcznym polem do grożących Europie wojennych i politycznych eksperymentów Rosji i jej sojuszników.

  • Poprawa bezpieczeństwa żywnościowego w Afryce to także sposób na ograniczenie napięć społecznych i politycznych. Niedobory żywności często są przyczyną konfliktów, które z kolei napędzają migracje zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne. Inwestycje w rozwój lokalnego rolnictwa, zwiększanie dochodów rolników i promowanie zrównoważonej intensyfikacji rolnictwa to skuteczne narzędzia budowania stabilności – podkreśla Sebastian Filipek-Kaźmierczak. – Współpraca Polski i Unii Europejskiej w tym zakresie jest nie tylko wyrazem solidarności z Afryką, ale także elementem strategicznej polityki migracyjnej, która przynosi korzyści obu stronom. Kluczowe będzie dostosowanie oferty eksportowej do specyficznych potrzeb afrykańskich konsumentów oraz budowanie trwałych relacji handlowych z lokalnymi partnerami.

Szanse na stabilizację sytuacji związanej z bezpieczeństwem żywnościowym w Afryce zależą w dużej mierze od stabilizacji polityki Unii Europejskiej i jej krajów członkowskich między innymi w zakresie możliwości eksportu żywności. Do polskiego eksportu powinniśmy podchodzić kompleksowo: ważny jest każdy z jego komponentów, od zbóż i mięsa drobiowego począwszy, a na rybach oceanicznych skończywszy. Pewność prawa, przewidywalność polityki gospodarczej, a także umiejętność szybkiego reagowania na zachodzące wokół nas zmiany geopolityczne – to na dzień dzisiejszy elementy, które pomogą utrzymać wzrost eksportu. Z obopólną korzyścią, dla europejskich (w tym polskich) firm i dla milionów mieszkańców Afryki, którzy potrzebują dostaw żywności.

Now/Zespół wGospodarce.pl

»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych