USA potępiają nadmierne użycie siły przez policję w Hongkongu
Wysoki rangą przedstawiciel amerykańskiej administracji oświadczył w poniedziałek, że USA potępiają „nieuzasadnione użycie śmiercionośnej siły” przez policję podczas ostatnich starć w Hongkongu i wzywają policje oraz cywilów, by „deeskalowali sytuację”.
Policja w Hongkongu i cywile są równie odpowiedzialni za deeskalację i unikanie gwałtownych konfrontacji - powiedział rozmówca Reutera.
Agencja przypomina, że Hongkońska policja postrzeliła w poniedziałek uczestnika antyrządowej demonstracji ostrą amunicją podczas starć w dzielnicy Sai Wan Ho. 21-letni mężczyzna przeszedł operację i jest w stanie krytycznym.
Według źródeł medycznych dziennika „South China Morning Post” postrzelony 21-latek o nazwisku Chow przeszedł operację wątroby i nerki, ale jego stan wciąż jest krytyczny.
Napięcia wzrosły w piątek w związku z doniesieniami o śmierci 22-letniego studenta, który - jak wielu przypuszcza - w nocy z 3 na 4 listopada spadł z wysokości w pobliżu miejsca starć z policją, uciekając przed wystrzelonym przez nią gazem łzawiącym. Demonstrantów dodatkowo rozgniewało aresztowanie kilku prodemokratycznych posłów hongkońskiego parlamentu, którym zarzuca się utrudnianie pracy izby w maju.
Pod presją trwających od czerwca protestów rząd Hongkongu wycofał kontrowersyjny projekt nowelizacji prawa ekstradycyjnego, ale nie przychylił się do żadnego z pozostałych postulatów zgłaszanych przez demonstrantów. Żądają oni m.in. demokratycznych wyborów władz regionu i niezależnego śledztwa w sprawie działań policji, której zarzucają brutalność i używanie nadmiernej siły.
Czytaj też: Wyborcze zamieszanie w Hongkongu
PAP, KG