Kongres 590. Jakich inwestorów nam potrzeba?
Jakie miejsce w polskim modelu państwa dobrobytu powinni zająć zagraniczni inwestorzy? Jakich inwestorów nam potrzeba, by ten model rozwijać? Czy inwestorzy potrzebują Polski będącej państwem dobrobytu, czy może przeciwnie? Jakie narzędzia i formaty wprowadzone w ostatnich latach w obszarze współpracy z inwestorami się sprawdziły, a które należy zmienić? To tylko niektóre tematy dyskusji, jaką przeprowadziliśmy podczas specjalnego panelu Grupy Medialnej Fratria na Kongresie 590 w Jasionce k. Rzeszowa.
Debata, której moderatorem był redaktor naczelny „Gazety Bankowej” Maciej Wośko, była swoistym zwieńczeniem zrealizowanego z wielkim sukcesem projektu Forum wGospodarce.pl, czyli serii spotkań przedstawicieli administracji, biznesu, a także liderów opinii poświęconych praktycznemu rozwinięciu pojęcia „patriotyzmu gospodarczego”.
W rozmowie o zaproponowanym przez obóz rządzący polskiego modelu welfare state wzięli udział: prof. Cezary Kochalski, doradca prezydenta RP, członek Komisji Nadzoru Finansowego, specjalista w zakresie analizy ekonomicznej, finansów oraz zarządzania strategicznego, a także Bartłomiej Pawlak, członek zarządu głównej maszyny prorozwojowej premiera Mateusza Morawieckiego, czyli Polskiego Funduszu Rozwoju. Biznes reprezentowali Irena Pichola, partner i szef zespołu ds. zrównoważonego rozwoju w Polsce i Europie Środkowej Deloitte, Rafał Stepnowski, zastępca prezesa zarządu w Boeing Digital Solutions & Analytics oraz prezes zarządu Jeppesen Poland, reprezentujący amerykański start-up Mateusz Litewski, dyrektor ds. publicznych na region Europy Środkowej i Wschodniej w JUUL Labs, oraz Vianney du Parc, dyrektor zarządzający na Europę Środkową i Bliski Wschód w działającej na rynku benefitów pracowniczych firmie Edenred.
Rząd Prawa i Sprawiedliwości jest w moim przekonaniu pierwszym gabinetem, który ma długoterminowy, spójny plan włączenia inwestycji zagranicznych w realizację strategicznych celów gospodarki narodowej. Został on oczywiście nakreślony w Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. Co ważne, podejmowane są konkretne działania instytucjonalne i rynkowe w tym zakresie. Mamy mapę drogową, jest ona konsekwentnie realizowana. Stąd efekty podkreślał prof. Cezary Kochalski.
– Staramy się przywrócić zasady konkurencyjności, a nie je burzyć – charakteryzował w tym kontekście działania PFR Bartłomiej Pawlak. Przypomniał również negocjacje dotyczące prestiżowej inwestycji, jaką jest zakład Mercedesa w Jaworze.
– Dla nas szalenie ważne było i jest, aby inwestorzy zagraniczni dawali Polsce coś więcej niż tylko miejsca pracy i bezpośrednie podwyższanie PKB. Chcemy czerpać z doświadczenia globalnych graczy, wspólnie wdrażać więcej innowacji. Pytamy: czy ja mogę im zaoferować polskich podwykonawców? Polskich doradców? Nasze start-upy do współpracy? Czy możemy wytworzyć ekosystem współpracy? – mówił Pawlak. Niezwykle ciekawy wątek kontynuowała Irena Pichola z Deloitte, odpowiadając na pytanie o to, czy PKB decyduje o sukcesie gospodarki?
– Jestem przekonana, że PKB przestaje być jedyną miarą tego, czy odnosimy sukces, zwłaszcza jeśli na poważnie mówimy o Polsce jako państwie dobrobytu. Owszem zagraniczny kapitał dostarcza wzrostu PKB, ale ma też wkład w produktywność pracy i podnoszenie kwalifikacji pracowniczych. Dzieje się tak np., gdy duża firma informatyczna poprzez szkolenia podnosi poziom umiejętności regionalnych programistów lub firma medyczna szkoli lekarzy. To również niezwykle ważny aspekt każdej takiej współpracy – mówiła Irena Pichola.
– Inwestorzy przychodzący do danego regionu powinni rozumieć uwarunkowania, w których się znajdują. Powinni się starać nie tylko konkurować kapitałem, lecz także stworzyć dialog z lokalnymi władzami, z lokalnym ekosystemem firm w ich otoczeniu i faktycznie budować tę sieć powiązań – dodawała, wskazując na istotny dla inwestorów wskaźnik, jakim jest Social Progress Index. Pokazuje on pozycję kraju na mapie jakości życia – Polska zajmuje obecnie tu 32. miejsce. Rafał Stepnowski z Boeinga skupiał się na konkretnych motywach działania inwestorów. – Po co są zagraniczni inwestorzy? Nie przychodzą tutaj, żeby tworzyć miejsca pracy. Oni mają realizować więcej niż przeciętną stopę zwrotu z kapitału w określonych warunkach. W państwie dobrobytu element niskokosztowej bazy niknie. Co więc robić, jeżeli koszty pracy nie są niskie? Rozwiązaniem może być uzmysłowienie sobie, że w państwie dobrobytu pracują ludzie szczęśliwi. A ludzie szczęśliwi nie są leniwi, są kreatywni, cieszą się współpracą. To może być olbrzymia zachęta do inwestowania – mówił Stepnowski, podkreślając, że bardzo cieszy go kumulowanie krajowego kapitału i rozwój małych oraz średnich przedsiębiorstw . O wyzwaniu, jakim jest dla inwestorów wzrost płac, mówił Vianney du Parc, przypominając o turbulencjach obserwowanych w Rumunii po dość gwałtownym podwyższeniu płacy minimalnej.
– Walcząc o pracowników, należy zwracać coraz większą uwagę na zapewnienie im odpowiedniego otoczenia pracy. Dobry pracodawca to ten, który dobrze płaci, ale też oferuje odpowiedni system benefitów pozapłacowych, dobry pakiet usług medycznych czy kartę lunchową, możliwość spokojnego rozwoju. Dostrzeganie tych zależności jest niezbędne w rozwiniętym państwie dobrobytu – zaznaczał.
Mateusz Litewski z JUUL Labs w niezwykle ciekawym wywodzie zwrócił uwagę na historyczne uwarunkowania pewnych polityk wpływających dziś na polską gospodarkę. – Musimy odbudowywać swoją siłę. Jednym ze sposobów jest oczywiście poszerzanie innowacyjnych obszarów gospodarki, to pozwala na jej skuteczną transformację. Wychodzenie ze sztywnych etatowych ram sprawia, że więcej ludzi próbuje zostać przedsiębiorcą i eksportować swoje pomysły za granicę – mówił Litewski, wskazując na rolę wsparcia ze strony funduszy, a także na korzyści, jakie czerpie biznes z regulacji sprawiających, że cała Polska jest „specjalną strefą ekonomiczną”.
Jakie narzędzia ma państwo, by stymulować nowy, dojrzały model współpracy z zagranicznymi inwestorami oraz wspierać polski biznes za granicą? Jak wykorzystywane są obowiązujące regulacje? Czy powinny się pojawić kolejne rozwiązania?
– Nie jestem pewien, czy my jesteśmy w stanie regulacjami zwiększyć konkurencyjność polskich firm. Przypominam, że przez 20 lat nie powstało żadne narzędzie czy instrukcja wspierające polskie firmy w zdobywaniu zagranicznych rynków. Przez ten długi czas nie było więc odpowiedzi na niski poziom polskich inwestycji zagranicznych oraz słabość naszego handlu zagranicznego. Teraz to się zmienia. Także dzięki nowym działaniom Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu, która tworzy infrastrukturę mającą wspierać rodzimy eksport i inwestycje. Te doświadczenia będą procentowały – mówił Pawlak.
Przedstawiciel PFR podkreślił też, że wkrótce nastąpi fala inwestycji w odnawialne źródła energii. – Czy my na fali tej ogromnej szansy rozwojowej będziemy w stanie stworzyć takie warunki, które wykreują nam większy udział polskich firm w tym łańcuchu wartości? Jesteśmy w Unii Europejskiej i działamy trochę inaczej niż rynek chiński czy indyjski – podkreślał, mówiąc o PFRGreenHub stworzonym przez PFR czy inwestycjom PFR Venture w start-upy. Irena Pichola zaznaczała rolę regionów, które – obok państwa – powinny aktywnie współpracować z globalnymi inwestorami.
Doskonałym przykładem inspiracji dla ekosystemu biznesowego stworzonego z regionalnych inicjatyw i dużych firm zagranicznych jest województwo lubelskie czy łódzkie – mówiła Pichola, przypominając realizowane tam projekty.
Vianney du Parc apelował z kolei o spójne regulacje prawne. – Potrzebujemy stabilności, bo to kształtuje obustronne zaufanie niezbędne do rozwoju. Prawo powinno być klarowne. My chcemy inwestować, chcemy wspierać polski model państwa dobrobytu, chcemy być aktywni na wyjątkowym, świetnie ocenianym polskim rynku. By planować rozwój, potrzebujemy prostego dobrego prawa – mówił. – Zgoda, ale podkreślmy jedną rzecz: w ostatnich latach w Polsce ta stabilność i kierunek gospodarki tak naprawdę się nie zmieniają. Oczywiście ogłoszony teraz postulat polskiego państwa dobrobytu to pewna nowość, ale on też się wpisuje w trend, który kształtuje naszą gospodarkę od kilku lat. Dla inwestora najgorsze jest, jeżeli w połowie gry zmieniają się diametralnie pewne warunki – dodawał.
– Stabilność jest fajna, ale tylko te firmy, które najlepiej się dostosują do szybko zmieniających się warunków biznesu, osiągną sukces – polemizował Rafał Stepnowski, powtarzając, że kluczowe są odważne zmiany technologiczne i realne wdrażanie innowacji. – Przemysł 4.0 to wyzwanie dla wielu osób na rynku pracy. Próbując poprawić wydajność, możemy borykać się np. z większym bezrobociem. Ale czy w perspektywie tego podniesienia efektywności i rozwoju przemysłu 4.0 całe państwo nie zacznie funkcjonować bardziej wydajnie? Jestem pewien, że tak. A w związku z tym poziom wzrostu gospodarczego będzie jeszcze wyższy i państwo, bogacąc się, stworzy nowe możliwości inwestycji – dodawał Stepnowski.
– Bardzo dużo zrobiliśmy w Polsce, aby stabilność do inwestowania była zapewniona. Mamy dokumenty strategiczne, które pokazują inwestorom, czego mogą się spodziewać. Na progu roku 2020 wyrażamy jako państwo ambicję podnoszenia produktywności pracy, formułujemy postulat realnego udziału w czwartej rewolucji przemysłowej. Prezydent Rzeczypospolitej jest i będzie w tych działaniach sprzymierzeńcem – puentował prof. Cezary Kochalski.