Informacje

Protest przeciwko Brexitowi / autor: PAP/EPA/VICKIE FLORES
Protest przeciwko Brexitowi / autor: PAP/EPA/VICKIE FLORES

UE opóźni brexit, jeśli Izba Gmin nie poprze umowy

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 20 października 2019, 21:36

  • Powiększ tekst

Unia Europejska przesunie brexit do lutego 2020 roku, jeśli premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson nie będzie w stanie przeforsować uzgodnionego porozumienia w Izbie Gmin w nadchodzącym tygodniu - podał w niedzielę „The Sunday Times”.

Jak ujawniają źródła dyplomatyczne, opóźnienie miałoby być „ruchome”, co oznacza, że Wielka Brytania może wyjść z UE wcześniej - 1 lub 15 listopada, grudnia lub stycznia - jeśli umowa zostanie ratyfikowana przed końcem najbliższego tygodnia.

Żadna decyzja nie zostanie podjęta, dopóki państwa UE nie ocenią szans na przyjęcie przez parlament porozumienia o warunkach wyjścia, czyli na pewno nie zapadnie przed wtorkiem. Natomiast jeśli Johnson będzie miał poważne kłopoty z przyjęciem umowy w Izbie Gmin lub jeśli posłowie wymuszą drugie referendum, wówczas kraje UE, a zwłaszcza Niemcy, będą naciskać na dłuższe przesunięcie, być może do czerwca przyszłego roku - podaje „The Sunday Times”.

Cytowany przez gazetę Norbert Roettgen, przewodniczący komisji spraw zagranicznych Bundestagu i jeden z najważniejszych polityków chadeckiej partii CDU kanclerz Niemiec Angeli Merkel, opowiada się za dłuższym opóźnieniem. „Rada Europejska powinna teraz zdecydować o ostatnim, długim opóźnieniu, dając Wielkiej Brytanii czas na przygotowanie się do wszystkich możliwych rozwiązań, w tym drugiego referendum” - powiedział.

Antti Rinne, premier Finlandii, która sprawująca obecnie przewodnictwo w Radzie UE, będzie współpracował z przewodniczącym Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem w celu przeprowadzenia w ciągu najbliższych kilku dni konsultacji z unijnymi rządami. On również powiedział, że zapewnienie dodatkowego czasu Wielkiej Brytanii jest sensowne.

Według źródeł dyplomatycznych najbardziej prawdopodobną opcją jest podjęcie decyzji, że trzymiesięczne opóźnienie brexitu, zgodnie z tzw. ustawą Benna, do 31 stycznia 2020 roku, jest czysto „technicznym przedłużeniem”. Taka decyzja może nawet nie wymagać od przywódców UE zorganizowania dodatkowego szczytu w poniedziałek 28 października i mogłaby zostać uzgodniona w drodze wymiany listów ambasadorów w Brukseli - pisze „The Sunday Times”.

UE będzie musiała natomiast zorganizować nadzwyczajny szczyt, jeśli konieczne będzie przesunięcie brexitu poza 31 stycznia 2020 roku, gdyby porozumienie utknęło w Izbie Gmin lub deputowani odrzucili je, nie podejmując decyzji w sprawie nowego referendum ani nie odwołując wniosku o wyjście z UE.

Jak podkreśla „The Sunday Times”, głównym pytaniem dla UE, a zwłaszcza dla Francji, byłby „cel” kolejnego długiego opóźnienia. Amelie de Montchalin, francuska minister ds. europejskich, powiedziała gazecie „Journal du Dimanche”, że „niepewność polityczna” musi się skończyć.

Powinniśmy przestać wierzyć, że w interesie wszystkich leży wstrzymanie wszystkiego na sześć miesięcy, a potem wszystko będzie lepiej - powiedziała minister.

PAP, KG

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych